Sosnowiczanka ja mam tak, że jak mi trochę spadnie z wagi to już mam taką motywację, że szok i szczęście rośnie im więcej ubywa z kg! Kota dasz radę
Lato przed WAMI i te pierwsze miesiące dotarcia się miną pewnie błyskawicznie na spacerkach itd... a później...Kubuś dużo rozumie i będzie ... na bank poradzisz, kto jak nie Ty! Żabcia ;* buziaczek! A gala zdrówka dla WAS ! Agapa zdrówka dla Mikunia Kupinosia wiesz u mnie Nina jak coś je a pokruszy, to pokruszoną bułę np, też pozbiera z krzesełka i zje
Porządne te nasze Grudniaki! Phelania siły dużo! 2701 myślę, że największym prezentem dla Ninki będzie na dzień dziecka to, że MAM NADZIEJĘ -mnie-jej mamie przedłużą umowę i za to 3mać proszę kciukasy ;P Milva my też polecamy ten samochodzik-Nina też ma-nie wychodzi z niego czasami długie chwile udaje się jej w nim spędzić. Kota u nas zaś Nina cieszy się z kontaktu z dziećmi i lgnie do nich, obserwuje, naśladuje i wchodzi między nie... a z dorosłymi różnie, zazwyczaj jest otwarta ale wyczuwa ludzi... i niektórych nie toleruje. Zazwyczaj tych, którzy interesują się nią "na siłe" Maleńswo przykro mi z powodu choroby pieska. Nina z chodzeniem ojej...za dwie rączki to tak, za jedną-histeria..I taki to z niej gagatek! U nas spokojnie, na luzie, praca, dom...Ciepło dziś było. P z Niną przyszli do mnie do pracy i wróciliśmy razem spacerem z centrum do domku. Zjadłam z Niną 2 jajka na spółę i wyszłyśmy z moją koleżanką na spacer. Doszłyśmy do knajp nad jezioro i na ogródku usiadłyśmy, zamówiłyśmy owoce i czekoladę do tych owoców, co by w niej maczać i jeść...Kalorie poleciały ale spowrotem może jak pieszo szłyśmy to też się trochę spaliły. Fajnie tak nad samym jeziorem, plażą szłyśmy. Nina zasnęła i tak śpi do tej pory... Jutro znów praca..Na weekend zaplanowałam robienie porządków w szafach-szczególnie mojej-no i Ninie tez trzeba wyjąć już ubranka letnie. Muszę kupić Ninie jakieś sandałki za kostkę. Wiecie dziś miałam klientkę...Ja pikolę..Przychodzi Starsza Pani taka koło 60 z dzieckiem za rękę, dziecko 5lat, chłopiec...I mówi-proszę mi to dziecko ubrac, od majtek po czapkę. W szoku była, dziecko takie trochę przestraszone, trochę brudne ubranka... na co dzień takich dzieci się nie widzi...te jego ubrania były aż wypłowiałe, sprane. Babeczka taka elegancka, schludna. Ok...zaczęłam szukać mu majteczek i tak po kolei. W końcu stanęło na tym, że poszłam go przebrać do przymierzalni, pomóc mu. Koszulkę zdjął, założyłam nową, ściąga szorty... a pod nimi(szorty takie małe,za małe, że ledwo przechodziły mu przez biodra)majtki ze starszego brata...Dziecko mega cichutkie, przestraszone... Zrobiłam wywiad z tą kobietką, okazuje się, że matka chłopca 5 synów9,7,5,3 i 2 lata...Facet ją bił i dzieci jak mokre żyto, zaczął ćpać, odeszła od niego, uciekła jak pobił sąsiadkę, która stanęła w ich obronie...***** co za patologia, żeby huja pokręciło. Nie jestem taka dla ludzi, nawet jak są okrutni to zawsze jakoś umiem przemilczeć ale takich zachowań nie zniosę.Ta kobieta, zostawiła u nas ponad 6stów. Kupiła dla każdego z chłopaków od skarpet po majtki itd... Każdemu coś. Serce mi się kraje jak widzę obraz tego Kubusia. Ta mama ma przyjść na zakupy do nas, ta Pani opłaci jej zakupy, bo ona uciekła od tego gnoja i nic nie ma...Nic... nawet ubrań dla chłopaków. Umówiłam się, że ja coś przyniosę, doniosę-po Mikołaju mojej siostry... Na każdego coś mam nadzieję znajdę, żeby chociaż na zmianę mieli, nie mogę patrzeć na krzywdę dzieci.Nie potrafię...i te smutne oczy tego Kubusia. Szok.