reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

VIOLETT no niestety tutaj też nie mam podstawy = % tylko sam %, u mnie i nie tylko u mnie bo wiem, że nawet w Wawie tak jest, że w 99% salonów dają tylko %, nawet jak w Warszawie są ogłoszenia, że dobra stała pensja + % to tak naprawdę pic na wodę i dostaje się tylko %, trzeba mieć naprawdę szczęście by znaleźć pracę ze stałą pensją. Przed ciążą z Amelką miałam takie szczęście bo znalazłam salon gdzie gościu dawał na godzinę bo otwarcie powiedział, że jest mało roboty a salon był krótko na rynku. Ostatnio z tego salonu się do mnie odezwano i zaproponowali mi pracę i albo 40% albo na godzinę ale praca tylko do września a potem co ja zrobie, no i dużo dalej niż mam teraz do pracy, a tu będę miała miejsce, oby tylko praca się ruszyła i zaczeli ludzie przychodzić, ależ się rozpisałam.

MARI znajomi mają dziecko z ZD i są naprawdę szczęśliwą rodzinką, mały ma obecnie 3 lata i jest cudownym dzieckiem. Co nie oznacza to, że Wam tego życzę, życzę Wam jak najlepiej i oby okazało się, że maleństwo jest w pełni zdrowe.
 
reklama
Mari88 trzymaj się dzielnie i spróbuj jeszcze u jednego lekarza usg zrobić!
Uważam ze nie jest ważne jaka decyzje podejmiesz, ważniejsze ze oboje z M będziecie tego pewni, nie będziecie niczego żałować i będziecie w stanie razem przez to przejść.
Trzymam jednak kciuki i wierze, ze nawet tak nowoczesna medycyna tez się może mylić i dziecko będzie zdrowe!!!

Ja po obronie- niestety lub stety tylko 4, ale na tle innych to jedna z dwóch 4 jakie postawiono. No i zmieniam zdanie, ze obrona to nie formalność- uwalili 2 osoby na 10 zdających...

Teraz siedzę u lekarza i czekam na wizytę, pózniej lecę do domu pracować, pakować i w nocy nad morze!
Zamowcie mi ładna pogodę! PROSZE!!
 
Phelania, zdrówka dla Alanka!!
Violett, już gdzieś pisałam, ale te zdjęcie, co tu dałaś, jest zaje.biste!!!:tak:
Nastazja, zdrówka!!! No i kciukasy za pieska:-(
Dorotar, co za babsztyl:szok::szok::wściekła/y: A co na to Twoja szefowa?
Inka, gratulacje!!! No i powodzenia u lekarza!!
Mari - trzymaj się kochana, wszystko będzie dobrze, zobaczysz!!!
 
Dorota dziwne, ja mam 4 kolezanki i sioste cioteczna ktore pracuja w Warszawie w salonach i kazda ma podstawe + %. Na Twoim miejscy powaznie bym sie zastanowila nad zmiana, nawet kosztem dojazdu jezeli macie taka sytuacje finansowa. Lepiej dojezdzac i miec pewnosc ze co miesiac dostaniesz kase niz chodzic do pracy codziennie i dostac jakies marne grosze. Albo zmienila branze.
Inka gratuluje :) Ciesz sie z te 4. I zycze mlego wypadu nad morze i oczywiscie pięknej pogody. Odpoczywaj ile sie da bo Ci sie nalezy :)

Maxwell bardzo dziekuje :) To zdjecie jest z wesela mojej sis i fotograf ktory robil zdjecia siostrze w przerwach pstrykal zdjecia mi i P bo powiedzial ze lubi zdjecia par z brzuszkiem :) I takim sposobem mam pare fajnych fotek :)
 
Łysa, kto jak kto, ale ja rozumiem Cię doskonale i mam nadzieję, że po antybiotyku szybko Ci przejdzie :*

Żabcia, ja to Ci zazdroszczę. Wolałabym, żeby Miśka chciała na ręce, a ona nic, tylko trzymać ją pionowo, żeby mogła kicać nóżkami. Wszyscy powoli mamy dość, a ona tylko się cieszy i nawet na siedząco próbuje kicać :)

Izi, u nas zjedzeniem dalej nędza, ale mi osobiście ziemniaczki ze szpinakiem wydały się totalną porażką i nie dziwię się mojemu dziecku, bo sama bym tego nie tknęła ;)

