reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Holandia

reklama
Anetka, ja sie ciesze, ze w szkole Marysi wszystkie dzieci zostaja na lunch w szkole, bo sobie nie wyobrazam latac 4 razy codziennie z dzieckiem...
 
Witam

Nie pamietam ,zebym kiedykolwiekl po 12 godz miala tyle zaleglosci do czytania:-D:szok:

Sencilla swietnie wygladasz,zadnego zmeczenia nie widac.. Sliczne z was dziewczyny:tak:
Anp ale fajne przebranie ,a gdzie sie wybieracie na karnawal?

Gardlo sobie wczoraj pzreplukalam woda z sola i dzis juz lepiej:tak:


Co do belastingu to pierwszy raz tez mi pan powiedzial ,ze tylko po holendersku moze mówic,wiec powiedzial dziekuje i odlozylam sluchawke:baffled: po roku ja juz cos nie cos umialam zadzwonilam (juz w innej sprawie..) i zaczelam po holendersku ,ale cos mnie piknelo i sie grzecznie po hol zapytalam czy moge po angielski bo mil latwiej a babka do mnie ze oczywiscie:tak: I od tej pory gadam po
angielsku:tak:




Moja mama miala 20 lat jak urodzila mnie ,a 29 jak miala juz 4 corki:tak::tak: I powiem wam ,ze mamy super kontakt ,zawsze mialysmy :tak: Kolezanki mi zazdroscily mamy:tak: mlodsze siostry tez maja dobry kontakt:tak: Jeden minus jest taki ,ze jest mloda bacia i jeszcze pracuje i nie moze sobie kiedy chce do nas przyjechac :crazy::sorry::sorry: a tak by chciala duzo czasu spedzac w wnuczkiem :-(






aaaa Sencilla ale sie usmialam jak napisalas o tym suwaczku :laugh2::laugh2: doczekalas sie meza?:-p
 
Juz w domu:-)tak ladnie na dworze ze nie chcialo sie wracac. Zaliczylam spacerek z pieskiem przy okazji.:-)
Ja tez bym chcila zeby moj Kuba nie mial tej przerwy no ale coz taka szkola. Jak sie przeprowadzimy to bede go musiala zostawiac na ta przerwe bo bardziej bedzie mi sie oplacac zaplacic za ta godzine swietlicy niz jezdzic autem 4 razy. Niestety moj Kuba strasznie nie chce zmieniac szkoly wiec nie mam wyboru.
 
Karola, tak,doczekalam sie, hihi :tak::-D:laugh2:
Anp, super wiewiorka! kochany maluch w tym przebraniu.

aha, co do tej herbatki majerankowej, to to nie jest syrop. to jest po prostu herbatka do picia.
 
