agulqa, ja byłam wychowywana zupełnie inaczej, niż moi bracia, a różnica wieku jest tylko 4 i 6 lat (ja najstarsza). Pyskować pyskowałam, byłam potworem (jak się Tośka we mnie wda, to się powieszę....), ale na przykład w życiu nie zapalę przy rodzicach papierosa, bo zawsze mi do łba tłukli, że absolutnie nie. A bracia kopcą jak smoki i fajki od taty wyciągają.
Z moją drugą babcią, od strony taty, mam słabszy kontakt, ale to dlatego, że ona jest "chora psychicznie", ma takie poglądy i przekonania, że nie da jej się słuchać - wiedzę czerpie z gazet i jest najmądrzejsza na świecie
Natomiast mąż... No cóż, na wakacjach z rodzicami może był ze 2 razy w życiu, z czego raz, jak miał 8 lat, rodzice zostawili go śpiącego w hotelu i poszli na balety, a on się obudził i na nich czekał... Chyba nie trzeba więcej dodawać...
Mój tata i mój dziadziuś też oszczędni w wyrażaniu uczuć, dlatego szczękę zbierałam z ziemi, jak po pojawieniu się Tosi rozpływali się jak masło!
Nie mogłam uwierzyć, że to ten sam tata i dziadzio, których znam - szorstcy, stanowczy, a przy Tosi ciepłe kluchy