Sosnowiczanka, to masz trochę przewalone z tym bieganiem do karmienia. Cieszę się, że sobie radzisz po tych wszystkich przejściach :)

Asko, wczoraj i dzisiaj mała była fajniejsza wieczorem. Może zrozumiała, że zawsze po nią wracamy ;) Co do wózka to teściowa niby się uśmiechała i że niby wszystko ok, ale wiem, że gdzieś tam pod skórą nie jest ok... W pracy urwanie głowy, ale nie przeszkadza mi to. Czas szybciej leci. Jedyne czym się martwię to zbliżającymi się terminami pewnych rozliczeń, bo co chwilę wpada mi nowa robota, a jeszcze szef zarządził, że mam robić przelewy w programie bankowym. W każdym razie nie nudzę się i dziękuję, że pytasz :*
A jak Twoja teściowa? Wiele razy o niej myślałam, a potem szybko wpadam na BB i zapominam zapytać....

Nastazja, trzymam kciuki za kontrakty i zastrzyk gotówki ;) No i życzę zdrówka!

Asienka, robię co mogę, żeby być wszędzie, ale to nie takie proste :( Jeszcze M jedzie jutro na ryby na noc, więc po nocnym wstawaniu do Miśki czeka mnie wyjazd do pracy. A wyjeżdżam o 6 rano. Pewnie jakoś z czasem się zorganizuję, ale póki co ledwo wyrabiam z praniem i gotowaniem. Ale :* N pewno będę zaglądać, żeby przeczytać, co Wam powiedział lekarz...
Edit: Doczytałam, tylko.... nie znam się na wynikach badań...

Phelania trzymam kciuki za zdrówko Alanka : *

Mari, mam nadzieję, że z dzidzią będzie dobrze. Nie martw się o wszystko na zapas i staraj się myśleć pozytywnie. My będziemy tak myśleć razem z Tobą :)

Inka, gratulacje! 4 to bardzo dobra ocena :) Oddaję Ci połowę mojej ładnej pogody. Mi pół tego upału w zupełności wystarczy :D
 
Mari, trzymam kciuki za Was, żeby wszystko okazalo się być w porządku!
Inka, gratulacje! Super, że masz to już za sobą!
Phelania - zdrówka dla dzieciątka
Łysa - łączę się z Tobą w bólu, choć w tej chwili to już raczej mogę tylko powiedzieć że wiem co czujesz, bo ja dzis na szczęscie byłam u dentysty i pozbyłam się bólu!

Leneczka pod okiem taty zaczela się juz prawie turlać :) tatuś po 3 dniach spacerów zna więcej sąsiadek niż ja po poł roku :-D W pracy dają mi coraz więcej obowiązków, ale nie mam narazie na co narzekać, bo wygląda na to że będę miała tylko 3 duże prezentacje na miesiąc, a w każdy inny dzień po jakieś 15min roboty ;-) więc oby tak dalej!

miłego wieczorka!
 
Witam się wieczorem. Dzisiaj od 6-18 nie było prądu, masakra. Wczoraj wieczorem mały znowu miał problem z zasypianiem , o 22 miałam już wszystkiego dosyć.


Marii- trzymam kciuki, nie denerwuj się , zrób dodatkowe badania- jeżeli cię to uspokoi. Jaką decyzję podejmiesz będziemy z Tobą. Mam koleżankę , która ma 3 dzieci i jedno z ZD, chłopaczek jest cudowny , a ona kocha go b. mocno. Myślę, że już troszkę u nas w kraju zmieniło się myslenie na temat takich dzieci, ale mimo wszystko rozumiem Twoje obawy!!


Izi85- ja często podaję szpinak z ziemniakami małemu i smakuje mu bardzo.



Lysa- biedulko, współczuję bólu , oby antybiotyk pomógł. Myślisz, że dentysta w PL coś spaprał i teraz takie bóle?

Współczuję oddania psiaka, ale szczerze mówiąc czułam, że tak się to pewnie skończy :zawstydzona/y:- szczeniak przy dwójce maleńkich dzieci, to mało odpowiedzialny pomysł, ale podjeliście dobra decyzję oddając go!


