a ja w sierpniu skończyłam 28 lat, jesteśmy 2,5 roku po ślubie cywilnym, 2 lata po kościelnym i Fipek jest bardzo planowany. No może miał być styczniowy, a nie grudniowy, bo stwierdziłam, ze za pierwszym podejściem na pewno się nie uda
a tu dwie kreski
czekaliśmy 2 lata z
Wojtusiem bo chciałam mieć umowę o prace na czas nieokreślony, urlop macierzyński i potem wychowawczy...oczywiście nie udało się i nie wiadomo kiedy by się udało, wiec stwierdziliśmy ze ryzyk fizyk..umowę mam do sierpnia 2011 (żeby było gorzej to na zastępstwo
) może mi przedłużą jak wrócę z macierzyńskiego, a może koleżanka którą zastępuje np nagle jutro powie ze wraca:/...a może nie
.szkoda tylko tego wychowawczego
. chociaż mówią, ze zawsze można do pracy nie wracać...i np własną firmę założyć..kolejny ryzyk fizyk a ja tak ich nie lubię
jeżeli chodzi o wiek to ja żałuję trochę ze na 5 roku nie zaszłam w ciąże...prawie zajęć nie było...miałam 25 lat,obrona to pikuś był, a dzidziuś byłby już odchowany i pewnie bym pracowała...może gdzie indziej i może na umowę o pracę i może przed 30 miała bym drugie:-) gdybanie...
zresztą mój mąż się zapierał 2 lata temu, że jeszcze nie jest gotowy a teraz sam gdyba, że trzeba było na 5 roku moich studiów
nigdy nie ma dobrej pory na dzidziusia, zawsze są za i przeciw...ale myślę sobie ze i tak w życiu najważniejsza jest rodzina i po co zwlekać w nieskończoność z jej zakładaniem...uważam ze i 22 lata i 35 są odpowiednie bo to naprawdę niesłychane szczęście...no chyba, że ktoś jest totalnie nieodpowiedzialny...
patrze na te samotne dziewczyny i nie dość, ze maja coraz to trudniej z facetami...bo powoli zostają tylko starzy kawalerowie kolo 40 albo faceci z odzysku( i to Ci mniej fajni bo fajni są już zajęci
) :-) to jeszcze mimo całej pracy, kariery i wolności są potwornie samotne...
a żeby dodać coś na temat wątku to Wojtuś był ustalony już w zaszłym roku i tak już zostało, a gdyby była dziewczynka to była by Joanna