reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

Hej, macie do polecenia psychiatrę z Wrocławia?

Czy jak już byliśmy w programie, ale nie mamy już mrozaków to teraz na nowo muszą nas zakwalifikować?
Mam przyjaciółkę psychiatrę w Warszawie, ale pochodzi z Wrocławia, zapytam czy może kogoś polecić i Ci napiszę jeśli kogoś znajdzie.
 
reklama
Nie pociesza taka wizja, oby jednak u mnie było inaczej . Gdybym była na miejscu nie przejmowalabym się tak bardzo.
W razie czego cykl sztuczny można przedłużyć o kilka dni jakby trzeba było poczekać z transferem...
Ale też - masz doświadczenia z cyklem sztucznym? Bo to też nie wiadomo jak wszystko będzie rosło.
 
Dodam jeszcze , że mój mąż jest nastawiony na powodzenie ... A przecież mu mówiłam , że z naszym szczęściem lepiej się nie nastawiać. Nie wiem , to chyba taka blokada w głowie, żeby do do tego się nie przyyzwyczaić. Ale serio nie wiem, mam negatywne myśli i nie potrafię ich wyprzeć 😭 chyba mi siada psychika. Tak myślę...nie potrafię sobie z tym poradzić, a przecież jeszcze nic się nie wydarzyło. Poradzcie, sprowadźcie na ziemię...
Wydaje mi się że transfer będzie fiaskiem , już rozkminiam co jak tak będzie...nie wiem czemu tak myślę...
Bo masz ogrom stresu, lęku, obaw i logistyki i Twoja głowa nie chce dokładać do tego jeszcze zawiedzionych nadziei?
 
Niepłodność właśnie to zabiera - radość i nadzieję. Mi udał się pierwszy transfer po 4 latach niepłodności i, zupełnie szczerze, nawet się nie ucieszyłam jak zobaczyłam pozytywny test. Nawet mi serce nie drgnęło. Czułam całą sobą, że ta ciąża zaraz poleci, na każdej wizycie na USG czekałam tylko aż lekarz powie, że już po wszystkim, serduszko nie bije, ciąża się nie rozwija. Jak urodził się mój synek to pierwsze tygodnie nawet nie czułam, że to jest moje dziecko, po prostu ktoś mi go dał i teraz muszę się nim zająć, moja głowa nie przetworzyła tego, że on jest mój, no bo jak to? Przecież ja nie mogę mieć dzieci. To są bardzo trudne emocje, moim zdaniem trauma niepłodności jest faktem i polecam każdej osobie która się zmaga z takimi uczuciami iść do terapeuty albo nawet do psychiatry, porozmawiać, przepracować ten temat. Uwazam, że spotkania z psychologiem powinny być obligatoryjne i równolegle prowadzone w klinikach ivf z badaniami np krwi. To po prostu drenuje człowieka do cna. Twoje emocje są normalne, ja też je czułam, na szczęście mój mąż popchnął mnie w ramiona dobrej terapeutki i dzisiaj mogę z otwartym sercem powiedzieć - kocham moje dziecko ponad wszystko, jest moim największym cudem i w końcu się NIE BOJĘ. To naprawdę inna jakość życia.
Cudnie się czyta takie zakończenia :)
Kiedy wracacie do kliniki?
 
Bardzo dziękuję za kolejny budujący i wspierający wpis. Dzięki Wam dziewczyny wiem, że nie jestem sama ze swoimi emocjami i odczuciami i rozterkami, jesteście mega wsparciem.

Dziękuję za empatię i to, że podzieliłaś się swoją historią i tak szczegółowo opisałaś swoje emocje. Bardzo się cieszę, że z pomocą męża udało Ci się uporać z traumą i problemem i jesteś szczęśliwa i spełniona🙂
Jeżeli mój kryzys w radzeniu sobie z emocjami nie minie, to jak najbardziej poszukam pomocy aby wesprzeć się w sferze psychicznej. Niepłodność potrafi dojechać emocjonalnie . To forum pokazuje jak wiele kobiet w tej całej niesprawiedliwości jaka Nas spotkała jest mimo wszystko niewyobrażalnie silna i mimo kryzysów potrafi walczyć o swoje szczęście.
Nawet jeśli minie - warto skorzystać ze wsparcia - jeszcze dużo emocji i różnych przeżyć przed Tobą. Wierzę, że będzie pięknie, ale będzie też trudno :(
 
Cześć dziewczyny w tą nieco pochmurną niedzielę 😉 Ja dzisiaj pobiłam swoje ostatnie rekordy, spałam 12 h 😳 U mnie 8h to już dużo 😅
Widzę o czym pisałyście ostatnio i no cóż... niepłodność nas drenuje z emocji, wypiera z nich i uczy, niestety "nie czuć". 😓 bo tak jest prościej. @anyżowa ja głęboko wierzę, że dla każdej z nas tutaj w końcu zaświeci słońce. 🌞
 
reklama
Do góry