Nastazja –kciuki za labeczka:-(


Inka – gratulacje !!!:) ehh zazdroszczę urlopu, nawet w deszcz byłabym szczęśliwa nad morzem;-)
 
Przepraszam, że nie zaglądałam do Was, ale musiałam troszkę nadrobić zaległości w życiu realnym:-).
mari, będąc w ciązy zastanawiałam się jakby to było, gdyby.... ponieważ ryzyko urodzenia dziecka z ZD w moim wieku jest dość wysokie, wykonalismy z m. nawet stosowne badania i z każdym wykonanym badaniem ryzyko według statystyk (jako wyjsciowe było brane pod uwage kryterium wieku)malało na tyle, że po ostatnim badaniu stało się nieistotne..., chcę przez to powiedzieć że to tylko statystyki. Nie doczytałam czy miałas robiony test pappa czy tylko usg..., bo te dwa badania wykonywane w odpowiednim czasie brane wspólnie pod uwagę przybliżają nas do stanu faktycznego,ale na pewno lekarz Ci powiedział, że nigdy nie jest to 100%.(Ja robiła 2xusg i test pappa) Czytając o badaniach genetycznych natknęłam sie na historie kobiet których dzieci wg lekarzy miały urodzić się chore a jednak badania okazały się byc nie wiarygodne...życze Tobie oraz dzidzi, którą w sobie nosisz, żeby była zdrowa..:tak:
 
Ostatnia edycja:
asienka, a to są normy dla dzieci? bo ja jak robiłam badania moczu dla Adasia też coś wyszło nie tak wg norm, a później lekarka powiedziała ze ok bo dla dzieci są nieco inne.
 
reklama
MAXXEL a co miała powiedzieć??? Ona wie, że tamta to nawiedzona jest.

VIOLETT to dobrze, że tym dziewczynom tak się trafiło, że mają podstawę +% u mnie niestety w każdym salonie tak jest jak już pisałam w 1% można znaleźć inne warunki.
Próbowałam szukac pracy w innym zawodzie, rozsyłałam CV do sklepów, żadnego odezwu, dzwoniłam do dwóch że tak powiem fabryk na 4 brygadowe zmiany, miejsc nie było. Więc póki co dobre i te parę groszy jak zarobię, zawsze poratuje to trochę nas domowy budżet. Niestety przy dwójce malutkich dzieci nie moge sobie pozwolić na pracę w Warszawie, do Wawy mam 50km, muszę od siebie ze wsi dojechać do miasta oddzielonego 10km od mojego domu i tam musiałabym wsiąśc w pociąg i do Wawy, w Warszawie nie oszukujmy się ale pracuje się dłużej niż od 10 do 18 więc tak na prawdę wychodziłabym z domu jak dzieci by spały i tak samo bym wracała, że już by spały. Chciałabym oczywiście więcej zarabiać i móc sobie pozwolić na życie na poziomie, na kredyt by robić remont mieszkania dla nas ale nie moge też pozwolić by dzieci mnie "nie znały", nie mogę pozwolić by były non stop z babcią, a niech trafi się coś niespodziewanego: choroba, wyjazd to jestem pod ręką, niestety nie mogę teraz myśleć tylko o pieniądzach są ważne w życiu ale są też o wiele ważniejsze sprawy. Wystarczy, że mój K zapierdziela od rana do nocy, Mela ciągle o tatę pyta, ostatnio to widzi go tylko pół godziny dziennie, czasem mam żal do niego, że np. w niedziele, jeden dzień w tygodniu gdy w domu jest to że jedzie na ryby lub prawie całą niedzielę odsypia, nie dziwię się bo jakbym robiła po 15 godzin na dobę codziennie to bym nie miała siły ruszyć palcem, czasem wyjeżdza w delegacje to wcale go nie ma, jak pojechał pierwszy raz w delegację, wrócił po 5 dniach i choć codziennie Melcia dopytywała się o tatę to jak wrócił chciał się z nią przywitać, wziąść na ręcę to dziecko się rozpłakało i nie chciałao iść do niego, nie chcę sobie wyobrażać co czuł wtedy K , więc nie chcę dzieci skazywać na dzieciństwo bez praktycznego widywania rodziców i siebie też nie chcę skazywać na to by cierpieć bo dziecko mnie nie pozna lub będzie mi miało za złe, że mnie wiecznie nie ma.
Ależ sie rozpisałam ale jakoś tak wenę złapałam, także życie nie jest kolorowe albo wóz albo przewóz.
 
Do góry