Ja też już po wizycie, godzina opóźnienia i nerwy na maksa... Ale jak na razie wszystko ok, 6.5cm, termin zostaje jednak na 30.01. Tylko nosa nie mógł zobaczyć bo dzidziuś cały czas się ruszał, machał rękami i w dodatku głową w dół. Dopiero na następnej wizycie znowu będziemy szukać. Ale z synem miałam tak samo w tym czasie, ciężko było cokolwiek zmierzyć i nosa też nie chciał pokazać. Dlatego fotek dziś nie mam
Mam nadzieję że następnym razem będzie lepiej współpracował
A ja nadal nie mogę uwierzyć że to się naprawdę dzieje i jakoś dziwne mi się wydaje, że może tam mieszkać ktoś inny niż mój pierwszy synek hehe