sergeevna
Pysiołkowa Mama
Hej :-)
Papayka Kochana, i tak masz mnóstwo sił... Przy takiej intensywności - podziwiam... Ja wybrałam się z G. w sobotę do miasta na małe zakupki, spacerowaliśmy sobie MOIM tempem, a i tak po niecałej godzince powolnych spacerów dopadły mnie skurczybyki i musieliśmy wracać do domku... W zeszłym tygodniu byłam we wtorek w urzędzie pracy sama (na drugim końcu miasta), musiałam z domu dojść do centrum na autobus (a wcale daleko nie mam) i myślałam po drodze, że będę karetkę wzywać :-( Oczywiście skurcze, ale takie konkretne, że prawie łzy leciały mi z bólu i strachu, że coś jest nie tak... Po tych 2 akcjach dostałam od G. zakaz wychodzenia sama z domu, chyba, że poruszam się autobusem spod domu i spowrotem...
Majeczka uważaj na siebie! Czasami niewiele nam potrzeba, żeby "coś" się zaczęło dziać Teraz musimy fizycznie zestopować, najważniejsze dla nas teraz to dotrwać do przynajmniej 36 tygodnia ciąży... Daj znać koniecznie, co gin powiedział!!!
Tofika nóż się otwiera w kieszeni Czy te babska mają niepokolei w głowach? Nie dość, że jesteś uczulona, że dostały WYRAŹNY przykaz stosowania właściwego leku, to jeszcze narażają Ciebie i Maleństwo! Przecież w razie problemu nie będą mogli zastosować pewnych leków czy procedur wobec Ciebie właśnie ze względu na ciążę I co wtedy???
Agapa uważaj na siebie, rób dużo przerw :-)
Maxwell u nas chyba też tak będzie... ;-)
Wczoraj dorwałam się do swojej skrzynki e-mail po kilku dniach nie zaglądania i okazało się, że czekają tam na mnie papierzyska od prawników... Oczywiście obie firmy nie przyznają się do dyskryminacji i zwolnienia i w ogóle z ich odpowiedzi wynika, że jestem jakąś narwaną osobą czepiającą się nie wiadomo czego od Bogu ducha winnych ludzi... Aż się wkurzyłam na sam wieczór i nie mogłam spać przez pół nocy No ale uświadomiłam sobie "oczywistą oczywistość", że przecież to było do przewidzenia że się nie przyznają do niczego No i muszę się dzisiaj koniecznie skontaktować z prawniczką i omówić te papiery... Rozprawa w sądzie 29 listopada!
Papayka Kochana, i tak masz mnóstwo sił... Przy takiej intensywności - podziwiam... Ja wybrałam się z G. w sobotę do miasta na małe zakupki, spacerowaliśmy sobie MOIM tempem, a i tak po niecałej godzince powolnych spacerów dopadły mnie skurczybyki i musieliśmy wracać do domku... W zeszłym tygodniu byłam we wtorek w urzędzie pracy sama (na drugim końcu miasta), musiałam z domu dojść do centrum na autobus (a wcale daleko nie mam) i myślałam po drodze, że będę karetkę wzywać :-( Oczywiście skurcze, ale takie konkretne, że prawie łzy leciały mi z bólu i strachu, że coś jest nie tak... Po tych 2 akcjach dostałam od G. zakaz wychodzenia sama z domu, chyba, że poruszam się autobusem spod domu i spowrotem...
Majeczka uważaj na siebie! Czasami niewiele nam potrzeba, żeby "coś" się zaczęło dziać Teraz musimy fizycznie zestopować, najważniejsze dla nas teraz to dotrwać do przynajmniej 36 tygodnia ciąży... Daj znać koniecznie, co gin powiedział!!!
Tofika nóż się otwiera w kieszeni Czy te babska mają niepokolei w głowach? Nie dość, że jesteś uczulona, że dostały WYRAŹNY przykaz stosowania właściwego leku, to jeszcze narażają Ciebie i Maleństwo! Przecież w razie problemu nie będą mogli zastosować pewnych leków czy procedur wobec Ciebie właśnie ze względu na ciążę I co wtedy???
Agapa uważaj na siebie, rób dużo przerw :-)
Maxwell u nas chyba też tak będzie... ;-)
Wczoraj dorwałam się do swojej skrzynki e-mail po kilku dniach nie zaglądania i okazało się, że czekają tam na mnie papierzyska od prawników... Oczywiście obie firmy nie przyznają się do dyskryminacji i zwolnienia i w ogóle z ich odpowiedzi wynika, że jestem jakąś narwaną osobą czepiającą się nie wiadomo czego od Bogu ducha winnych ludzi... Aż się wkurzyłam na sam wieczór i nie mogłam spać przez pół nocy No ale uświadomiłam sobie "oczywistą oczywistość", że przecież to było do przewidzenia że się nie przyznają do niczego No i muszę się dzisiaj koniecznie skontaktować z prawniczką i omówić te papiery... Rozprawa w sądzie 29 listopada!
Ostatnia edycja: