Cześć Dziewczyny,
Czytałam trochę Wasze wypowiedzi więc postanowiłam i ja dołączyć
Moja historia zaczęła się w lipcu, kiedy w 6 tyg poroniłam pierwszą ciążę, nawet nie zdążyłam być u gin. Leżałam w szpitalu, potem zabieg łyżeczkowania....od października mogliśmy się znów starać z mężem o dziecko, ale u mnie pojawiła się mega blokada...w styczniu byłam u gin na zwykłej kontroli, powiedziała że jest owu więc jak chcemy możemy się starać...no i pykło
Jestem w 8 tyg 5 dniu ciąży, lęk i strach zostały niestety. W 5tyg i 5 dniu byłam na pierwszym usg, było wszystko dobrze, było widać bijące serduszko
od tego momentu jestem na clexan 0.6 plus acard plus luteina. A jutro mam kolejną wizytę i już mam nerwa, czy wszystko jest ok.
Termin mam na 23 październik.
Pozdrawiam Was serdecznie