reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2011

reklama
Dziewczyny jak to u was jest chodzicie z mezami /chłopakami do gina?a jak z porodem maz bedzie z wami ?mój gin odradza mi zeby mój był przy porodzie,bo to zła moda.Mówi ze duzo par sie rozstaje po wspulnym porodzie .Co wy o tym sadzicie?
 
No wiesz... wszedzie jest napisane,że to umacnia więź a nie psuje- nie wiem, ale wiesz ja też chwilami mam obawy,że mój mąż po porodzie wspólnym będzie np. mniej chętny do współżycia...
W każdym razie mój Mąż na chwilę obecną chce być przy porodzie co mnie troszeczke zdziwiło - bo on taki delikatny :D
Ale wiem,że na pewno jak przyjdzie co do czego nie będę go naciskać.
 
Emi423 pewnie zależy to dużo od samego partnera,jedni mdleją i zmienia im się postrzeganie kobiety,widzą to wszystko i nie mogą się przemóc np. z seksem już po bo np.czują jakieś dziwne obrzydzenie,ja co prawda nie znam osobiście takich ludzi,ale słyszałam.
Mój mąż był przy dwóch porodach,zaglądał gdzie popadnie i widział naprawdę rzeczy,których ja sama pewnie nie chciałabym oglądać..i wiesz co? Podobam mu się nadal :szok::-D:-D
Jeśli tak bardzo się boisz porozmawiaj z mężem/chłopakiem na ten temat,może jakiś filmik na youtube mu pokaż gdzie rodzi kobieta,wiem,że to będzie dla niego obca baba,ale zobaczysz jak on reaguje na fizjologię kobiety.Często jest tak,że panowie stoją zaraz przy głowie kobiety,albo z tyłu za nią i nie widzą nic strasznego,często jest tak,że robią sami z siebie obchód jak mój ciekawski mąż :dry::-D
Na nas na pewno nie wpłynęło to negatywnie :no: ale różni są panowie i jeśli taki pan się waha to lepiej pójść urodzić z mamą czy też przyjaciółką niż by miał koszmary do końca życia :blink:
 
Mój mąż nie chciał być przy porodzie bo bał się że jak coś będzie szło nie tak to nei będzie mógł pomóc. Ale że wszystko potoczyło sie szybciej i miał mało czasu do zastanawiania to poszedł i nie załuje, Był dumny jak paw że mi pomógł i odciął pępowinę. A jeśli chodzi o mnie to mi mega pomógł chyba bym sama nie dała rady mam nadzieję że teraz też się uda że będzie razem z nami:). W każdym razie bardzo polecam.
 
Dziewczyny jak to u was jest chodzicie z mezami /chłopakami do gina?a jak z porodem maz bedzie z wami ?mój gin odradza mi zeby mój był przy porodzie,bo to zła moda.Mówi ze duzo par sie rozstaje po wspulnym porodzie .Co wy o tym sadzicie?
Emi - ja w pierwszej ciązy na każdą wizytę chodziłam z moim mężem, teraz ze względu na to, że moja ginka przyjmuje dużo wcześniej, mój mąż nie jest w stanie się zwolnić z pracy na wizyty..Choć juz zapowiedział, że na następnej będzie:-)
A poród..mi mąż bardzo pomógł, przypominał o oddychaniu, podawał picie, obsługiwał aparat do KTG:-), no i w ogóle był dla mnie dużą podporą!!Nie wyobrażam sobie, żeby go nie było i przy drugim..wydaje mi się, że wspólny poród wzmocnił nasze uczucie:tak:..a podobanie się i sex - oboje się bardzo powstrzymywaliśmy, żeby wytrzymać te 6 tygodni połogu:-D:-D (brakło nam chyba z 3 dni)..

Agniesia81 - trzymam mocno kciuki za Juleńkę, żeby szybko wróciła do pełnego zdrowia!!Biedactwo malutkie, tyle musiała przejść..podziwiam Was!!!
 
Ostatnia edycja:
mój mąż to chyba sobie nawet tego nie wyobraża, że mogłoby go zabraknąć przy porodzie :-) a ja się cieszę, bo wiem, że jego obecność i wsparcie na pewno mi pomoże i też nie wyobrażam sobie, żeby go przy mnie nie było...
 
Dziewczyny mój mąż sam nie wie bo boi sie z e zemdleje na widok krwi itp.Ale dzis poszedł ze mna do gina sam chciał.i podobało mu sie Ale mój gin tak jakos naskoczył ze po co tak za mna chodzi do lekarze i ze faceci po asyscie przy porodzi jak sie naogladaja jak kobieta rodzi i wogóle wszystko tam zobacza to duzo zwiazków sie rozzpada bo nie moze patrzec na kobiete.
ja chciałam zeby był przy porodzie ale nie na przymus tylko ten gin mnie wystraszył troche bardziej chyba niz meza.
Ale dzieki za rady
 
reklama
Dziewczyny jak to u was jest chodzicie z mezami /chłopakami do gina?a jak z porodem maz bedzie z wami ?mój gin odradza mi zeby mój był przy porodzie,bo to zła moda.Mówi ze duzo par sie rozstaje po wspulnym porodzie .Co wy o tym sadzicie?
To chyba jakiś staroświecki lekarz, no ale może mieć swoje zdanie.
Mój mąż był ze mną przy każdym porodzie. Przy pierwszym trochę się bał bo nie wiedział jak zareaguje, ale stwierdził że on zawsze może wyjść nie to co ja :-D Był, wytrzymał i nawet mu się to spodobało. Przy kolejnych to już czuł się jak weteran. Bardzo mi pomagał. Masował plecy, podał pić, pomógł wstać, przytrzymał jak robiło mi się słabo. W czasie porodu trzymał głowę, nogi i pomagał w czym trzeba było. Przy ostatnim trzymał KTG, a ja mogłam sobie ćwiczyć i nie martwiłam się ktg bo to było jego zadanie tego pilnować. Bez niego nie dałabym rady. Nasze więzi sie wzmocniły. Był pełen podziwu że byłam w stanie znieść coś takiego. że byłam dzielna itp.
 
Do góry