Scholastyka
Aktywna w BB
omg Dziewczyny, dopiero się forum nakręcilo, 20 stron w ciągu dnia
Inka, super że wreszcie we własnym łóżku spędzisz noc Pyszczku, Olluchna, Podwójna, trzymam kciuki, oby wszystko bylo OK. Gdzieś czytałam, że takie trzymanie kobiet w ciąży w szpitalu ma na celu ich fizyczne i psychiczne podreperowanie, a tu z opisów wynika że z tym drugim to raczej słabo im wychodzi. Dzielne z Was Mamuśki, trzymajcie się nie dajcie ;-)
Agapa, dobrze, że historia z paluszkiem zbliża się ku końcowi. I przestań się obwiniać, jestem przekonana, że Wiktorii nawet przez myśl nie przeszło, że sie skaleczyła przez Ciebie, więc sama sobie tez nie wkręcaj. Twarde z Was dziewczyny są...:-)
Rojku, Sergie, zazdroszcze (tak, tak to moje gorzkie żale są..), mój M chyba nie gustuje w kaszalotach, nawet tych pachnących na razie też tylko sny erotyczne wogóle M mnie denrwuje ostatnio, znów ma jakąś fazę na wypominanie mi, że slabo dom ogarniam. Chyba by chciał, żebym po pracy jednak mycie podłóg uskuteczniała, a sam nawet odkurzacza nie wyciągnie; śruby do łóżeczka wreszcie w weekend kupił..łaaaaał, wielki mi wyczyn jak mu dupsko od sklepu do sklepu woziłam (bo to ja jestem kierowcą u nas). I wogóle zapomina, że całymi dniami noszę dodatkowe kilogramy a z łóżka wstać to chwilami dla mnie nielada wyczyn jest... Zaczęłam już czytać na głos wątki o Waszych ukochanych biegnących do sklepu po zachcianki albo o***salających Was za to wykonywanie cięższych czynności, a mój się tylko śmieje..Ehh ci faceci, jak oni nic nie rozumieja..Czasami żałuję że tak daleko od Polski mieszkamy, bo bym pochlipała dyskretnie do teściowej i już ona by go do pionu postawiła
Izu, po cichu zadroszczę skurczybyków i puchnięcia, u mnie jescze tyyyle tygodni do tych cudownych przepowiadaczy..
Popieram Mła, żeby wątek na sygnale zapalać tylko na "emergency" i akcje porodowe. I oby tylko tymi porodowymi wiadomościami od teraz
Klariss, ja jakaś jestem inna niż wszyscy, ale marzyłam (a raczej wmawiałam sobie,bo jako wieczna czarnowidzka widzę zgoła inny scenariusz i bardzo się tego boję) o takim lajtowym porodzie, żeby mnie wypuścili do domu kilka godzin po; tak tu jest w UK, że jak nie ma powikłań , to można iść do domu, a badania nie zając, nie uciekną, na drugi dzień trezba iść do lekarza. Ja nie wiem dziewczyny, ale wydaje mi się, że we własnym domu i otoczeniu maluch nie jest narażony na cudze choróbska i czuje się najbezpieczniej. A szkolić to położne przychodzą do domu;niedawno moja kumpela miała problemy z karmieniem, to wyobrażcie sobie, że w ciągu pół godziny była u niej babeczka i pokazywała jak przystawiać Małą do piersi.Nie zrozumcie mnie źle, jestem jak na bardziej za opieką szpitalną, ale skoro wypuszczenie do domu oznacza,że poród był bez komplikacji, no to wolałabym zdecydowanie w ten sposób.
I proszę nie piszcie o jedzeniu, szcególnie o gofrach i naleśnikach bo ja na złość drugi dzień z rzędu zapominam kupić mąki. I nie dowcipkujcie na BB, bo znów wyląduje u położnej z naciągniętymi więzadłami, na które nawet paracetamol nie pomaga. Ma byc pełna powaga (i smutna minka jak to mówi mój M gdy dostaję napadu śmiechawki ).
... nie przeczytalam połowy postów ale muszę naprawdę już spać bo i tak juz czuję, że się do pracy jutro spóźniłam;ale to akurat chyba dobry znak, wreszcie moja mózgownica przyznała że BB ważniejsze...