Iskierka odpoczywaj,bo weekend szybko zleci!:-)
Właśnie to robię:-D Wczoraj odebrałam męża z kursu, wziełam szybki prysznic i wlazłam do lóżka z laptopem zabierając po drodze wszystkie możliwe poduszki (małe i duże). Mam skrzywienie kręgoslupa w części nerkowej (tzn nad nerkami - nie wiem jak sie to fachowo nazywa:-p) i muszę zawsze mieć w tym miejscu podłożony jakiś jasiek.
Dziś też tylko zawiozłam męża do pracy i poczekałam aż dzieci wyjdą do szkoły. Boli mnie każda, najmniejsza nawet kostka i co najgorsze wrócił ból w zwichniętym stawie skokowym... Córka widząc jak kuleje poszła przed szkołą z psem, a ja wskoczyłam do łóżka i spałam do 12.00. Teraz własnie kończę śniadanie i nie wiem jak zejść na dół, bo w kuchni sajgon straszny:crazy:. Nie mam nawet siły prania rozwiesić, nie upiekłam ryby i chyba pójdziemy dziś na kebaba (dobrze, że mnie moja mama nie słyszy/czyta bo by mi sie oberwało - piątek, a ja na kebaba idę;-))
Anetka, ja sie ciesze, ze w szkole Marysi wszystkie dzieci zostaja na lunch w szkole, bo sobie nie wyobrazam latac 4 razy codziennie z dzieckiem...
Właśnie Sencilla, muszę sie ciebie zapytać - czy w szkole twojej córki dzieci mają zorganizowany jakiś lunch czy sama musisz dawać dziecku jedzenie do szkoły? Pytam, bo mój syn chodzi tu w Holandii do drugiej już basisschool i za każdym razem musze mu robić kanapki do szkoły i jeszcze płacić za opieke na pauzie, tzw: "overblijf". Z pierwszej szkoły miał blizuitko, to wracał na pauze do domu, zjadł i szedł do szkoły, a ja nie musiałam niz płacić. Teraz ma 30 minut rowerem i nie dość że robię te nieszczęsne kanapki to jeszcze m usze płacić 2€ za każdy dzień. Tymczasem znajoma Holenderka u której kiedyś sprzątałam mówiła, że ona płaci 4,5€ za dzień, ale nie musi już nic dziecku dawać, bo w szkole ma nie tylko opiekę ale także drugie śniadanie, jakiś owoc i coś do picia (ciepłego lub zimnego w zależności od pory roku). Generalnie tez bym tak wolała, niż robić mu kanapki....
Moja mama miala 20 lat jak urodzila mnie ,a 29 jak miala juz 4 corki:tak::tak: I powiem wam ,ze mamy super kontakt ,zawsze mialysmy :tak: Kolezanki mi zazdroscily mamy:tak: mlodsze siostry tez maja dobry kontakt:tak: Jeden minus jest taki ,ze jest mloda bacia i jeszcze pracuje i nie moze sobie kiedy chce do nas przyjechac :crazy::sorry::sorry: a tak by chciala duzo czasu spedzac w wnuczkiem :-(
Zazdroszczę. Moja mama nigdy nie była dla mnie przyjaciółką. Zawsze raczej na dystans. Długo czułam się niekochana, a naczytawszy się młodzieżowych książek podejrzewałam nawet że jestem adoptowana (takie głupie dziecinne myślenie). Po ślubie na szczęście nie zamieszkaliśmy u moich rodziców, ale zawsze jak nas odwiedzali mama służyła "dobrymi radami" typu gdzie ona by coś postawiła, albo jak by coś zrobiła (np obiad). Ja wyznaje zasadę "mój dom moją twierdzą" i zawsze mówiłam - ty zrobiłabyś inaczej, ale to moje i ja zrobiłam tak. Kiwała tylko głową, a przy następnej wizycie było to samo.
Teraz mam do niej 1200km (podobnie jak do teściowej - uffff :-p).
Na próbę zaprosiłam do siebie do Holandii obie - każdą w innym czasie. Teściowa ugotowała na obiad to o co prosiliśmy, posprzątała sama od siebie, całe dnie gdy my pracowaliśmy spędzała w domu lub na ogródku, oglądała wszystkie możliwe seriale. Denerwowało mnie tylko to, że wciąż głośno się martwiła co robi szwagier ze szwagierką gdy jej przy nich nie ma (mają 4 dzieci, które zawsze podrzucają babci).
Moja mama niby tez gotowała to o co prosiliśmy, wymyślała dania, sprzątała, zajmowała się dziećmi. Jednak próbowała się wtrącać - a co to za list, a skąd ten rachunek, a kto dzwonił, a masz zapłacone wszystkie rachunki, a o czym rozmawialiście w sypialni, znowu spisz do 10.00... wrrrrrr
Wiem, że chce dobrze, ale co za dużo..... Może jestem niesprawiedliwa - nie wiem. Ale zamiast mnie nadzorować to chciałabym by ze mną szczerze porozmawiała. Zdążyłyśmy się nawet pokłócić i powiedziałam jej żeby mnie nie traktowała jak dziesięcioletnie dziecko. Obu nam było przykro, ale trzeba było oczyścić atmosferę - trudno.
Powiedziałam sobie teraz, że jak chcą do mnie przyjechać to na tydzień, dwa i wystarczy. Mam już duże dzieci więc mam pomoc i będę ją miała przy następnym dziecku. Po macierzyńskim albo zmienię pracę na jakąś wieczorną (nawet sprzątanie biur), albo wrócę do tej pracy co teraz i na kilka godzin zatrudnię jakąś nianię. Juz nie chcę tu ani mamy ani teściowej na dwa lub więcej miesięcy.....
 
