reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2011

Nastazja biedny piesek ;( Mam nadzieje ze uda sie go uratowac. Ja bardzo kocham zwierzątka, wszystkie. Tego, co mu to zrobil to golymi rękami bym udusiła:wściekła/y:

Mari
mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze, koniecznie idzcie na jeszcze jedno badanie, do innego lekarza.

Inka
trzymam kciuki, bedzie dobrze :))) &&&

Asienka
daj znac jak wyniki
 
reklama
Phelania - trzymam kciuki za Alanka, oby udało się go wyleczyć w domku.
Sosnowiczanka- juz mówiłam siostrze żeby zgłosiła to gdzies na policje np. bo to już 4 pies w niewielkim odstępie czasu, który został otruty na jej ulicy. Podobno mieszka tam jakiś debil, który powiedział że nienawidzi psów. No to mogliby go sprawdzić.
Dzwoniłam do siostry i jest źle, od wczoraj żadnej poprawy, być może będą przetaczać krew, narazie leży pod 2 kroplówkami. :-(
Mnie się dalej leje z nosa. Gardło ciągle czymś łagodzę, ale boję się że będzie gorzej. Nie chcę zarazić Adasia.. Czekam na M. ma dziś być z pracy około 15:00 więc troche mi pomoże. Nie wiem czy mam siły z nim isc na spacer. Ale chyba lepiej męczyć się pchając wózek niż nosić go na rękach.
 
Nastazja- wierze, ze bedzie dobrze...

U mamy w domu mamy pieska- Megi, jak była szczeniakiem, to mimo, ze była zaszczepiona na parwowiroze (nie wiem jak sie pisze) i wsyztskie szczepienia konieczne- załapała właśnie ta chorobe.
Z pieskiem bylo juz na tyle zle, ze szukała odosobnionych miejsc (ponoc psy szukaja takiego miejsa, zeby zdechnac), odwracala sie od nas, ciagle wymiotowała, nie chciala nic jesc i była ogólnie osłabniona etc. Dodam, ze na codzien Megi była mega radosnym psem, która do wsyztskich latala, o kazda kielbaske sie prosila i takie tam.
Siostra chodzia z nia do weterynarza, Megi dostawała tam czasami po ok10 zastrzyków z witaminami na raz plus byla podlaczana do kroplówek, trwało to kilka dni, moze tygodni (nie pamietam zabardzo), ale wyszła z tej choroby, która niby jest w prawie 100% śmiertena.
W Wigilie piesek nam wyzdrowiał :) I hasa sobie do dzis, dosza do siebie i dlaje przynosi nam mnóstwo radosci, a kazdy z kim rozmawialam stwail juz na niej krzyzyk...

Także Nastazja trzymaj sie i nie trac dobrych mysli, trzeba do konca wierzyc, ze sie uda:) i ja 3mam kciuki za pieska!
 
Nastazja kup sobie tantum verde - ja ostatnio bralam i super mi pomoglo bo nie dosc ze leczy to i znieczula gardelko.

Mam nadzieje ze piesek wyzdrowieje.
 
Ech byłam rano z dziećmi i mamą w mieście, masakra jakaś.
Mama moja miała badania zrobić, potem szybko drobne zakupy i do domu bo na 12 miałam do pracy. Mela mi koncert urządziła w Lidlu, myślałam że wyjdę z siebie, maluszek grzeczniutki jak zwykle, w drodze powrotnej troszkę marudził ale potem w pieluszce winowajcę znalazłam-kupa była. Spociłam się jak mysz, w domu szybkie karmienie małego, 2 kanapeczki dla mnie, prysznic i do pracusie.
A wczoraj u tej dziewczyny co pracuję była szefowa u której byłam kilka dni przed tą pracą obecną (bo ta dziewczyna kiedyś też tam robiła i praktyki miała), no i była ta babka bo ta moja nowa szefowa załatwiała praktyki dla swojej siostry bo siostra wczas się obudziła z praktykami, no i gadały i ta stara szefowa wiedziała już, że ja u tej dziewczyny pracuję i powiedziała do niej by znalazła sobie kogoś innego bo ja to niezrównoważona jestem bo mi nie odpowiadało 60% od utargu, ale nie powiedziała, że w tych 60% jest duże ALE i że dziwne, że zgodziłam się pracować u tej dziewczyny tylko za 35%.
Mam nadzieję, że zrozumiałyście to c napisałam, może trochę chaotycznie ale ni wiedziałam jak to inaczej opisać. Siedzę tylko i śmiać mi się chce jaka to ja niezrównoważona jestem.
W nocy o 23 burza przeszła, jak raz grzmotło blisko mojego domu to aż się wystraszyłam, K się zbudził i pyta się mnie czy zamknełam szyby w jego aucie, bo wczoraj jego autem byłam w pracy, a ja mu na to że może mnie zabić ale za cholere nie wiem, deszcz padał, jak burza odeszła dalej to wyszłam zobaczyć i fakt nie były zamknięte, trochę mu napadało, a jeszcze K powiedział, że on w moim zamknął, wychodzę z domu rano by jechać z dziećmi a tam od strony pasażera otwarta, wrrrr dobrze że Kacpra w foteliku-nosidełku tam wożę to nie przeszkadzało mokre siedzenie.
Dzisiaj zostałam mile zaskoczona w aptece, kupowałam mleczko dla małego, Bebilon Pepti2, na recepcie jak zawsze miałam 4 opakowania i płaciłam zawsze jakoś 52zł a dziś za tyle samo mleczka zapłaciłam 28zł, niby nie wielka różnica ale parę groszy zawsze w kieszeni zostało.

