Łysa, nie przypominam sobie, żebym składała taką deklarację
Czekam na info od Dagne - jak jej się przyśni, że urodziłam, biorę się za pakowanie
A co do wyprzedzania w kolejce - spoko, nie spieszy mi się
Zresztą ktoś tu musi zostać i czuwać skoro i
Sergi i Majeczka wybierają się w najbliższym czasie na porodówkę
MamoOskarka, a co Ty taka przewidująca??? Nie wspominałam, jakie to będą ciastka
Ale wiesz, one rzeczywiście są w stylu tych z ciasta francuskiego, tylko moja mama sprzedała mi ulepszony przepis. Składniki się sieka, ale potem dodaje się drożdże. Nie ma więc całych tych ceregieli z przekładaniem warstw masłem itd. W smaku jednak ciastka są fantastyczne, zawsze wychodzą i smakują facetom (dla mnie to wyznacznik, że coś jest naprawdę dobre
).
Kiedyś, na jakims portalu wklejałam już do nich fotkę (wyciętą z fotki zrobionej na małym spotkaniu towarzyskim u mnie
), więc ją wykorzystam
Sergi, czekamy w napięciu na rozwój wydarzeń, ale pamiętaj, że ja jestem jednak nastawiona na Gabrysię
Tofika, dzielna jesteś! Cieszę się, że w końcu dali Ci coś, co złagodziło ból...
Maxwell, 100 lat dla Marysi! :*
Kota, teraz nie dopuszczają do tego, żeby kobieta pękła. To była plaga dawnych czasów, ale coś jednak poszło do przodu.
Pyszczek, trzymamy kciuki i bądź dzielna! Jakoś od razu pomyślałam o Twoich obawach co do lewatywy, ale myślę, że ten drobiazg na tym etapie masz już z głowy
))
Dagne, a weź Ty mnie nie strasz!!!! Lekarz mi nic nie mówił o włosach małej - jak dla mnie wygląda na łysą jak kolano!!! (bez urazy
Łysa ) To nie moje dziecko się urodzi, bo nie wpadłam na pomysł, że może przydać się opaska
))
Cholera, przypomniałam sobie, że w ciuchach od kuzynki była jakaś opaska, bo ją prałam ;/... Ale kwiatka nie było! Uffff
Violett, miałam dzisiaj wizytę w Inspektoracie pracy. Przez telefon zastępca głównego insp. powiedział, że będzie na mnie czekało dwóch prawników (nie mamy kłopotów, tylko szukamy rozwiązania dla pewnej sytuacji), a gdy podjechałam na parking ochroniarz wiedział, że mam być i wpuścił mnie na parking zamknięty. czułam się co najmniej uprzywilejowana
Swoją drogą
Kota, przy okazji wspomniałam o Twoich kłopotach z ZUSem. Pan z którym rozmawiałam był oburzony i nazwał to nadużyciem uprawnień przez ZUS. Powiedział, że na dobrą sprawę można by ich skarżyć za to wstrzymanie zasiłku, tylko że czasowo i finansowo nie ma to sensu :/