aga_q
TRZYNASTEGO :)
nie to, że ja się martwię tym, że Skrzat nie chodzi.
daleka jestem od zamartwiania się.
chciałam tylko sprawdzić czy jest większe grono ;-)
Skrzat w ogóle rozwija sie dość kontrowersyjnie - mam na myśli fizyczne dokonania.
na początku grudnia byłam u neurologa, bo zaczynało mnie już denerwować, że człowiek ma prawie 11 miesięcy i nie siedzi.
neurolog stwierdził, że to nie jest możliwe, że dzicko, które raczkuje nie siedzi.
naturalne etapy w rozwoju to najpierw siedzenie, a potem raczkowanie.
no to się zdziwił jak zobaczył Skrzata ;-)
powiedział, że w swojej karierze zawodowej (a nie jest młodzikiem) pierwszy raz widzi taki ewenement.
ponieważ wszystkie odruchy i napięcie mięśniowe Młody ma w najlepszym porządku - lekarz doszedł do wniosku, że pewnie siedzenie jest dla Skrzata tak nudne i nie potrzebne, że pominął sobie ten etap ;-)
no i oczywiście dwa dni po wizycie u neurologa Skrzat zaczął wstawać na nogi - co było dość makabrycznym doznaniem dla mnie, bo stawanie na nogi przy braku umiejętności upadania na tyłek to takie sporty ekstremalne ;-)
umiejętność siedzenia została opanowana na końcu
co do gadania to Skrzat zabawny jest.
"upatrzy" sobie jakieś słowo i powtarza.
przez jakiś czas uparcie powtarzał "do tu".
potem było "muka". na wszystko mówił "muka".
rozbawiło mnie też "dżidża".
ale najlepszym wyczynem było "kota nie ma". sama nie wiem jak mu się to udało.
pękaliśmy ze śmiechu, bo miało to głęboki wydźwiek ponieważ Skrzat ten zlepek wypowiedział patrząc na miejsce na kanapie gdzie często przesiaduje nasza kotka
a w sobotę rano zaliczył pierwsze "brzydkie" słowo - mianowicie powiedział: dupka
daleka jestem od zamartwiania się.
chciałam tylko sprawdzić czy jest większe grono ;-)
Skrzat w ogóle rozwija sie dość kontrowersyjnie - mam na myśli fizyczne dokonania.
na początku grudnia byłam u neurologa, bo zaczynało mnie już denerwować, że człowiek ma prawie 11 miesięcy i nie siedzi.
neurolog stwierdził, że to nie jest możliwe, że dzicko, które raczkuje nie siedzi.
naturalne etapy w rozwoju to najpierw siedzenie, a potem raczkowanie.
no to się zdziwił jak zobaczył Skrzata ;-)
powiedział, że w swojej karierze zawodowej (a nie jest młodzikiem) pierwszy raz widzi taki ewenement.
ponieważ wszystkie odruchy i napięcie mięśniowe Młody ma w najlepszym porządku - lekarz doszedł do wniosku, że pewnie siedzenie jest dla Skrzata tak nudne i nie potrzebne, że pominął sobie ten etap ;-)
no i oczywiście dwa dni po wizycie u neurologa Skrzat zaczął wstawać na nogi - co było dość makabrycznym doznaniem dla mnie, bo stawanie na nogi przy braku umiejętności upadania na tyłek to takie sporty ekstremalne ;-)
umiejętność siedzenia została opanowana na końcu
co do gadania to Skrzat zabawny jest.
"upatrzy" sobie jakieś słowo i powtarza.
przez jakiś czas uparcie powtarzał "do tu".
potem było "muka". na wszystko mówił "muka".
rozbawiło mnie też "dżidża".
ale najlepszym wyczynem było "kota nie ma". sama nie wiem jak mu się to udało.
pękaliśmy ze śmiechu, bo miało to głęboki wydźwiek ponieważ Skrzat ten zlepek wypowiedział patrząc na miejsce na kanapie gdzie często przesiaduje nasza kotka
a w sobotę rano zaliczył pierwsze "brzydkie" słowo - mianowicie powiedział: dupka