Idalia B.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Styczeń 2021
- Postów
- 259
Dziękuję, kupiłam je właśnieJak swędzi to dobrze, to znaczy, że goi się ja akurat miałam szwy rozpuszczalne wiec uniknęłam ściągania w załączeniu przesyłam zdjęcie nazwy plasterków z każdym dniem, tygodniem będziesz czuła się coraz lepiej po cc. Ja już coraz mniej odczuwam jakby to było martwe miejsce. Coraz mniejszy dyskomfort sprawia mi ta blizna. A jak odczucia po cc? Dla mnie najgorszy był czas po cc jak przenieśli mnie na sale poporodową i dali malutka do opieki 24 h na dobę. Miałam problem z chodzeniem, ze wstawaniem, każdy ruch odczuwałam jakby ktoś polewał mi to miejsce kwasem a musiałam wstać do małej, przebrać, nakarmić. Na dodatek byłam zielona co do opieki nad noworodkiem. Nie wiedziałam jak przebrać, jak opiekować się malutka a na dodatek taki ból w miejscu po cc. Jak dobrze, że mam to juz za sobą współczuję tych przeżyć przy porodzie to musiało być straszne a czułaś ból przy cięciu i wyciąganiu dziecka? Bo ja nie czułam bólu ale czułam nacięcie, szarpanie i wyciąganie ale bólu nie. Ja na dodatek jeszcze obserwowałam w lampie na suficie co w danym momencie robią. Widziałam jak nacinają, jak rozszerzają, jak krew odsysają itp ale później jak zobaczyłam ilość tej krwi to przestałam patrzeć bo pomyślałam, ze chyba wykrwawiam sie.
Bardzo sie cieszę, że wszystko dobrze sie u Ciebie skończyło a synek jaki długi 60 cm
Jestem mile zaskoczona, że po cc można właściwie od razu zajmować się sobą i dzieckiem, choć nie ukrywam, pierwsze dwa dni w szpitalu po prostu mnie ta rana bolała. A Ciebie dokonale rozumiem, na pewno też byłoby to dla mnie trudne gdyby to było pierwsze dziecko + CC! Już bez CC pierwsze dziecko było wielkim przeżyciem, czułam się mocno zagubiona w macierzyństwie, wydawało mi się że ciągle robię coś nie tak, a otoczenie jakby to wyczuwało i jeszcze bardziej utwierdzało w tej myśli.
Tak czułam ból rozcięcia bo jeszcze dokręgowe nie działało, mocno zawyłam i dali mi wtedy morfinę, żeby mnie ogłupić. Czułam szarpanie w środku, jakby mięso ktoś peklował, ale to już chyba nie bolało I za chwilkę widziałam tylko tańczące światła, dziwne zniekształcone dźwięki i obrazy. Potem do mnie doszło, że to po prostu były obrazy i dźwięki z sali operacyjnej ale na czas działania morfiny to była jakaś alternatywna, lekko zagięta rzeczywistość . Myślałam, że coś poszło nie tak i zapadłam w jakąś półświadomość, może śpiączkę, z której nie ma ucieczki. Było mi z tym obojętnie, choć miałam poczucie, że czegoś nie skończyłam, coś było w toku, ale nie wiedziałam co. Ale nie czułam stresu, było mi z tym ok, pełen luz Bardzo dziwne i zarazem ciekawe uczucie Już rozumiem co czują narkomani... Niezły odjazd
Współczuję, że musiałaś patrzeć na operację! Długo to trwało? Ja bym chyba zamknęła oczy. U mnie nie było lustra, a z resztą niewiele pamiętam. Ale wiem, że dziecko wyjęli dosłownie natychmiastowo, mąż słyszał jak mały zapłakał po tym jak ledwo wjechałam na salę operacyjną Jak ma na imię Twoja malutka dama? Czy już czujesz się pewniej jako mama?