Dzień dobry
jaki wczoraj miałam fatalny dzień... tak mnie głowa bolała, że aż mi łzy z bólu leciały same. Nic nie pomagalo, ani siedzieć ani leżeć, ani świeże powietrze ani tabletka, ani okłady zimne. Jak się kladlam spać, to się zastanawiałam nawet czy jak mi w nocy nie będzie chciało przejść, to czy do szpitala nie jechać. Koszmar. Ale dziś sie obudziłam i lepiej.
Co do rodzenia sn czy cc, to przede mną jeszcze wizyta u ortopedy i on ma zdecydować, bo jestem krzywa jak nie powiem co. Ostatnio mnie babcia zdenerwowala, rozmawialysmy ze szwagierka przyszła nt porodu właśnie i mówię, że wolałabym naturalnie, a babcia na to 'dziecko, gdzie ty dasz rade urodzić, nie dasz rady na pewno, tylko do ciecia!'. Chodziło o moje gabaryty, że jestem za mała. ALe gdyby faktycznie gabaryty miały aż takie znaczenie, to w dawnych czasach kazda chuda by musiała umierać przy porodzie.
Co ma być, to będzie.