Cześć Babeczki :-)
Kto reflektuje kawusię? :-)
U mnie nocka dzisiaj lekko do kitu, ale... z własnej winy...
Tak się objadłam na noc, że to aż grzech... Ale co poradzić, skoro upichciłam swoje ulubione danie? ;-) Zjadłam porcję, a później jeszcze dokładkę... Normalnie wstyd...
Kota co do obaw przed porodem, to ja się chyba najbardziej boję tego, jak się zacznie... Tydzień temu jak wylądowałam alarmowo w szpitalu na tym sprawdzaniu, to wszystko było strasznie przerażające zanim tam nie dotarliśmy, później jakaś taka byłam spokojna... Teraz myślę, że w "godzinie zero" będzie podobnie i przestaniemy się bać jak już zacznie się poród i skurcze w szpitalu, bo skupimy się na tym, żeby poszło sprawnie i będziemy myśleć o tym, że jeszcze chwila i Maluch się pojawi
Już nie będzie czasu na zastanawianie się "jak to będzie...." ;-)
MamaOskarka zabiłabym babsztyla za coś takiego
Całe szczęście, że byłaś w pogotowiu na właściwym miejscu i we właściwym czasie, to teraz odpowie kobieta tak, że jej w pięty pójdzie!
Agapa... jak pech to pech... :-
crazy: Ale mam nadzieję, że Majeczka szybko dojdzie do siebie
No i gratulacje, że z Wikusią tak super!
Gosia a dla mnie jaką datę przewidujesz? :-)