Iskierka, ja robie lunch Marysi do szkoly, czyli kanapki plus herbatke w takim malym termosie, ktory sobie sama obsluguje (ja nie uznaje zimnych napojow w zimie dla dzieci, co tutaj jest norma :sorry: ). To ma na dluga przerwe, a na krotka daje jej owoc, albo chleb z rodzynkami, zalezy co chce. Nic juz nie place, bo to jest szkola montessori i w moim miescie szkoly montessori maja tak, ze wszystkie dzieci zostaja na dluga przerwe, nie ida do domu. Przez to tez koncza troche wczesniej, odbieram core o 14.45. mi tak bardzo odpowiada, ze nie musze po nia latac. Co do oplat, to juz nic dodatkowego nie placimy, ale kazdy rodzic ma co jakis czas "pleinwacht", czyli taki jakby dyzur na dlugiej przerwie, ja tez czasem chodze wg planu, wtedy pilnuje dzieci, jak sie bawia, na zewnatrz, a jesli brzydka pogoda, to w srodku. POl godziny taki dyzur trwa, srednio mam to raz na 4-6 tygodni.
 
Iskierka wiem jak to jest jak sie ktos wtraca:crazy: Moja tesciowa zawsze wszystko robi najlepiej i ma najsmaczniejsze:tak::eek: A ja nic nie umie:baffled: Tez wole jak przyjedzie na tydz nie dluzej:sorry: a co do mamy lub taty i siostr to moga nawet miesiac tu byc:tak: Mama czasem tez chce wtracic swoje trzy grosze (zadko) ale zaraz sobie wyjasniamy ,no chyba ze ma racje:sorry: Co do taty to czasem tu przyjezdza na dluzej ,czasem do ¨pracy a czasem mi pomoc:tak: i mam nadzieje ,ze przed porodem tez przyjedzie:tak::sorry:
 
Iskierka71 wspolczuje ci tego bolu kregoslupa i wiem jak sie czujesz bo ja mialam ucisk na kregoslup przy Kubie to spalam na siedzaco bo nie potrafilam pozniej wstac, ale polecam ta poduszke do karmienia ja ja kupilam dopiero tydzien temu i bardzo zaluje bo jest REWELACYJNA. Mozna ja sobie tak ulozyc jak sie podoba ja teraz daje ja miedzy nogi w nocy i pomaga mi. Wyprobuj sobie warto zainwestowac.
 
reklama
ISKIERKA my mieszkalismy tu przez rok z tesciowa i wiem ze juz nigdy wiecej...bylo strasznie ,musialam brac leki na uspokojenie.moj M to nie wiedzial co robic bo widzial co sie dzieje ale nie chcial mamy zranic.tylko ,ze ona nie miala tych samych oporow,na poczatku zdawalo mi sie ,ze jest jak kwiatek i bardzo cieszylam sie ze bede miala mame ,bo mojej juz nie mam dawno.do dzis nasze stosunki sa trudne.stale martwi sie o mlodszego brata mojego M.tylko ze on zyje w niemczech i ma sie bardzo dobrze.do nas nawet nie zadzwoni zapytac jak Tymek.przykre to wszystko.sama jestem matka i nie rozumiem jak matka tak moze faworyzowac jedno dziecko a drugim sie nie interesowac.
 
Do góry