Jeśli chodzi o chodziki to mi neurolog zabroniła, podobno gdyby nie chodziki byloby połowę mniej dzieciaków do rehabilitowania, i nie jest to sprawa tylko umiejętności utrzymywania równowagi, ale przede wszystkim dziecko w chodziku odpycha się najczęściej palcami, najczęściej jest pochylone ku przodowi - wykształaca się nieprawidłowy wzorzec chodzenia , i jeśli się utrwali to potem trudno o ten prawidłowy itd. Ponadto w chodzikach dziecko najczęściej jest właśnie w takich jakby majteczkach i przy chodzeniu ma za mało rozstawione nóżki, żeby dziecko chodziło stabilnie powinno mieć szerzej roztawione nóżki. Mi neurolog poleciła jak chcę Magdę na chwilkę włożyć żeby się przez moment zajęła taki jeździk- w jeździku ma dziecko szerzej nóżki i odpycha się piętkami - oczywiście jak jest odpowiednio wysoki znaczy nie zawysoki, mamy zwykły jeździk taki z obudową, tylko Mgda jest bardzo ruchliwa i mąż jej dorobił do niego taką rurkę na około bo się wywracała potem wkleje fotke jak zrobię. A tak jak już o chodzeniu czy wasze dziecaki już chodzą trzymane pod pachami bo moja tylko klika kroczków narazie.:-)