reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Halo halo styczen 2019

Jestem w tym samym tygodniu co ty 17+2 i czuję już od jakiegoś tygodnia ,na początku były to słabe ruchy ale od 3dni czuję je regularnie i są one mocniejsze, cudowne uczucie!Według mnie nie da się pomylić tych ruchów z ruchami jelit .Ja od samego początku byłam pewna że to kopniaki Tomusia[emoji16]

Wiem wiem Kamila że już czujesz śledzę wątek A wiem że jesteśmy w tym samym tyg to widzialam że Ty już czujesz. To chyba tylko ja zostalam która nie czuje ruchów
 
reklama
Ja piłam w szpitalu w listopadzie i myślałam że lekko jak pielęgniarka zapytala czy lubię słodkie[emoji23]a powiedzcie mi będę robić w diagnostyce to badanie ta gluzkoze trzeba samemu kupić czy oni dadzą?

Przy pierwszej córce kupowałam w aptece, przy drugiej nie zlecono mi wcale, więc w sumie nie wiem jak teraz jest.
 
Dziewczyny ja mam pytanie czy bóle brzucha np. przy zakładaniu butów na schyłku, siedzeniu z kolanami pod brodą, kucanie i ogólnie właściwie cały czas czuje lekki ból czy to normalne?? Czasami mam ostre sekundowe kłucie takie jednorazowe.
 
reklama
ja jestem w 21 tyg i jeszcze nie dostałam skierowanie na to obciążenie glukozą. Każdy lekarz na NFZ musi takie badanie zlecić? Pamiętam, że w pierwszej ciąży miałam takie badanie. A co do porodu to za pierwszym razem nic się nie bałam, poród faktycznie miałam książkowy. Wody odeszły mi w domu, godzinę później byłam w szpitalu, po drodze dostałam skurczy. Lekarz przy badaniu powiedział mi, ze już rodzę i półtora godziny później trzymałam dziecko w ramionach. Boję się, że za to drugi będzie koszmarny.
 
Do góry