J jest tylko pewną formą deklaracji rodziców jak chcieliby wychwywać dziecko - której można nie wypełniać (z resztą wiele osób tak robi), a dziecko w przyszości i tak pójdzie drogą którą sobie samo wybierze - ważne aby nic nie narzucać (chrzest o niczym nie przesądza), a starszyzna będzie miała spokój duszy
Zgadzam się z Tobą lenkaa i miło mi, ze nie jestem osamotniona w swoich decyzjach trochę wbrew własnym przekonaniom.
Może dziecko nie bedzie wzrastać bardzo "w wierze" ale przecież będziemy mu przekazywać wszelkie zasady godnych, uczciwych i prawych zachowań. Nie kradnij, nie kłam, nie krzywdź innych, miłuj bliźniego to prawdy uniwersalne i doskonale się wpisują w obyczajowość i praktykę zarówno katolików jak i ludzi innych wyznań czy po prostu - ludzi, posiadających sumienie i moralność