bry dzien
NK mnie do was przywiało ;-)
Ann Natka Aniahaven pauka anna117 magadalena sencilla paulina Aneta Olgunia
dziekuje Wam za Gratulacje na naszej klasie i tutaj...
faktycznie urodzilam 21 dni temu, 14sierpnia2010 o 12:58,
Pauka nei córeczkę a synka i to całkiem dorodnego o wadze 3990gr
i nie Tymoteusza czy Tymona
Aniuhaven ale Tymka, obaj moi synowie mają imiona nadane w zdrobnieniu (Antek i Tymek)
co w PL byloby niemozliwe, a do czego nie czepiają sie holenderskie urzedy
takie troche osobiste jak dla mnie wyroznienie...
co do porodu to faktycznie jak sobie wczesniej przewidzialam ledwo zdązylismy do szpitala,
co prawda kazali mi jechac do Amsterdamu bo w szpitalu blizej bylo przepelnienie, ale jak polozna zjawila sie w domu
i zbadala, gdzie rozwarcie juz bylo na 6cm a skurcze co 2 min, musieli nam przygotowac porodowke
przeznaczaną tylko do porodow bardziej zlozoznych i skomplikowanych z całym wszelkim osprzetem medycznym,
do Amsterdamu na pewno bysmy nei zdazyli
cala akcja porodowa od odejscia pierwszych wod do urodzenia sie Tymusia
zajęla mi 2 h czyli o godzinke krocej niz z Tośkiem...
wszystko odbylo sie bez komplikacji tzn nie pekłam, nie pocieli mnie ani tym razem nie bylo interwencji ginekologa
maly i ja czulismy sie bardzo dobrze i po ponad 3 godzinkach pozwolona nam wyjsc do domu...
Antoś w tym czasie zostal z dziadkami i dla niego to wygladało jakbysmy z mezem pojechali do sklepu
kupili dzidzie i wrocili do domu... z poczatku byl oniesmielony braciszkiem, ale jak dostal od niego drobne upominki
zmienił nastawienie i do samego wieczora siedział koło Tymka i pilnował go jak pies... teraz tez nie jest zle, nie jest specjalnie o mnie zazdrosny a to dlatego ze caly czas jest u nas moja mama
i Antek ma non stop kompana do zabaw, gorzej bedzie jak mama pojedzie z powrotem do PL...
no ale bedziemy musieli dac rade innego wyjscia nie ma...
a Tymeczek to aniołek, przez te 3 tygodnie swojego krotkiego zycia tylko spi i je, ładnie przybiera na wadze...
placze wtedy jakspozniam sie z mleczkiem, teraz dopiero wiem co to karmienie piersia i nigdy bym tego nie zamieniła na cos innego,
z Antkiem nei bylo mi to dane, bo mial refluks i dla niego sciagalam swoje mleko i podawalam w butli...
pani z Kraamzorgu powiedziala o Tymku ze jest on jak "echte cadeautjes", super lekki i szybki z nim byl porod,
ładnie zaskoczył ze ssaniem, bezproblemowy, zdrowy, ładnie sypia i daje nam w miare pospac w nocy,
polubil juz wycieczki (mial tydzien jak wybralismy sie na Sail Amsterdam) dzielnie znosl podroz autobusem po 1h w jedną strone,
i dobrze zaliczylismy pierwsze karmienie w plenerze, na razie po prostu nie moge na niego narzekac :-)
przepraszam ale Was nie nadrobie, przyznam sie ze czasem do was wpadne poczytam biezaca stronke i ze 2 w tyl i na pisanie juz czasu brak...
sprobuje jeszcze dzis wrzucic pare fotek i zmienic suwaczek bo juz nieaktualny ;-)
do nastepnego napisania