hej dziewczyny!:-)
powoli wracam do swiata zywych...;-) Co prawda katar i kaszel nadal mi towarzysza, ale czuje sie troche lepiej....
Sergie, super, ze udalo sie co nieco wywalczyc!
Pyszczek, kciuki caly czas zacisniete! Trzymaj sie kochana, jeszcze troszke cierpliwosci i bedziecie w koncu razem!
Kota, moj maly tez tak fajnie sie umiejscawia, tyle, ze chyba woli lewa strone...;-)
Powodzenia na wizytach!
A i wiecie moze od kiedy powinno sie zaczac chodzic na KTG? Jeszcze ani razu nie mialam.....:-( A dzis 36 tydz i 1 dzien!:-)
Piszecie o tych pysznych rzeczach, a mnie nic nie rusza... brak smaku i powonienia....:-( moglabym w ogole nie jesc....
Co do sposobow przyspieszajacych - czytam z ciekawoscia i staram sie zapamietac, czego mam unikac;-) Chcialabym wytrzymac min do 23.12 (wtedy M przyjezdza), a potem to juz mi jest wszytsko jedno.... Choc nie ukrywam, ze wyznaczony, sylwestrowy termin niekoniecznie, chyba wolalabym jakies 3-4 dni wczesniej..... ale jak widac na waszym przykladzie, z naszych poboznych zyczen dzieci nic sobie nie robia....
Wstyd sie przyznac, ale jeszcze nie bylam w tym szpitalu, gdzie mam zamiar rodzic... To chyba ze strachu... Postaram sie przelamac i pojechac tam w poniedzialek, min po to, zeby powiedzieli mi co musze spakowac do torby....;-) A propos torby - czy ktoras jeszcze nie jest spakowana?....;-)