Dobranoc i dzień dobry wszystkim...:-)...Znowu nie mogę spać, żałuję że nie mam takich zdolności manualnych jak
asko, bym sobie wypelniła ten czas. Do tego znowu mam nocny napad kaszlu. Internistka mi przepisala na to syrop prawoślazowy oraz jakiś steryd dzialający miejscowo i jeszcze coś na katar ale na razie nie brałam. Nie mam już siły kasłać, a ciągle zalewa mi plucka...brrrr...ratuję się herbatą z cytryną...
Nasza Lenka dzisiaj pięknie sie poruszała. Po brzuszku powoli przesuwała się fala, tak jakby mnie głaskała rączką od wewnątrz
, niesamowite...A potem się przekręciła tak żei zacząła kopać mnie nózkami centralnie w pęcherz i prawdopodobnie w szyjkę macicy i to juz nie było aż takie fajne... Jej kopniaczki są już naprawdę mocne i w pierwszym odruchu się bardzo wystraszyłam że mi szyjka puści:-)....Taka nisko jeszcze nie czułam jej nożek...
Byliśmy znów na zakupach bo muszę sobie w końcu jakąś zapasową koszulę do szpitala kupić w większym rozmiarze i znowu nie mogłam nic wybrać, wszystko wydaje mi się takie worowate. Jedynie w tryumphie przytrafiła się jedna bardzo ładna koszulka na kobiece kształty :-)którą wzięłam ale wydaje mi się że jak brzuszek jeszcze urośnie to będzie bezużyteczna. Po porodzie sie pewnie przyda.
salsik, komary tak już mają, że się sprytnie chowają jak się chce na nie zapolować a jak się położysz to bezczelnie bzycza nad uchem. My obstawiliśmy wszystkie okna moskitierami i w koncu mamy świety spokój od wszelkich stworzeń latających...
żabcia_tbg, fajny chomiczek, my chcielismy sobie kupić miniaturowego (nie pamiętam jak się fachowo nazywa), ale z takim zwierzyńcem to juz chyba byśmy się z domu nie ruszyli, a bardzo lubimy jeździć..Mój mąż w zamian na początku ciązy przytaszczył akwarium z rybkami żebym sobie mogła patrzeć i się relaksować (na poczatku ciązy musiałam leżeć).
Ja tez mocno trzymam kciuki za
Nastazję i jej syneczka.
)Pod spodem foto mojego psa tulącego sie do brzuszka...)