mama Oskarka- a wiec odpowiem Ci calkiem szczerze
, ja w PL nigdy nie czulam sie jak w domu, zawsze mi czegos brakowalo, moi rodzice sa rozwiedzeni i to jest bardzo dluga historia, wiec domu w sensie, z ecala rodzinka razem jest i wogole, npo je obiady, to ja nigdy nie mialam, dlatego szukalam swojego miejsca na ziemi, zawsze marza o samorealizaji, studia byly taka deska ratunku, bo co sie trafil hakis wyjazd to wyjezdzalam, zafascynowala mnie historia i kultura ludnosci zydowskie, bo mam zydowskie korzenie, jezyk hebrajski i yiddish, tym zajelam sie na studiach, potem dowiedzialam sie, ze jest mozliwsoc sostania stypendium na NYU, aby moc sie doksztalcic w tym kierunku, wiec postanowilam sprobowac, placili za wszystko akademik, utrzytmanie i kurs, wyslalam aplkiacje i sie dostalam, wiec to byl znak, przyjechalam do USAa na 3 miesiac, chcialam zwiedzic, zobaczyc itd, ale nie palalam miloscia do USA, jak przylecialam do NY, miasto mnie przytloczylo, bylam sama zdana na siebie, weszlam do swojeog pokoju, usiadlam na lozku i zaczelam plakac, btw leczylam tez swoje zlamane serce, tamto to miala byc milosc, a raczej tak mi sie wydawalo, ale to byl totalny du...., jak przylecialam do Ny poznalam pare osob, w tym jedna kolezankae, ktora znala mojego R i trzy dni pozniej za jej posrednictwem poznalam GO, mail byc przygoda stal sie milsocia na cale zycie, wiec potem wrocialm do Pl aby obronic mgr, on przylatywal do PL, zalezalo mu, walczyl bardziej niz ja, w ten sposob rozkochal w sobie bardziej, przy nim czulam sie cudownie, dawal mi poczucie domu, milosci, czegos czego jak sie okazalo nigdy nie mialam, zapadla decyzja o przeprowadzce, szczerze dla niego, ale przy okazji dostalam sie na studia na NYU, to byla sznasa by zaczac zyc inaczej, potem starcona ciaza,m nasze rozstanie,a raczej aj odeszlam bo nie moglam sie pozbierac, wrocial, oswiadczyl mi, slub i wtedy zrozumiala, z eniewazne hdzie wazne ze z nim, dzisiaj na stan obecny dla niego i dzieci zrezygnowalam z wielu rzeczy, przeprowadzilismy sie, aby on mogl sie rozwijac, coz ktos musi, ale ja ja jeszcz eosiagne o czym marze, bo on i dzieci daja mi sile, nawet jak powie sluchaj mala bedziemy mieszkac w Libii, Syrii czy na Antarktydzie pojade, bo to milosc i porzeznaczenie, moze to glupie, ale tak czuje, i przy nim czuje, ze mam dom, daje mi wszystko o czym marzylam, znalazlam swoje miejsce na ziemi, czuje sie w domu,a el to nie dlatego z emieszkamy w USA, tylko dlatego,z e on tutaj jest, ze nasze dzieci tutaj przychodza na swiat
Sergi- od 23 pazdziernika, ale w naszym przypadku problemy z ciaza to normalka
Sorry za moje bledy, ale rece mi sie trzesa i z tych nerw to nie kontroluje tego