nikuss ja mam tydzien mniej a moja mała wazy 454g wiec wydaje mi sie ze twoja niunia tez wazy prawidłowo
.
Inka piękny kicus
, zreszta jak i pozostałe pokazane na forum
co do zwierząt, myslę że mozna by było założyć osobny watek, wierzcie mi sierść i spanie przy dziecku to nei są jedyne wątpliwości ktore Was najdą.
Ja obecnie nie mam zadnego stworka... ale mam w tym temacie doświadczenie.. niestety u nas nei było kolorowo i nie fajnie się skonczylo. Teraz Marzę o psie, kocie, ale z pewnoscia poczekamy az odchowa się nasza dwojka a potem dopiero przygarniemy zwierzaka. Jak zaszłam w ciaze z Kamilem miałam psiaka kundelka(mega kudłatego) i kroliczka baranka Lunika, zaraz po porodzie oddałam Lunisia znajomej bo niestety pies od dłuzszego czasu go nieakceptował, gryzł itp bo wchodzil w jego dziury a poza tym bylo mi go szkoda że przez to wszystko nei moze hasać. Teraz ma fajny domek
Co do psiaka.. moj Sargo od małego był kochany, ale niestety nei tolerował obcych i ciezko znosił ludzi spoza swojego grona, juz w ciazy jak lezał koło mnie to głaskałam go i brzuchol, mowilam do dziecka po imieniu, wiedział ze cos się kroi. Jak wychodzilismy ze szpitala szwagier wzial go na dwor i tam dosżło do spotkania, psiak obwachal caly wozek i pieluszke małego(ponoc ta pieluszka jest mega sposobem- najlepiej wczesniej ze szpitala przyniesc tetre ktora mialo gdzies obok siebie dziecko i dac sie zapoznac zwierzakom i wazne jest zeby psa przyprowadzic do domu gdzie jest dziecko a nie na odwrot) no myslałam ze jest ok, machał ogonem i super, W domu jak lezał mały czy sie bawił potem jak był starszy sargo podchodził do niego kładł się obok, lizał. Fakt był zazdrosny jak go tuliłam karmiłam itp, a psiakowi mniej czasu poswiecałam. ale mimo wszystko starałam sie to pogodzic. Nie wyprowadzalismy psa z sypialni bo nie szło. A siersc i tak była wszedzie, Jakos młody nei robił z tego powodu problemu;p hihi i nigdy z tego akurat powodu nic sie nei stało. Wszystko zaczelo sie psuc jak mały zaczal zwiedzac niedostpne wczesniej katy, czyli pod biurko pod stol, miejsca mojej psiny. Warczał na niego, szczuł go zębami, musiałam pilnowac, zamykanie sarga na dluzsza mete nic nie dawało, o dziwo jak mały odpuszczał to pies nosił mu zabawki. Ale niepokoiło mnie to. Do czasu jak łapnał małego za rękę, wiem że on się też bał, nagle jego terytorium zagrozone itp, ale małemu dziecku nie wytłumaczysz, psiakowi tez nei bardzo to szło..wowczas przypomniałam sobie jak kilka razy ugryzł osoby w naszym otoczeniu, niby lekko złapał.. ale nawet łapnał w posladek kuzynke ktora ubierała buty bedac w 8 mies. (dowiedziałam sie o tym prawie rok pozniej jak zaczely sie nasze problemy) Byłam u weta naszego kilka razy pytałam o mozliwe rozwiazania, analizowałam, odwlekałam jakakolwiek decyzje, do momentu az kolejny raz rzucił sie na Kamila w ostatniej chwili go złapałam przed jego buzka. Juz sie popłakałam.. nie piszę tu tego żeby Wam powiedziec że bedzie zle, moj pies poprostu był mega złosnikiem i gryzoniem, mimo to go kochałam jak dziecko. Ale neistety w tym dniu w ktorym rzucił sie na młodego podjelismy decyzje ze dłuzej tak nei mozna. Schronisko go chcialo uspac, bo agresywny, nikt go nei chciał wziasc bo nie toleruje obcych i agresywny, kastracja tez nie trafiona. To była najgorsza decyzja mojego zycia, wychowałam go od małego a potem musiałam mu to odebrać. Napisałam to tutaj, choc liczę się z brakiem zrozumienia itp itd, dlatego że chciałabym Wam uświadomić że już teraz jest czas kiedy musicie zadbac o komfort i bezpieczenstwo dzidzi, ale tez o komfort i bezpieczenstwo waszych zwierzakow, im tez swiat wywroci sie do gory nogami. Kurde, a myślałam że to już przebolalam.. masakra, nawet spojrząłam teraz na ich wspolne zdjecia, ile mnie to kosztowało nikt do tej pory nie wie.A moj synuś tak kocha psiaki i koty.. Na szczęście pani wet, ktora była ze mna z tym wszystkim jest wspaniałą kobietą, do dnia dzisiejszego pamiętam jak mnie pocieszałą mowiąć, że to słuszna decyzja, i że ona by sobie nie wybaczyłagdyby mi odmowiła a za jakis czas przyszłabym mowiac jej że coś się stało małemu. Podejdzcie do tego tematu poważnie, to ważne dla całej rodziny zarowno nas ludzi jak i naszych stworkow. Mam nadzieję że u Was będzie całkiem inaczej.