Dobrejnocki
Inka, super że wreszcie we własnym łóżku spędzisz noc Pyszczku, Olluchna, Podwójna, trzymam kciuki, oby wszystko bylo OK. Gdzieś czytałam, że takie trzymanie kobiet w ciąży w szpitalu ma na celu ich fizyczne i psychiczne podreperowanie, a tu z opisów wynika że z tym drugim to raczej słabo im wychodzi. Dzielne z Was Mamuśki, trzymajcie się nie dajcie ;-)
Agapa, dobrze, że historia z paluszkiem zbliża się ku końcowi. I przestań się obwiniać, jestem przekonana, że Wiktorii nawet przez myśl nie przeszło, że sie skaleczyła przez Ciebie, więc sama sobie tez nie wkręcaj. Twarde z Was dziewczyny są...:-)
Rojku, Sergie, zazdroszcze (tak, tak to moje gorzkie żale są..), mój M chyba nie gustuje w kaszalotach, nawet tych pachnących na razie też tylko sny erotyczne wogóle M mnie denrwuje ostatnio, znów ma jakąś fazę na wypominanie mi, że slabo dom ogarniam. Chyba by chciał, żebym po pracy jednak mycie podłóg uskuteczniała, a sam nawet odkurzacza nie wyciągnie; śruby do łóżeczka wreszcie w weekend kupił..łaaaaał, wielki mi wyczyn jak mu dupsko od sklepu do sklepu woziłam (bo to ja jestem kierowcą u nas). I wogóle zapomina, że całymi dniami noszę dodatkowe kilogramy a z łóżka wstać to chwilami dla mnie nielada wyczyn jest... Zaczęłam już czytać na głos wątki o Waszych ukochanych biegnących do sklepu po zachcianki albo o***salających Was za to wykonywanie cięższych czynności, a mój się tylko śmieje..Ehh ci faceci, jak oni nic nie rozumieja..Czasami żałuję że tak daleko od Polski mieszkamy, bo bym pochlipała dyskretnie do teściowej i już ona by go do pionu postawiła
Izu, po cichu zadroszczę skurczybyków i puchnięcia, u mnie jescze tyyyle tygodni do tych cudownych przepowiadaczy..
Popieram Mła, żeby wątek na sygnale zapalać tylko na "emergency" i akcje porodowe. I oby tylko tymi porodowymi wiadomościami od teraz
Klariss, ja jakaś jestem inna niż wszyscy, ale marzyłam (a raczej wmawiałam sobie,bo jako wieczna czarnowidzka widzę zgoła inny scenariusz i bardzo się tego boję) o takim lajtowym porodzie, żeby mnie wypuścili do domu kilka godzin po; tak tu jest w UK, że jak nie ma powikłań , to można iść do domu, a badania nie zając, nie uciekną, na drugi dzień trezba iść do lekarza. Ja nie wiem dziewczyny, ale wydaje mi się, że we własnym domu i otoczeniu maluch nie jest narażony na cudze choróbska i czuje się najbezpieczniej. A szkolić to położne przychodzą do domu;niedawno moja kumpela miała problemy z karmieniem, to wyobrażcie sobie, że w ciągu pół godziny była u niej babeczka i pokazywała jak przystawiać Małą do piersi.Nie zrozumcie mnie źle, jestem jak na bardziej za opieką szpitalną, ale skoro wypuszczenie do domu oznacza,że poród był bez komplikacji, no to wolałabym zdecydowanie w ten sposób.
I proszę nie piszcie o jedzeniu, szcególnie o gofrach i naleśnikach bo ja na złość drugi dzień z rzędu zapominam kupić mąki. I nie dowcipkujcie na BB, bo znów wyląduje u położnej z naciągniętymi więzadłami, na które nawet paracetamol nie pomaga. Ma byc pełna powaga (i smutna minka jak to mówi mój M gdy dostaję napadu śmiechawki ).
... nie przeczytalam połowy postów ale muszę naprawdę już spać bo i tak juz czuję, że się do pracy jutro spóźniłam;ale to akurat chyba dobry znak, wreszcie moja mózgownica przyznała że BB ważniejsze...
Dobrejnocki
Ostatnia edycja: