hej dziewczynki
widzę że grono rośnie, niech rośnie rośnie
szczerze mówiąc ja dziś od rana podły humor mam... zapalenie cewki mi się przypałętało, do tego głowa tak rypała od świtu, że aż korciło mnie żeby sobie szatańską kawę zrobić, ale odpuściłam
u mnie objawów w sumi brak, w zeszły czw i pt miałam mdłości i koniec
no, nie licząc ogromnego apetytu, ale ja od stycznia na ścisłej diecie byłam, jak się dowiedziałam o ciąży to ze stresów nadrabiam teraz :/ nie cieszy mnie to wcale, bo poprzednio 24 kg przytyłam
mam doła na zmianę ze snuciem wyobrażeń jak to pięknie będzie.. obawiam się jednak, że strach jest większy i nie potrafię się cieszyć tą ciążą tak jak na to Fasolek zasługuje
już mi jest wstyd jak sobie pomyślę jakie myśli chodzą mi po głowie.. gdy dowiedziałam się o ciąży z Fipem byłam jak natchniona, przeżywałam to bardzo i kochałam go od ujrzenia dwóch kresek.. a teraz nawet nie czuję, że to ciąża
doszło nawet do tego, że czytałam po necie co innego może oznaczać hcg i brak @, wolałam czytać o rakch szyjki, jajnika etc niż o tym jak rozwija się maleństwo
ostatnią @ miałam 4 marca, więc widzę że terminowo to tu sporo się zapowiada dzień po dniu
ja też studiowałam pedagogikę, licencjat zrobiłam, mgr w sumie też nie licząc obrony
byłam w trakcie pisania pracy kiedy dowiedziałam się o ciąży z Fipem, a że od poczatku była dmchana i chuchana i w ogóle to olałam mgr żeby się nie stresować, co z perspektywy czasu trochę głupie jest, bo miałabym to za sobą, a tak przepadło i już raczej nie wrócę
piszecie o zimowych dzieciaczkach, Fip jest z czerwca, pojęcia nie mam jak to jest mieć takiego malego szkraba gdy ziiiimno, śniezno i w ogóle bu, ani to spacer porządny ani nic i już na samą myśl truchleje jak takie maleństwo poowijać, dlatego strasznie sobie chwaliłam letni połóg, bo to naprawdę wygodne - przez pierwsze miesiące większość czasu przespaliśmy na dworze
sergeevna Ty to masz tych objawów
jak na 13 dzien po owu to coś sporo, chyba jednak miałaś jakieś przesunięcie w tym cyklu i coś mi się wydaje, że fasolek jednak trochę starszy
dobrze, że do Polski wpadacie to się wsio okaże
co do porodów, to ja trafiłam do szpitala z pare dni po terminie, mieli wywoływać ale dopiero na drugi dzień, położyli mnie na sale do łóża, sprawdzili ktg które nie wykazało żadnych skurczy, a pół godziny później już wody mi odeszły
to chyba dlatego że nienawidzę leżeć w szpitalu i chyba ze stresu tak
położna stwierdziła, że męża mogę poinformować, ale żebym go jeszcze nie ściągała z pracy bo to długo potrwa zanim do konkretów dojdzie,a kolejne pół godziny później pytała czy dzwoniłam już że ma pędem jechać
szybko bardzo poszło
tylko porozrywał mnie Cfaniak mój mały od środka, od zewnątrz od każdj strony ;p trudno, ma wybaczone
no a mąż dojechał właściwie na ostatki i nici z planów jak to razem będziemy przetrzymywac skurcze na piłce i innych bajerach
jak sobie pomyślę, że ponoć kolejne, szybkie ciąże to szybszy poród to aż mnie mrozi, chyba sobie położną wynajmę żeby mi w domu siedziała od 8 mies. i była na miejscu jakby co
aspirynka haha nieźle z tym mieszkaniem
nie przejmuj się tak wiekiem
jesli jesteś zdrowa, to nie jest przecież tak dużo, teraz jest wręcz moda na późniejsze macierzyństwo.
moja mama miała 42 lata jak mnie rodziła, chociaż fakt, bez przesady to z mody nie wyniknęło
czarnykot za pierwszym razem, pięknie
warto było tyle czekać
powodzenia i niech dalej szczęście sprzyja