Cześć Babeczki!
Gratuluję mocno zdrowych Maluszków i poznania płci wszystkim Mamusiom! :-)
Venus samych pogodnych dni i szczęścia na Nowej Drodze Życia!
Agniesia81r bardzo się cieszę, że Julcia robi duże postępy i trzymam za Nią kciuki!!! No i Natalka, jaki duży z Niej Brzdąc!
Super, że wszystko dzieje się tak, jak powinno! Tulę Was mocno!
A ja na ten weekend zostałam sama :-( Rodzice i rodzeństwo od wczoraj w Polsce na urlopie, a G. z kolegami "w terenie" - pojechali do Walii hobbystycznie cykać fotki
Miałam jechać z nimi, ale niestety trasa wypadu i odległość od domu przerosła moje siły i dobre chęci :-( G. chciał zostać w domu z mojego powodu, ale kazałam Mu jechać, niech się chłopina moja rozerwie chociaż trochę, bo tak na co dzień to tylko praca-dom-praca-dom
No, najważniejsze, że dzisiaj już wraca, bo stęskniłam się za Nim okrutnie, mimo, że to tylko dobę Go nie widzę...
Wczoraj miałam fatalny dzień jeśli chodzi o samopoczucie
Od rana brzuszek napinał się okropnie i bolał krzyż, mimo tego, że cały Boży dzień leżałam na kanapie i wstawałam tylko do lodówki albo wc
Wczesnym popołudnie doszedł do tego ogromny ból głowy i nie opuścił mnie aż do późnego wieczora, kiedy poszłam spać
Fatalnie! Na szczęście, dzisiaj już dużo lepiej, chociaż w nocy budziłam się chyba z milion razy i oczywiście - miałam dziwne sny
Głównym motywem była inwazja krokodyli i fakt, że zdradzam swojego G. z jakimś facetem, któremu nie przeszkadza, że noszę w sobie PIĘCIORACZKI...
;-)
Nie pisałam Wam, bo piątek był dla mnie bardzo zajmującym dniem i zwyczajnie brakło mi czasu, ale... Byłam u prawników miejskich na spotkaniu w sprawie mojego zwolnienia z pracy i tych wszystkich upiornych sytuacji pobocznych które mnie spotkały... W przyszłym tyg mijają 3 miesiące od mojego zwolnienia i według tutejszego prawa to już ostatni dzwonek na to, żeby móc ewentualną sprawę złożyć w sądzie. Bałam się okrutnie, że po raz kolejny się zawiodę, że po raz kolejny urząd uzna nasze "zarobki" za fantastycznie wysokie i nie będzie widział potrzeby bezpłatnej pomocy komuś, kogo stać na prawnika (a uwierzcie, tutaj prawnik bierze za godzinę pracy równowartość ok 600zł co nawet na zarobki w funtach jest koszmarną kwotą do udźwignięcia!
a przecież pracuje tylko G. ...). Okazało się jednak, po wyliczeniach pani prawnik, że pomoc nam przysługuje i kobieta zaczęła wnikać w sytuację i dokumentację tego, co mnie dotąd spotkało. Efektem jest to, że w przyszłym tyg złożone zostaną w sądzie dwie sprawy o odszkodowanie z tytułu dyskryminacji na tle seksualnym (zwolnienie w ciąży do takich się zalicza właśnie). Jedna przeciwko mojej agencji pracy, a druga przeciwko firmie, dla której wówczas pracowałam. Może być i tak, że dojdą jeszcze kolejne 2 rozprawy o odszkodowanie o innym podłożu, ale to nie jest pewniak, więc póki co skupiam się na tych, które mi przedstawiono jako najbardziej pewne. Czyli jednym słowem: dopięłam swego! I już nawet nie jest ważne, czy uda mi się wygrać jakieś pieniądze, czy tylko postraszę ich na wokandzie i dzięki mnie najedzą się stresu... Ważny jest sam fakt pokazania im, że nie jestem "jakąś tam głupią Polką która nie zna swoich praw i nic nam nie zrobi"... Z takim przekonaniem spotykam się na co dzień od Anglików; są okropnie pewni siebie i tego, że trafili na "pustaka" bez ambicji i wiedzy zdolnej do wzięcia spraw w swoje ręce. I samym wnioskiem o stawienie się w sądzie poniekąd utrę im nosa - szkoda tylko, że nie dane mi będzie zobaczyć ich min ;-)
A jeśli uda się cokolwiek wygrać i otrzymać jakieś pieniądze, będzie super!... Ale na to przyjdzie mi poczekać do... grudnia
Termin rozprawy finałowej pani prawnik przewiduje jakoś bardzo blisko terminu porodu...