SOSNOWICZANKA robiłaś sobie włoski w końcu??
ŻABCIA szkoda, że jedna krecha na teście.
AGAPA chyba przemęczenie daje Ci sie we znaki, trzymaj się.
AGA a może jednak ciążą?? Jak Ci się smaki zmieniły.
INKA trzymam kciuki za Twoje badania.
Dobrze, że z Mjż pogodzeni.
Spóźnione życzonka dla Igorka oraz dla dzisiejszej Lenki.
PHELANIA gratulacje dla Alnka za kroczki-zdolniacha.
Mój Kacperek też lubi na zabierać jedzenie z rąk i talerza.
VIOLETT własnie tak myślałam, że raczej chodzi Ci o nieprzespane nocki niż o przespane, ach skąd ja to znam. Ja możę od porodu Amelki spałam spokojnie ze 3 do 5 miesięcy a potem bezsenność w ciąży z Kacprem i senne koszmary Amelki więc wiem jak jesteś nie wyspana.
AGAPA gratki dla Mikusia.
PHELANIA ach aż się rozczuliłam, ja też w drugiej ciąży bardzo wcześnie poczułam ruchy, w 14 tygodniu.
Moje przeczucia co do płci w obu ciążach się sprawdziły, życzę Ci zdrowej, ślicznej dziewczyneczki.
ASKO gratuluję również Karolci, ależ nasze grudniaczki zaczynają pędzić.
Ząbka kolejnego także.
SALSIK oby z M było lepiej.
KUPINOSIA mojej sąsiadki mąż ma na imię Aurelisz.
KOTA tak ja słyszałm co nie oco tym urlopie i mam nadzieję, że wprowadzą to w życie, przynajmniej matki nie będą musiały tak wcześnie dzieci zostawiać.
U nas niedziele mineła cudnie bo spędziłąm czas z moimi dzieciaczkami, K wczoraj w domu siedzieł bo w sobotę wyrywał chirurgicznie dwa zęby, kupa kasy na to poszła aż mi się nie chce o tym myśleć. Zapuchł jak chomik, normalnie jak na niego patrzę to mi się tak z niego śmiać chce z jego wyglądu. Bida z niego była bo ogólnie wiadomo jak chłop chory to gorzej z nim jak z dzieckiem.
Koleżanka nawaliła w sobotę z sesją, ogólnie ostatnio ciężko nam się dogadąć-umówić, ale nie będę się nad tym rozwodzić.
A że miałam chęci na fotki z dzieciaczkami to "zmolestowałam" moją siostrę i wczoraj po obiadku porobiła nam zdjęć.
A w sobotę po pracy musiałam przyjechać raz jeszcze tam gdzie pracuję bo obiecałam pożyczyć mojej szefowej fotelik by odebrała maluszka ze szpitala-ona jeszcze wózka z fotelikiem nie kupiła, no i ja wziałam rano ten fotelik tylko po pracy tak szybko się zagarnełam i zapomniałam im go zostawić, przypomniało mi się w domku już. Zgarnełam dzieci i pojechałam zawieźć, siostra szefowej kazał mi poczekać by zobaczyć małego. Ja nie chciałam bo nic nawet dla Kacpra nie wziełam ani butli ani pampersa bo miałam na chwilkę tylko podskoczyć, ale w końcu zostałam. Boziu jakie maleństwo, mój Kacperek przy nim to taki klocek a Amelka to jak dorosła. Ech jak ten czas szybko leci i szybko się zapomina jakie nasze pociechy były takie maleńkie i bezbronne (wracając do domku moja Amelka powiedziała, że też chce mieć jeszcze takiego malutkiego dzidziusia-ach ta moja córa).
Dziś w pracy, z rana posprzątałam, miałam kilentkę, zrobiłam spis braków i poszłam zanieść szefowej do domku i znowu zobaczyć maluszka, śmiałam się, że jej go ukradnę taki słodki jest.
A zaczynam widzieć małe światełko w tunelu, może nie całe 3 tygodnie ale będę miała opiekę dla Kacperka jak babcia wyjedzie, wiadomo wszystko wyjdzie w "praniu" ale może się uda jestem dobrej myśli. Żona Kacperka chrzestnego zgodziła mi się pomóc (niby ona pracuje, ale pracuje w barze i tylko jak mają imprezy, np. wesele, imieniny itp. i z reguły pracuje piątek, sobota, niedziel), oni też mają dziecko, ale Michaś ma już dwa latka i jest bardzo samodzielny. Trzymajcie kciuki by to się udało. I najlepsze bo oni mieszkają obok nas, a nawet w tym samym budynku co my, tylko mamy osobne wejścia. Choć przyznam, że i tak się dalej martwię. Ale taka już rola matki.
Mój Kacperek to jak na razie ma w nosie chodzenie, popyla na czworaka z prędkością światła, wszędzie dojdzie więc do chodzenia mu nie spieszno i go nie popędzam będzie chciał to poleci.
Niestety jestem zmuszona przynieść z piwnicy chodzik ale to tylko dlatego, że właśnie babcia wyjezdza i jak ta kuzynka będzie pilnować Kacperka to tez dziewczyna musi w domu swoim coś zrobić czy swojemu dziecku coś przygotować czy chwilę się zająć a Kacperka teraz trzeba mieć cały czas na oku jak w łóżeczku lub wózku nie jest więc zawsze jak go chwilę w chodzik wsadzi to coś będzie mogła zrobić. Tak to wcale bym nie wyjmowała tego dziadostwa z piwnicy.