reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ICH PIERWSZY RAZ"- czyli nowe umiejętnosci naszych pociech

Dobra Matki - przyznawać się !!!

które dziecko jeszcze nie chodzi ?

przyznam się jako pierwsza - Skrzat nie.

porusza sie na czterech, oczywiście staje przy meblach, chodzi wzdłuż ławy trzymając się za blat i takie tam różności.
wiesza mi się na nogawce spodni, co bywa uciążliwe i zastanawiam się nad tym czy nie zacząć po domu chodzić w rajtuzach ;-)
ale żeby go ciągnęło do podawania ręki i bycia prowadzanym - absolutnie.
chociaż szalenie go bawi jak się go bierze pod pachy, a on stawia sobie takie wielkie marszowe kroki.
coś czuję, że będzie chodził jako ostatni ze styczniaków:baffled:
pewnie akurat to ma po ojcu, bo mój małż też długo był miłośnikiem raczkowania :-p
 
reklama
Hubuś też leniuszek :tak: Raczkuje z prędkością światła, chodzi przytrzymując się ławy, ściany, pchacza, ale sam, czy nawet za rączki... nie :confused: Nie ma się co jednak martwić, mają Maluszki czas. Jeszcze się w życiu nachodzą ;-) (ale tak w duchu, to już się nie mogę doczekać pierwszych samodzielnych kroczków :-))
 
aga q napewno ostatni z chodzacych styczniaków to bedzie moj maluch :baffled:bo on raczkuje i podciaga sie przy meblach ale tylko na kolana a na stanie na nogach to jeszcze nie jst gotowy
 
My też za Murzynami z chodzeniem a Mała ma już rok i miesiąc.... raczkuje profesjonalnie chodzi przy meblach itp. Od paru dni zauważyłam postęp tzn. zrobienie 3 kroczków i pac na tyłek oraz stanie bez trzymanki ok 10 sek.

Myślę, że powodem do zmartwień byłoby to, gdyby dzieciaki w ogóle nie wykazywały się chęcią chodzenia a tak.... na razie w miarę spokojnie czekamy.:cool2::-p

Jak zacznie chodzić to się pewnie mimo to poryczę z ulgi i radości :-)
 
A ja wspominam te piękne czasy spokoju kiedy Młody nie chodził :-D Jak to sobie fajnie leżało i na macie sie bawiło...nie musiałam półek i szafek zabezpieczać....szuflad...ostatnio dobrał sie do kosza....włączył sobie pralke....nie miał guzów i mieszkanie nie wyglądało jak po przejściu tornada...eh....:-) Cieszcie sie póki co spokojem jaki wam pozostał ;-)
 
U mnie koty mają coraz mniej miejsc, gdzie mogą uciekac przed mlodym...czasem im wspolczuje ;-)

Mroovka moj nie chce chodzic trzymany za rece, nigdy nie chcial. Od razu reke wyrywa i chowa.
 
Mój maluch też jeszcze nie chodzi,śmiga na czworaka z prędkością światła,za rączki czasem jak mu się chce no i wokół mebli oczywiście.Na nogach też się wiesza ale tylko jak marudny i cały czas mama i mama aż do znudzenia.Pewnie że czasem puści się sam ale to parę kroczków i koniec,za to za autkiem i pchaczem idzie pięknie.A co tam ja dalej myśle że ma czas i że po prostu jest leniuszek:)
 
Oczywiscie ze tradycyjnie Jasiula na szarym koncu. Ale w sumie jak wymagac chodzenia jak raczkuje od 3 tygodni. Co prawda w tydzien zaczal raczkowac, wstawac przy meblach i chodzic przy meblach ale do nastepnego skoku nie widze zeby se szykowal. WIec pewnie chodzilo tylko o to zeby dogonic kolege Skrzata...
Jak sie go za rece wezmie to owszem idzie ale bokiem i pionu nie trzyma wiec go nie prowadzam :-p
 
reklama
Piotrek nie chodził w sumie za rączki bo ja grzmiałam.....ale tak dla popisu chyba sie ze 3 razy przeszedł...I to chyba właśnie w tym momencie wyczaił czym jest chodzenie a potem to już lawinowo szło :-)
Ja mam kolejny dowód na to, że Piotrek uczy sie skokowo....Tak jak do tej pory mieliśmy mama, tata, baba, buba ( do dziś nie wiem co to wg niego ) itp....tak nagle nie ma taty ani baby...za to jest Mam czyli ja....Za to ćwiczy uparcie inne słowa...pokazuje palcem na coś, ja mówie co to a ten po swojemu...Ja oczywiście szybko rejestruje dane słowo bo jak sie powtórzy bede wiedziała przynajmniej o co dziecku chodzi....A ostatnio wyszło mu "gandzia" - tak mój mąż nazywa moje ukochane paprotki....Walnął tekstem przy moich znajomych i wszyscy sie poskładali pod stołem :-D :-D :-D :-D :-D
to tyle z nowości.....
 
Do góry