reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Halo halo styczen 2019

Hej dziewczyny :) ja mam dzisiaj fatalny dzień... Nie mogłam usnąć do 4 rano, teraz jestem jak zombie. Do tego od wczoraj mocniej pobolewa mnie brzuch. Nie mam żadnych plamień. Pewnie sobie wkręcam, ale po prostu brzuch boli trochę bardziej niż zwykle. Martwię się bo jestem sama, narzeczony za granicą, wraca za tydzień, a cała rodzinka 500 km ode mnie :( Może ból spowodowany jest tym, że teraz w 2gim trymestrze macica szybciej rośnie?
Myślę że tak może być bo ja w ogóle bólów brzucha nie miałam od początku a teraz zaczynam poczuwać że nawet nospe brałam, teraz brzuszek coraz bardziej się powiększa i dziecko szybko rośnie.
 
reklama
Pozdrawiam z nad jeziora [emoji4]
Pieknie jest [emoji7]
Miłego dzionka [emoji8]
IMAG5631.jpg
 

Załączniki

  • IMAG5631.jpg
    IMAG5631.jpg
    49,2 KB · Wyświetleń: 346
Jakis kiepski dzień dzis mam. Ciągle mi słabo, duszno, sił brak. A na polu dziś ochłodzenie. Już wczoraj sie lepiej czułam, a była przecież taka spiekota.
Podczytuje sierpniowki, w nocy urodziły dwie dziewczyny. I tak sobie myślę, że jakbym miała rodzić latem, to bym chyba umarła na amen.
 
Jakis kiepski dzień dzis mam. Ciągle mi słabo, duszno, sił brak. A na polu dziś ochłodzenie. Już wczoraj sie lepiej czułam, a była przecież taka spiekota.
Podczytuje sierpniowki, w nocy urodziły dwie dziewczyny. I tak sobie myślę, że jakbym miała rodzić latem, to bym chyba umarła na amen.
Ja też podczytuję sierpniowki i o tym samym pomyślałam ,upały są nie dla mnie [emoji849]Za zimą też nie przepadam ale koniec końców wolę rodzić zimą [emoji6]
 
A ja dzisiaj mam intensywną niedzielę. M. przywiózł wczoraj od wujka gruszki i śliwki i dziś ruszyła z produkcją kompotów [emoji3] a jutro planuje gruszki w occie, może jakiś dzemik jeszcze i ze śliwek albo powidła albo czekośliwke, nie mogę się zdecydować co wolę [emoji12] ale nogi i plecy mnie już dziś bolą więc do końca dnia już tylko LB (leżenie bykiem) [emoji23] [emoji1] [emoji12]
IMG_20180728_191100.jpg
IMG_20180729_180147.jpg
 

Załączniki

  • IMG_20180728_191100.jpg
    IMG_20180728_191100.jpg
    71,3 KB · Wyświetleń: 286
  • IMG_20180729_180147.jpg
    IMG_20180729_180147.jpg
    59,8 KB · Wyświetleń: 275
Wiecie co, czy się chce czy nie, pies i tak odczuje pojawienie się dziecka i będzie trochę odtrącony. Po prostu maluszek wymaga tak dużo uwagi, że siłą rzeczy nie jest się w stanie poświecić jej tyle psu, co wcześniej. Dlatego wszelkie zmiany w przyzwyczajeniach typu wspólne spanie itp. lepiej wprowadzić już teraz, żeby pies nie kojarzył tego z pojawieniem się nowego członka rodziny.
Nasze psy są spokojne i zawsze dobrze reagowały na dzieci, ale też, że tak powiem znają swoje miejsce i wiedzą, że pewnych rzeczy im nie wolno. I tak jak napisałaś, zawsze mąż wyprowadzał psa z domu na ten moment kiedy ja wchodziłam z maluchem. Rzeczy maluszka nie przynosił, bo sam zapach po powrocie męża ze szpitala był dla nich nowy, więc zdążyły go poznać. W sumie zdążyła, bo wtedy mieliśmy tylko jednego psa, drugi pojawił się po narodzinach drugiej córki.
Absolutnie nie oceniam nikogo decyzji, bo wiem, że w życiu rożnie się układa, ale właśnie z tego powodu lepiej jest, kiedy najpierw w domu pojawi się dziecko, a potem pies. Po prostu on nigdy nie zrozumie, dlaczego poświęcamy mu teraz mniej czasu i uwagi i będzie to kojarzył z pojawieniem się Malucha.
No tu akurat sie nie zgodze bo czesto to nie realne. Wezmiemy psa po pojawianiu sie dziecka, ale zawsze za jakis czas moze pojawic sie kolejne dziecko. Psy sa madre. Moim zdaniem pogodzi sie z faktem, że jest dzidziua ktory jest teraz wazniejszy. Ale bardzo czesto to pozniej najlepszy przyjaciel dziecka [emoji4] znam mnostwo historii, gdzie pies byl pierwszy, a jednak udalo sie to pogodzic bez wiekszych przeszkod. My jakbysmy mieli czekac na pojawienie sie dziecka to bysmy stracili 4 lata z naszym piesełkiem, a to były wspaniałe lata, wszedzie nam towarzyszył. I teraz też tak bedzie, poczatki beda trudne, ale damy rade [emoji4] a dziecko tez bedzie od poczatku przyzwyczajone do zwierzecia w domu.
 
reklama
Ja też podczytuję sierpniowki i o tym samym pomyślałam ,upały są nie dla mnie [emoji849]Za zimą też nie przepadam ale koniec końców wolę rodzić zimą [emoji6]
Niby nie mam porównania, ale zimą to wydaje mi sie o wiele prostsze jakoś. Co najwyżej trzeba sie bedzie poneczyc przy ubieraniu, ale tak to luz. No i ja lubie zimę akurat :) upały, lato to dla mnie męka.

A ja dzisiaj mam intensywną niedzielę. M. przywiózł wczoraj od wujka gruszki i śliwki i dziś ruszyła z produkcją kompotów [emoji3] a jutro planuje gruszki w occie, może jakiś dzemik jeszcze i ze śliwek albo powidła albo czekośliwke, nie mogę się zdecydować co wolę [emoji12] ale nogi i plecy mnie już dziś bolą więc do końca dnia już tylko LB (leżenie bykiem) [emoji23] [emoji1] [emoji12] Zobacz załącznik 882721Zobacz załącznik 882722
Do czego potem wykorzystujesz takie gruszki w occie?
 
Do góry