żabciu jak dla mnie to jest ewidentna skaza białkowa, bardzo mocno ma obsypane te policzki.. ale ja nie jestem lekarzem wiec oczywiscie sprawdz szybciutko kochana.
Ankubator ja jestem zdania jak dorotar skaza u mojego synka byla widoczna tylko na policzkach
Milva teraz znalazlam twoje zdjęcia moze to byc skaza, u kazdego ma prawo byc ciut inaczej... ale w sumie jeszcze tak jak laski mysle maze byc tradzikniemowlecy , Kamil miał tylko policzki obsypane i szorstką czerowną skore w okolicach wysypki. Potowki to to nie są moim zdaniem, oczywiscie opieram siena własnym doswiadczeniu. o i zreszta popatrzcie u nas to tak wygladalo.
ja dzis bylam z moimi bablami sama na spacerze!!!!!!!!!! pierwszy raz! bo mama pojechala do dentysty, a była polozna i mnie zmobilizowała że wykorzystac trzeba pogodę, i dobrze zrobilam bo teraz sypie, pada i bardzo brzydko, a przy okazji kupilismy słodki torcik w ksztalcie serca dla babci.
Mały szedł obok wozka lub za nami, przeszedl dosc dluga trase choc krazylismy ciagle w okolicach bloku na wszelki wypadek, na sam koniec posadzilam go na wozek na 3 min, bo juz widzialam ze nie daje rady isc. Generalnie poki co pozytywnie mnie zaskoczyl, choc wiem ze on bardzo lubi chodzic, ale spodziewalam sie uciekania itp.
aaaa i polozna dziś "ukręciła" kikut pępka, bo już sie trzymał na kawaleczku, i zafioletowała zeby sie ostatnie miejsce podgoiło, kurcze Kamilowi odpadł duzo szybciej ale tez nie miał tak grubej pępowiny jak młoda.
Ankubator ja jestem zdania jak dorotar skaza u mojego synka byla widoczna tylko na policzkach
Milva teraz znalazlam twoje zdjęcia moze to byc skaza, u kazdego ma prawo byc ciut inaczej... ale w sumie jeszcze tak jak laski mysle maze byc tradzikniemowlecy , Kamil miał tylko policzki obsypane i szorstką czerowną skore w okolicach wysypki. Potowki to to nie są moim zdaniem, oczywiscie opieram siena własnym doswiadczeniu. o i zreszta popatrzcie u nas to tak wygladalo.
ja dzis bylam z moimi bablami sama na spacerze!!!!!!!!!! pierwszy raz! bo mama pojechala do dentysty, a była polozna i mnie zmobilizowała że wykorzystac trzeba pogodę, i dobrze zrobilam bo teraz sypie, pada i bardzo brzydko, a przy okazji kupilismy słodki torcik w ksztalcie serca dla babci.
Mały szedł obok wozka lub za nami, przeszedl dosc dluga trase choc krazylismy ciagle w okolicach bloku na wszelki wypadek, na sam koniec posadzilam go na wozek na 3 min, bo juz widzialam ze nie daje rady isc. Generalnie poki co pozytywnie mnie zaskoczyl, choc wiem ze on bardzo lubi chodzic, ale spodziewalam sie uciekania itp.
aaaa i polozna dziś "ukręciła" kikut pępka, bo już sie trzymał na kawaleczku, i zafioletowała zeby sie ostatnie miejsce podgoiło, kurcze Kamilowi odpadł duzo szybciej ale tez nie miał tak grubej pępowiny jak młoda.
Ostatnia edycja: