... I, jak widac po godzinie napisania tego posta, okazuje się, że przyszłam ze szpitala i znów nie moge spać w nocy. Mąż kicha, pies stoi obok łóżka i piszczy bo chce wejść, mąż wydaje psu komendy, zeby ten szedł spać do siebie bo nocka jest:-)- zwariować można. Piję właśnie melisę
Ruchów nie liczę, bo jest ich tak dużo, że na pewno więcej niż 10na godzinę, a to chyba wymagane minimum. Od kilku dni potrafię mniej więcej rozpoznac gdzie moja mała ma jaką kończynę. Tak się rozpycha, rosną mi różne ciekawe figury na brzuchu. Ślicznie się rusza, ostatnio ze wzruszenia się popłakałam w szpitalu jak wariatka dotykając jej nóżki u:-). Nie moge się powstrzymac od głaskania i dotykania, chociaż wiem przecież, że nie powinno się, bo to stymuluje macicę do skurczów.Mała tak się czasami niefortunnie ułoży, że kopie mnie po szyjce i pęcherzu -napawa mnie to grozą, bo mam wrażenie, że zaraz mi tam wszystko puści. Niedługo powinna sie obrócic głowa w dół, ciekawe czy się zdecyduje czy będzie uparta jak mamusia, która w ostatnim niemal momencie się zlitowała nad biedną rodzicielką,,,:-)
Nastazja, moja szyjka jest dokładnie takiej długości jak Twoja i właśnie cos lekarze kręcą nosem, że gigantyczna to ona nie jest i żebym sie oszczędzała- wszyscy tak twierdzą, oprócz mojego gina, który ma bardzo luzacki stosunek do wszystkiego od początku ciąży-ma to swoje plusy bo zaraża mnie optymizmem i do tej pory jeszcze się nie pomylił. W moim przypadku nie można nawet leków podac, bo te leki są podobno niewskazane w cukrzycy ciążowej, także chyba jednak postawię na oszczędzanie się...
Ankubator, niezły ten Wasz okruszek
, a ja myślałam że moje za duże bo 1,5kg waży.....Uspokoiłam się;-)
inka85, u mnie dieta na razie pomaga, ale nie stosuję sie do niej aż tak bardzo restrykcyjnie. Nie jadam regularnych posiłków z zegarkiem w ręku. Za to zawsze sprawdzam poziom cukru na czczo , przed i po każdym głównym posiłku. No ale, może to błąd - w tym tygodniu idę na pierwsza wizytę do diabetologa to pewnie się dowiem. Zyczę Ci jednak żeby sie okazało że nie masz nietoleracji cukru, bo to jednak dość uciążliwe...Na poczatku czułam sie jak bohaterka simsów, którą trzeba napoić i nakarmic zgodnie ze paskiem stanu energii...:-)