Karolina_123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2020
- Postów
- 4 496
Rodzina Starego też jest dość mocno związana z kk, ale na szczęście mają też do tego dystans. Ja nie mogłabym być chyba z kimś kto ma na tym punkcie bzika, bo ja jestem daleka od kk i chyba byśmy się nie dogadali. Na szczęście nie są zagorzałymi katolikami i są bardzo tolerancyjni.Wiesz co, moja mama jest baaaardzo związana z kk i w związku z tym również jej poglądy równają się z tymi głoszonymi z ambony. Mamy już jeden case trudny w rodzinie, bo moja siostra jest lesbijką, nigdy nie była w żaden sposób zainteresowana facetami. I lata nieakceptacji z jej strony vs zabiegania o miłość mamy sprawiły, ze moja siostra w rok temu zaczęła się z 20letnim chłopakiem spotykać i w sierpniu ogłosili, ze biorą ślub
Ja jak bylismy na końcówce IUI to przeprowadziłam z rodzicami rozmowę, powiedziałam, jak wyglądało leczenie i ze kolejnym krokiem jest IVF, ze niezależnie od ich zdania do niego podejdziemy. Ale ze jednocześnie chciałabym znać ich stanowisko, żeby wiedzieć jak już będę w tym vulnerable czasie ewentualnej ciąży. To tata powiedział, ze luz, ze ciąża to ciąża, ze on najważniejsze, ze by się udało. A mama mówi: „ja całkowicie się zgadzam z tata, najważniejsze dla nas jest to, ze jesteście za życiem i o nie walczycie”. Kolejny tekst zalatujący amboną, ale ucieszyłam się, ze nie będzie walki i tabu oraz jazd jak z siostrą.
No a teraz po tych trzech rozmowach zaczynam w to wątpić, ze ona rzeczywiście ma tak, jak zdeklarowała. Natomiast nie wiem, czy ona sama w ogóle ma dostęp do siebie na tyle głęboki, żeby moc to rozeznać.
A skoro o szwagierkach mowa to z kolei moja, z która zawsze raczej na pieńku miałam i dynstans to odkąd się dowiedziała, ze jesteśmy w ciąży to ciagle do mnie dzwoni, pisze, wspiera, oferuje pomoc, pyta o samopoczucie. Jej reakcja też była najbardziej budująca, bo się popłakała i tak na serio ucieszyła. Ta sytuacja mi tylko pokazuje, ze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
Również brat starego jest gejem i ma partnera od 15 lat, w ogóle im to nie przeszkadza, uważają że każdy ma prawo do swojej decyzji i nic im do tego, co mega mi się podoba w ich podejściu.
Ja np nie chciałam na razie mówić, że podchodzimy do ivf, bo nie wiedziałam jak na to zareagują, oczywiście Stary się wygadał..
Trochę się bałam ich reakcji, bo wcześniej miałam wrażenie, że chyba nie do końca chcieliby kolejnego wnuka, a co dopiero z ivf, ale oczywiście się myliłam i jak się dowiedzieli to teraz nam bardzo kibicują i wspierają.