agapa
Fanka BB :)
No niestety. On jest taki że uważa że maluch i tak zrobi co zechce, a ja mam takie samo zdanie.Agapa, cieszę się, ze wiadomości od gina pozytywne. Nie podał jakiegoś bliższego terminu rozwiązania?
kota łysa normalnie masakra z tymi bólami zdecydowałam się pojechać do tego lekarza z Zu więc wstałam z fotela ale z samochodu to ledwie się wyczołgałam.... ale po wiadomoąciach u lekarz przeszło mi wszystko
maxuell to może się coś ruszy życzę z całego serca
Pyszczek trzymamy kciuki abyś miała już synka przy sobie trzymaj się kochana
a ja muszę znowu pomarudzić Mła niestety to jeszcze nie koniec u mnie w domu tych przykrych niespodzianek chorobowych ja, M po prześwietleniu a teraz Zu byliśmy dziś z liszajem i to swoją drogą okazało się że to pokrzywka odstawić czekladę orzechy i serki jogurtyn i obserwujemy tragedii nie ma ale.... zapytałam p. doktor o coś na odpornoość bo ona w przedszkolu kaszel ciągle ma i katar ostatnio się nasilił więc ją zbadała wypytała czy gorączkuje itp. ja że nie ale ten kaszel to niepokoi mnie ostatnio a ona na cito prześwietlenie klatki dała i za 40 min przyjść z wynikiem kazała, normalnie mi wszystko przeszło wystraszyłam się strasznie dobrze że z M pojechałam bo mi nie wolno było tam wejść a Zu płakała przeokrutnie serce mi pękało ale za 15 był już wynik Zu ma bez objawowe zapalenie płuc i oskrzeli myślałam że padne CO BY BYŁO GDYBYM NIE POJECHAŁA aż nie mogę sobie tego wyobrazić, popłakałam się z niemocy
Ale żeby było to nie koniec mojego super wieczoru po drodze zaczeło się obwinianie M mnie ja jego bo on był 3 tyg temu u lekarza ,a jak przyszedł to nie umiał mi nawet powtórzyć co mówił więc go opier.... o ta infekcja już jest przechodzona, a on, że mogłam sama jechać, ja że byłam sama chora itd nerw mi się włączył od słowa do słowa i się tak pożarliśmy że nie pamiętam takiej awantury a najgorsze jest to że jutro przyjeżdza moja Mama i jak zwykle jak ona jest u nas to my nie gadamy więc dodatkowo dół bo klimat ciężki u nas teraz będzie
Płaczę już od godziny z niemocy z góry Przepraszam ale musiałam się wygadać SORKI I DZIĘKI ŻE JESTESCIE:---(
Ojejku, widzę że mój pech przeniósł się na ciebie:-( Ale tu sie mozesz wypłakać,dziewczyny potrafia pocieszyć sama tego doświadczyłam. Kochana wiem co przeżywasz bo ja ostatnio mam tak samo , wali się i pali. dodatkowo jesteśmy teraz zdenerwowane zbliżającym się porodem.
Cieszę się że przybyły nam kolejne maluszki. Ja w tym tygodniu rodzić nie mogę, bo nie mam na to czasu. Maja nam się teraz rozchorowała. Jest przeziębiona, a do tego ma zapalenie spojówek, że prawie na oczka nie widzi. Byłam z nią dziś u lekarza, trochę się nalatałam, bo nie było już numerków i musiałam czekać aż wszyscy będą przyjęci więc przyjechałam do domu i za 40 min. znowu pojechałam i spędziłam tak godzinę. Dostała antybiotyk do oczu. Jak wróciłam to Maja cały czas jest marudna i płacze. Nie daje sobie oczu wyczyścić, chyba ją bolą, sama nie wiem.
Nieszczęścia chodzą parami a u mnie chyba dodatkowo w rzędach.