reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Miałam histeroskopie w ostatnim czasie, teraz czekamy jescze na wyniki z Katowic (ale tutaj lekarz uznał, że przy innych wynikach nic nie powinno wyjść). Więc dalej nie znamy przyczyny i lekarze nie mają pomysłów, sam mój ginio widział rozwiązanie w ivf, dlatego mi dał oświadczenie o leczeniu u niego.
U nas podobnie. Przez 7 lat jedna ciąża biochemiczna. 3 inseminacje, po drodze mnóstwo badań oprócz niskiej ruchliwości (na skraju normy bo niespełna 30procent o ruchu postępowym a+b) i niedoczynności tarczycy (bez Hashimoto) nic innego nie wyszło... W końcu udało odłożyć się na in vitro. Piękne 8 pęcherzyków , z nich tylko 5 komórek zdolnych do zapłodnienia, 2 się zaplodnily a z nich tylko 1 blastocysta. Obecnie ten jeden szczęśliwiec na ponad dwa latka 🥰 ale zmierzam do tego, że dopiero po procedurze wyszło że pomimo suplementacji, jakość moich komórek jest kiepska i stąd problem z zajściem.
W marcu zaczęliśmy przygotowania do kolejnej procedury i pach - ciąża naturalna. Niestety słabo dzielił się zarodek i maleństwo zdążylo urosnąć do 3mm i serduszko przestało bić.... Podejrzenie słabej jakości komórka jajowa.
Więc po tylu latach starań i Was, nie sądzę żeby inseminacja zdziałała coś więcej... Z biegiem czasu uważam że wyrzuciliśmy pieniądze w błoto...
 
reklama
Hej dziewczyny może nie które mnie kojarzą z wcześniejszych wątków, trzymam kciuki za was, żeby się udało. Sama mam zamiar skorzystać z refundacji in vitro,ale ja to zupełnie skomplikowany przypadek,gdyż jestem po raku szyjki macicy i komplikacjach związanych z operacją ( in vitro to moja ostatnia nadzieja ) tylko to też jest takie 50 na 50 ze względu właśnie, że mam tkankę bliznową, która blokuje dostęp do macicy, przeszłam 6 zabiegów z tym związanych i za każdym razem zarasta aktualnie biorę hormony na zatrzymanie miesiączki. Profesor,który mnie leczył zgodził się,aby do in vitro zrobić otwór,aby był dostęp do macicy,ale to jest tak wszystko skomplikowane,że sama jakoś nie nastawiam się,że się uda,po prostu po tylu przejściach jakoś ten promyk nadziei zgasł.
 
Hej dziewczyny może nie które mnie kojarzą z wcześniejszych wątków, trzymam kciuki za was, żeby się udało. Sama mam zamiar skorzystać z refundacji in vitro,ale ja to zupełnie skomplikowany przypadek,gdyż jestem po raku szyjki macicy i komplikacjach związanych z operacją ( in vitro to moja ostatnia nadzieja ) tylko to też jest takie 50 na 50 ze względu właśnie, że mam tkankę bliznową, która blokuje dostęp do macicy, przeszłam 6 zabiegów z tym związanych i za każdym razem zarasta aktualnie biorę hormony na zatrzymanie miesiączki. Profesor,który mnie leczył zgodził się,aby do in vitro zrobić otwór,aby był dostęp do macicy,ale to jest tak wszystko skomplikowane,że sama jakoś nie nastawiam się,że się uda,po prostu po tylu przejściach jakoś ten promyk nadziei zgasł.
Hej zaufaj lekarzowi mysle ze jesli uwaza ze da sie pomoc i zrobic invitro to lapcie szanse ! :) tez jestem po raku szyjki :) na szczescie nie mam komplikacji .
 
Hej dziewczyny może nie które mnie kojarzą z wcześniejszych wątków, trzymam kciuki za was, żeby się udało. Sama mam zamiar skorzystać z refundacji in vitro,ale ja to zupełnie skomplikowany przypadek,gdyż jestem po raku szyjki macicy i komplikacjach związanych z operacją ( in vitro to moja ostatnia nadzieja ) tylko to też jest takie 50 na 50 ze względu właśnie, że mam tkankę bliznową, która blokuje dostęp do macicy, przeszłam 6 zabiegów z tym związanych i za każdym razem zarasta aktualnie biorę hormony na zatrzymanie miesiączki. Profesor,który mnie leczył zgodził się,aby do in vitro zrobić otwór,aby był dostęp do macicy,ale to jest tak wszystko skomplikowane,że sama jakoś nie nastawiam się,że się uda,po prostu po tylu przejściach jakoś ten promyk nadziei zgasł.
matko, cieszę się, że jesteś 🥹😍 Trzymam kciuki!!
 
reklama
Do góry