Ciasteczkowa, przykro mi z powodu Twojego Maleństwa:-(. Trzyam kciuki, żeby wróciło do Ciebie całe i zdrowe w krótce
Sergeevna, super masz w pracy
A czy zrobili Ci tzw. risk assesement? Ja nie wiem o co chodzi w moim zakładzie, ale moja szefowa dobrze wie, że jestem już w 8 tygodniu, a jak jej dzisiaj powiedziałam, że muszę wyjść 26 maja do lekarza (miałam na myśli położna
) to spytała czy to po to żeby potwierdzic ciążę
a co tu jeszcze potwierdzać? Zamiast poprosić kogo tam trzeba, żeby mi sprawdzili stanowisko pracy (ja pracuję w miejscu gdzie wdychamy pyły od polerowania, farby, rozpuszczalniki i inne syfy)... zostawiam to bez dalszego komentarza, żeby sie znów nie nakręcać i nie denerwować Maluszka.
Pasztety od dawna jem rzadko i to tylko takie ze znanych firm, a to od czasu kiedy koleżanka mi opowiedziała co jej koledzy "dodawali" w pracy do kotła z pasztetem, gdy się nudzili. Od czasu testu jeszcze nie jadłam, żadnego, nawet nie mam zbytnio smaka. Pewnie jakbym miała w lodówce taki jak ma
Firanka, to bym się skusiła.
I wszyscy naokoło już wiedzą o naszym szczęściu. Trochę za wcześnie to wyszło, chciałam poczekać dłużej i nie zapeszać, ale m tak się nie mógł doczekać, w pracy wiadomośc rozeszła sie w ciągu kilku godzin. No cóż, teraz muszę byc tylko dobrej myśli, a swoja drogą to bardzo miłe uczucie, gdy wszyscy gratulują. M jest baardzo dumny, mamy swoje 5 minut
Pozdrowienia Mamuśki