Z imionami to jest tak, że to od rodziców i później samych dzieci zależy jak będą się inni do nich zwracać. U mnie na ulicy jest chłopak Aleksander, tak mówią do niego rodzice, on się tak wszystkim przedstawia i nigdy nie słyszałam żeby ktoś do niego powiedział Aleks albo Olek. Wszyscy mówią Aleksander. Ja będę mówiła Adam lub Adaś, jak któś będzie wymyślał inne zdrobnienia czy wydziwiania typu Adaśko, Adasiek itp, to mu powiem żeby się zwracał do dziecka normalnie, a nie wymyślał głupoty. Na początku naprawdę dużo zależy od rodziców. Znam przypadek gdzie do Natalii mówią Natala, mnie się to nie podoba, ale nie moja sprawa. Nawet jak ktoś z rodziny zacznie głupio zdrabniać od razu trzeba interweniować.
A ja znowu w stresie, bo dopiero co auto M. było u mechanika, to znowu się coś tam świeci i kolejny dzień z komplikacjami. Jeszcze się wkurzam, bo jak ja nie załatwię czegoś to mój ukochany wcale się nie spieszy. Już wczoraj miał zamówić hotel i nic, to mu nagadałam że tam na niego z czerwonym dywanem nie czekają i żeby się sprężył. Ehhh cała jestem poddenerwowana.
Co do wózka, to też już dawno zdecydowaliśmy się na x landera, ale ja czekam do samego końca. Gwarancja liczy się od dnia kupna i po co ma leżeć do grudnia i się kurzyć. Wózek kupię na samym końcu, a myślę , że nie ma co panikować. Jak wyjdzie nowa kolekcja, to nie ma bata, muszą przecenić.