Cześć dziewczyny:-)
Dobrze, że weekend, to nie mam aż tyle do nadrabiania
Myśmy dziś mieli znajomych, ale z grilla nic nie wyszło, bo cały dzień lało
Mimo to czas spędziliśmy całkiem miło. Jutro pogoda ma być nieco lepsza i to ma być jedyny taki dzień w najbliższym tygodniu, więc chyba sobie na tę okoliczność wezmę dzień wolny w pracy
Madzia nigdy nie miałam takich problemów z dziąsłami w ciąży. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to płukanie szałwią, tak jak się płucze przy stanach zapalnych, ale to tylko takie moje gdybanie
Misiu współczuję śmierci babci:-( Dobrze, że stało się to we śnie. Teraz na pewno czuwa nad Tobą
Paulina dzięki i Tobie również udanego dnia Mamy i odezwij się jak będziesz już podłączona do sieci;-)
Ulenko fajnie,że napisałaś. Nie ważne jak często, ważne,że w ogóle;-) Mam nadzieję,że ten magiczny II trymestr przyniesie Ci lepsze samopoczucie, choć ja w sumie objawów nie mam jakiś dokuczliwych, ale jednak te gorsze dni też się zdarzają
Pytasz o zatoki....ehhhh...to moja zmora od 6rż. Na czas ciąży ratuję się tylko inhalacjami z soli fizjologicznej. Systematycznie robione bardzo pomagają. Czasem w sytuacjach krytycznych dostaję sterydowy spray, ale to już jak jest bardzo ciężko. Może spróbuj inhalacji? A synuś niezłą akcję zrobił z tym chorowaniem w przedszkolu
Że też taki mały szkrab tak sobie to sprytnie umyślił:-)
Estranea również i Tobie życze, by II trymestr był łaskawy i wszelkie dolegliwości odpuściły
Słonko dzięki,że pytasz o moje samopoczucie
Na wczorajszy ból głowy próbowałam wszystkiego. Okładów, kawy itd, ale nic z tego. Wieczorem tak mnie bolała, że zasnąć nie mogłam. Potem jeszcze jak wstawałam do synka, to normalnie koszmar. Uciszyło się nad ranem, ale wiesz, tak bez rewelacji. Ciągle ćmi. Mam nadzieję,że najgorsze mam za sobą
Współczuję sytuacji z mężem. Skoro padły tak ostre słowa, to musiała być to poważna sprawa....ehhh.....takie ciche dni, kiedy się żyje obok siebie, są straszne. Ja już teraz się z mężem nie kłócę, ale bywało ciężko jakiś czas temu i w takich momentach, ciągle po kątach płakałam, bo z jednej strony było mi przykro, że tak się kłócimy, a z drugiej nie mogłam się pogodzić z czymś, co mi zrobił/powiedział. Myślisz,że dacie radę o tym pogadać na spokojnie? Wiem, że czasem jest to trudne. Mieliśmy z M kiedyś ogromny kryzys i jednak jakoś się udało wygrzebać. Kochana, życze Ci, by i u Was było lepiej. Byście wzajemnie znaleźli w sobie siłę, by to jakoś rozsądnie poukładać
Agrafko to o czym piszesz, to jakieś nieporozumienie! Moje córki mają 5,5 i 4 latka i nigdy w życiu by czegoś takiego nie zrobiły. Co więcej, mój synek ma niespełna 17 miesięcy i też już wie,że się nikogo nie bije, czy szturcha...Rozumiem,że nie chciałaś wyjść na kogoś, kto wyolbrzymia sytuację, ale ja bym jednak stanowczo zwróciła uwagę najpierw dziecku, a potem mamie. Na szczęście nic się nie stało, ale wiesz, mogło i co wtedy? Bo 6 latka miała taki kaprys? Oczywiście nie uważam,że to jedno zwrócenie uwagi zmieniłoby zaraz zachowanie tej dziewczynki, ale po prostu chciałabym, by ta matka o tym wiedziała. Najważniejsze kochana, że nic poważnego się nie stało. Mam nadzieję,że czujesz się dobrze i nerwy już troszkę opadły
Cypryda fajnie,że tak miło spędziliście dzień. Mikoś na pewno miał wiele radości,a i super,że Tobie apetyt dopisał:-) Bo najgorzej, to iść i móc tylko popatrzeć
Anula na pewno padłaś po takim dniu. Odpoczywaj i wyśpij się porządnie
Jopal oj zazdroszczę takiego wyjazdu z dziećmi. Tak jak piszesz, dla ludzi z miasta, to park rozrywki. Ja jestem typowy blokers i nigdy nie bywałam na wsi
Moje dzieci znają świnki i krówki tylko z takich farm turystycznych (tu w Uk bardzo popularne). Szkoda, bo wiem,że bardzo by chciały móc przeżyć choć jeden taki dzień, o którym piszesz:-)
Fimka też myślę,że fajnie by było,żeby każda z dziewczyn miała suwaczek;-)Bo mimo,że wciąż znamy się tylko wirtualnie, to jakos tak łatwiej się rozpoznawać
Cała ekipę pozdrawiam, życzę Wam udanego tygodnia, bez mdłości, zmęczenia lub innych nie miłych atrakcji:-)