VIOLET przepraszam, że nie wrzuciłam zdjęcia ale w pracy mój net tak muli, że porażka, ale jak mi się uda to spróbuję dzisiaj.

SOSNOWICZANKA to się ciesz u mnie wczoraj w pracy ani jednego klienta nie było, porażka jakaś.
Prezent super, dla M, mój K 1 sierpnia 30 kończy.

MALEŃSWTO no to najgorsze jak jesteś na wsi z małym dzieckiem bez auta.
Ja dzis znajomą spotkałam która ma też 5miesięcznego synka, co do różnicy w rozwoju to nie wiem bo widziałyśmy się na bazarku i oba nasze brzdące w wózkach ale dostałam szoku ja myślałam, że mój Kacperek jest dużym dzieckiem jak na swój wiek ale tamten to "pobił mojego na głowę", że szok taki klocuch z tego dziecka niesamowity.

LYSA współczuję bólu zębów.

ROJKU myślę, że jakby Anielka miła kolczyki to takich pytań już by nie było.

MAXEEL współczuję dziur w altanie przez grad.

KASIA jak mała w żłobku???

NASTAZJA zdrówka i oby M powiodło się w pracy.

PHELANIA zdrówka dla Alanka, oby to nic poważnego.

Spadł deszczyk ale co z tego jak dalej duchota straszna.

MARI trzymam kciuki by jednak okazało, że wszystko jest w porządku, trzymaj się kochana. Współczuję Ci tej niepewności ale wierzę, że będzie dobrze.
 
Ostatnia edycja:
marri nie jestes zlym czlowiekiem nie mysl tak a jezeli dziecko bedzie mialo ZD to uwierz mi i tak pokochasz je nad zycie a ludzie nie beda was wytykac palcami to juz nie te czasy a dzieci z ZD sa naprawde madre i rehabilitacja tez duzo daje . a po drugie tak jak pisaly dziewczyny takie badania nie daja 100% pewnosci ze dziecko bedzie chore tak jak pisala Kupniosia poczekaj jeszcze zrob badania jedz moze do jakiegos specjalisty najwazniejsze to mysl pozytywnie bo nerwy napewno dobrze nie wplyna na maluszka
trzymam kciuki zeby wszystko wyszlo dobrze:D
 
Mari, W Twojej sytuacji nic nie jest jeszcze przesądzone, zrób badania, wysłuchaj opini lekarzy i nie martw się na zapas, bo Twoje dzieciątka wyczuwają Twój nastrój, dla nich staraj się być spokojna.
A dziecko z Zespołem Downa to nie jest tragedia, te dzieci nie są skazane na cierpienie przez swoją chorobę, to inni ludzi je na to skazują, tak naprawdę to bardzo pogodne, radosne i otwarte na ludzi dzieci, piszę Ci to, ponieważ swojego czasu pracowałam w ośrodku z takimi ludźmi. W Twojej sytuacji nic nie jest jeszcz. i poczekaj cierpi
 
Mari nie pisz ze jestem zlym czlowiekiem, bo jezeli dziecko rzeczywiscie okaze sie chore bedziesz chciala usunac. To jest Twoj wybor i nikt nie moze tego negowac. Zdaje sobie sprawe jak ciezko jest wychowywac chore dziecko, bo nie dosc ze życie plata figle to jeszcze sa niestety ludzie ktorzy nie potrafia zachowac swoich sugestii dla siebie. Ale pamietaj nigdy nie mysl ze jestem zlym czlowiekiem bo to tylko Twoj wybor i nie myslisz tutaj w kategorii " nie urodze bo nie chce takiego dziecka" tylko wlasnie myslisz o tym ze nie dasz rady, ze inni ludzie beda sprawiali mu przykrosc a ty nie bedziesz potrafila mu pomoc.
Mam jednak nadzieje ze kolejne usg wyjdzie ok, a tutaj poprostu lekarz popelnil blad.
Pamietaj ze ja jak i pewnie wiele dziewczyn na forum bedziemy Cie wspierac i zawsze powiemy jakies dobre slowo :*
Chociaz dzieci z ZD sa naprawde super ludzmi, może czegoś uczą sie wolniej, wygladaja troszeczkę inaczej ale tez czuja, mysla i są naprawde kochane i daja jeszcze wiecej radosci, milosci drugiemu czlowiekowi niz zdrowy bobas.

A jeszcze wrazie gdybys chciala wiecej informacji to tutaj na forum jest temat wlasnie o dzieciach chorym, ich zmaganiach, staraniach, rozterkach mam. Mysle ze teraz na tym etapie kiedy jestem przed amino moga cos doradzic, pomoc mame ktore same w tym temacie siedza ze tak powiem. Tutaj jest linkt do tematu ; Dzieci kochane bardzo


Dorator haha prawie nie skapowalam :p Zrozumialam diopiero jak napisalam o utargu i zalapalam o kogo ci chodzilo :p
To tutaj tez nie masz stalej pensji + % z utargu??
 
reklama
mam wyniki...rozmaz znowu zły to już trzecie:(:(

Mikroskopowa ocena rozmazu krwi (C32) norma
Granulocyty obojetnochłonne podzielone ¯ 4 % 30 — 50
Eozynocyty 5 % 1 — 5
Limfocyty ­ 82 % 45 — 65
Monocyty ­ 9 % 2 — 7
 
Do góry