reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

In vitro 2024 - refundacja

To mamy podobny problem u mnie też anemia złośliwa i nigdy lekami, ani suplami nie mogłam dobić do sensownej wartości. Totalny maks to było 300, ale na jednej z grup dziewczyna mi podpowiedziała, że u niej sprawdziła się witamina B12 w formie płynnej z MyVita też niczym nie mogła podnieść miała już brać zastrzyki. Po miesiącu stosowania w ilosci 8-10 pompek pierwszy raz w życiu w wynikach krwi b12 mam na poziomie 593 PG/ml. Nie wiem czy u ciebie się sprawdzi bo u mnie jeszcze jakieś resztki czynnika Ciastka itd są.
Jak robiłam badanie z 10 lat temu to już nie miałam w ogóle czynnika castle’a, dlatego dostałam zastrzyki i już do końca życia muszę je brać min raz w miesiącu. Teraz mi hematolog zmienił na czas starań na raz w tygodniu i do tego mam energamme i jak na razie mam na poziomie 450. Dzięki za polecajke, zamówię i zobaczę, może uda się jeszcze ją zwiększyć 😃
 
reklama
Jest mi strasznie źle, bo na prawdę pozwoliłam sobie uwierzyć, że to sie uda. Niepotrzebnie. Nigdy więcej nie powiem "czuję, że się udało". Wcale nie czułam, to było myślenie życzeniowe. Jestem beznadziejna.
A ja Ci powiem, że 4 transfer pokazał mi jakąkolwiek betę niską bo niską potem serduszko ale niestety poroniłam. Piąty ostatni transfer z dwoma ostatnimi slabymi zarodkami dały ciążę i mam teraz zdrowa córkę. Transfer był tuż przed naszym zjazdem do Polski. Był wtedy czas covidu. Mężowi wyszedl właśnie pozytywny COVID. Nie chcieli mi zrobić transferu, mieszkanie zdane, zjazd zaplanowany i z pracy się zwolniliśmy... Zadzwoniłam do kliniki i płakałam błagając ich o transfer. Zrobili specjalnie zebranie w naszej sprawie jakby to nie wiadomo co było... Ale zgodzili się i transfer się odbył. Postanowiłam, że chce wykorzystać ostatnią nadzieję, choć tak na prawdę to tej nadziei w sercu już nie miałam. Nie martwiłam się, nie myślałam o tym. Pierwszy poranek w Polsce w nowym domu i tak sobie patrzę w kalendarzyk, że powinnam już dostać okres a go nie ma. Pobiegłam do apteki i zrobiłam test a tu bam 2 kreski.

Teraz widzę, że widocznie tak musiało być. A ciąża przyszła w najmniej WYCZEKIWANYM momencie.
 
a ja powiem Ci, że może niesłusznie, ale jakoś tak odcinam się mentalnie od tego wszystkiego, bardzo zadaniowo podchodzę - trzeba zrobić, robię, nie myślę. Może to nie jest dobre podejście.
Ale też mam szczęście, że mnie nic nie tyra - żadne leki nie sprawiają, ze się jakoś źle czuję, te krótkie narkozy na punkcje czy histero to nawet lubię, kłuć mnie mogę 10 razy dziennie - lata mi to. Także chociaż tyle...
Zadaniowe podejście jest wydaje mi się bardzo dobre
 
A jaka jest u Ciebie przyczyna niepłodności? 2 próby to chyba dość mało? Sama procedura chyba nie jest zbyt obciążająca. Co o tym sądzisz?
zrobiłam 6 iui przy perfekcyjnych wynikach nasienia męża… no nie inseminacja to wywalanie pieniędzy w błoto i trzeba mieć na prawdę szczęście by to podziałało. A jestem osobą która musi mieć wszystkie cykle stymulowane zastrzykami typu Gonal żeby w ogóle rosły pęcherzyki. Więc wyobraź sobie moje 5 lat ciągłej stymulacji co miesiąc i to dużymi dawkami bo małe nie działały. A na koniec 2 stymulację do ivf. Jak kobieta ma cel poświęci dużo i nafaszeruje się i cyjankiem by to dało upragniony cel
 
zrobiłam 6 iui przy perfekcyjnych wynikach nasienia męża… no nie inseminacja to wywalanie pieniędzy w błoto i trzeba mieć na prawdę szczęście by to podziałało. A jestem osobą która musi mieć wszystkie cykle stymulowane zastrzykami typu Gonal żeby w ogóle rosły pęcherzyki. Więc wyobraź sobie moje 5 lat ciągłej stymulacji co miesiąc i to dużymi dawkami bo małe nie działały. A na koniec 2 stymulację do ivf. Jak kobieta ma cel poświęci dużo i nafaszeruje się i cyjankiem by to dało upragniony cel
Ale jaki cel…. Ten cel jest na całe nasze życie…. I staje się największą miłością życia:) bezgraniczna.
Dlatego @LadyCaro nie poddawaj sie!!!!
 
Dorzuciłam sobie dziś do bety TSH i mam pierwszy raz w życiu 0,89 😱😱 zawsze miałam tak 2,5, czemu to sie nagle tak zmieniło, mimo, że nie zmieniałam dawki euthyroxu?
Mi ostatnio z normalnego poziomu wywaliło na 5.6 🤣 gadałam z endo ostatnio i mówiła że te wszystkie leki przy IVF zaburzają , niestety
 
reklama
Do góry