reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2011

Myslalam ze tylko mnie czas tak ucieka a tu widzę że większość brzuchatek cierpi z powodu zbyt pędzącego czasu:). Podobno właśnie ostatni trymestr się ciągnie a tu proszę! nam przyśpieszył :) oby tak zostało do końca bo jak się czas wlecze człowiekowi różne głupie rzeczy przychodzą do głowy :D. Przeczytałam wczoraj Październikówki i biedne niektóre już po terminie szukają sposobu na przyśpieszenie porodu. Za 2 miesiące my będziemy się tak męczyć :)
 
reklama
Witajcie brzuchatki po weekendzie:-) Ja tak na szybciutko, bo pisze z kompa taty, a muli niesamowicie ten komputer:wściekła/y:..

Ja od rana siedzę z Marysią u rodziców i już przedreptuję, bo na 17.00 mam wizytę:tak:. Mam nadzieję, że bedziecie trzymały kciuki za nas, bo zaczynam się denerwować:zawstydzona/y::-(..
Cholercia, rano temperatura na minusie, szyby w aucie zamarznięte - a to dopiero połowa października:szok:.Masakra!!!
Miłego dnia i do usłyszenia wieczorem;-)
 
Witam dziewczyny

Ja już po śniadaniu. Na obiadek zrobię chyba zupę pomidorową:-)
A co do pędzącego czasu, to u mnie jest właśnie odwrotnie. Czas ciągnie mi się okropnie, staram się mieć zawsze jakiś punkt zaczepny na który czekam np. wizyta u lekarza, Wszystkich Świętych, imieniny lub Święta Bożego Narodzenia.
Teraz z M czekamy na ładną pogodę, bo w naszym pokoju jest drewniane okno, które wypada już pomalować. Także pierwsze malowanie, później zrobimy większe porządki i w końcu złożymy łóżeczko:-)

Narzekałam ostatnio, że niunia mało kopie, ale teraz stwierdziłam, że chyba już ma mało miejsca w brzuchu, bo tylko czuję jak przeciąga się i wierci :-)
 
Mła-oj,zimno,zimno...żarty się skończyły.Ranki naprawdę są chłodne, a tu nie ma za bardzo w czym chodzić...
Salsik-uważąj na siebie,bo kiedy człowiek chce,żeby wszystko było zrobione,nie myśli o sobie,a tak łatwo przesadzić.
Dagne-faktycznie masz te poniedziałki intensywne.Ja już bym chyba nie była w stanie funkcjonować na tak wielkich obrotach.
Dzisiaj jestem po śniadaniu, małym sprzątaniu ,a plecy już mi wysiadają.Po południu mam wychodne i już powinnam zbierać siły.Na szczęście od jakiegoś czasu nocki są spokojniejsze,nie muszę tyle razy wstawać, czasami sny mnie wymęczą, albo ułożę się jakoś niefortunnie i potem wszystko boli, ale wystarczy zmienić pozycje, trochę pochodzić i na razie na szczęście przechodzi.
Ale faktycznie, codziennie boję się coraz bardziej, ilość niezałatwionych rzeczy i obawa o to- jak to będzie jest wszechobecna.No i ta przeprowadzka...jutro załatwianie i może do tygosnia czasu próbowalibyśmy się przenieść.
 
Maxwell, no pewnie, że trzymamy kciuki! Mam nadzieje, że będzie jakaś fotka i zobaczymy maleństwo :)

Mirabelka, masz rację z tymi ciuchami. Tzn. u mnie problem zasadniczo sprowadzi się do kurtki. Jeszcze ją zapinam, ale czuję, że już niedługo. Poza tym w zapiętej wyglądam montrualnie! ;) Wolałam mały t-shirt naciągnięty na brzuszek ;)
Świetnie, że w końcu udaje Wam się dogrywac sprawę z mieszkaniem! Już czas, żeby na spokojnie urządzić się w nowym miejscu :)

2701, mój M niestety pomidorówką by się nie najadł, ale za to ja nabrałam ochoty ;) Czyli prócz obiadu dla niego musze jeszcze ugotować dla siebie :)
 
A My dziś mamy wizytę a później SR. Już się nie mogę doczekać jak zobaczę tego mojego małego Olka :)
A co do zimna - nawet mi nie mówcie rano wyszłam po świeże bułki a tu samochody oszronione. A co do ubrań to jednak będę zmuszona do zakupu nowej kurtki na zimę bo nie mam w czym chodzić , a na co dzień chodzę w bluzach i kurtkach mojego męża :-D
 
Dzień doberek :)

U mnie też zimno i kot nie może przeżyć dlaczego ma zamknięte okno, chodzi po domu i warczy ze złości :-D
Strasznie mi się nie chce wstawać bo jestem sama w domu i nie mam mobilizacji, ale muszę się zgarnąć i iść do banku bo staram się o kredyt i może dziś uda się załatwić tę decyzję... Troszkę się boję, że mi nie przyznają, a bardzo jest mi potrzebny bo mamy pewien kłopot finansowy i obawiam się, że bez kredytu się nie obejdzie :-(

Co do ubrań to ja kurtkę już kupiłam, bo w zeszłorocznej brzuch się nie zapinał, a przecież brzuchowi musi być ciepło. ;-) Udało się nawet kupić niedrogo taką, w której nie wyglądam jak maluch pod plandeką. :D
 
Cześć
Ja znowu mam problemy z ciśnieniem. Wczoraj 80/50:szok:, potem przeszło i wieczorem znowu coś mi było bo się chwiałam na nogach. Dziś od samego rana to samo. Nie mam siły tel. przy uchu trzymać, a nawet pisanie sprawia mi problem. Poprostu bolą mnie ręce. A może to wszystko nie od ciśnienia? Już sama nie wiem co się dzieje. Zrobiłam sobie kawę (pierwszy raz od kilku, a może nawet nastu lat) i sączę, ale nie wiem czy dam radę ją wypić, chociaż nie jest najgorsza.
Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty
 
Witam mamuśki,

weekend miałam nie ciekawy, zmarła babcia mojego męża, w środę rano jest pogrzeb, a ja nie mam w co się ubrać, chodzi o ubiór wierzchniowy bo w nic już się nie dopinam:-( a co do ciągniętego się czasu czy przyśpieszającego to u mnie leci średnio czasem szybko czasem wolno więc staram się szukać punktu zaczepnego tak jak koleżanka wyżej pisała najlepiej wytyczyć sobie wizyty u lekarza lub termin badań czy czego kolwiek;)

piszecie tak o szkole rodzenia aż wam zazdroszczę bo u nas strasznie drogo więc się nie opłaca, a że szpital nie wymaga to trochę pieniążków można przeznaczyć na dzieciątko:)

pozdrawiam ciepło w te chłodne dni...
 
reklama
Witam mamuśki,

weekend miałam nie ciekawy, zmarła babcia mojego męża, w środę rano jest pogrzeb, a ja nie mam w co się ubrać, chodzi o ubiór wierzchniowy bo w nic już się nie dopinam:-( a co do ciągniętego się czasu czy przyśpieszającego to u mnie leci średnio czasem szybko czasem wolno więc staram się szukać punktu zaczepnego tak jak koleżanka wyżej pisała najlepiej wytyczyć sobie wizyty u lekarza lub termin badań czy czego kolwiek;)

piszecie tak o szkole rodzenia aż wam zazdroszczę bo u nas strasznie drogo więc się nie opłaca, a że szpital nie wymaga to trochę pieniążków można przeznaczyć na dzieciątko:)

pozdrawiam ciepło w te chłodne dni...
Współczuję z powodu śmierci babci
[*]
 
Do góry