Panika oczywiście okazała się zbędna :-)
Maleństwo ma już całe 12,5 cm, akcja serca 140 uderzeń na minutęm czyli idealna, mózg prawidłowo zbudowany, rączki i nóżki także super rozwinięte:-) No i zapomniałam napisać,że widziałam buźkę mojego małego
Aleeee ma duże oczy;-) I nooosek i usteczka ;-)
Nie dał sobie dzisiaj obejrzeć jajeczek ewentualnie potencjalnej cipci, ale mój gin powiedział, że tak dobrze wyglądam, że podtrzymuje swoją decyzję co do tego, że będzie facecik
Zresztą sama po rysach twarzy stwierdziłam, że są bardziej męskie;-)
Jedyne co mnie boli to, że z dzisiejszego dnia nie mam foteczek
Gin stwierdził, ze nie będzie dłużej dzidzi męczył celem robienia fotek, bo wszystko jest w porządku
Pomęczy trochę maluszka za miesiąc 7 sierpnia, wtedy mamy usg połówkowe z dokładnym pomiarem i badaniami wszystkich organów wewnętrznych. Już się zaczynam tego bać, ale wierzę coraz mocniej w to, że wszystko będzie w porządku :-)
Nadal jest jakieś tam ryzyko, że młody może mieć zespół downa, bo taka ogromna przezierność nie wzięła się przecież z kosmosu, ale ryzyko to znacznie zmalało. Jak na początku dawano mi tylko 30% szans urodzenia zdrowego dziecka i 70% szans na to, że dziecko będzie chore oraz twierdzono, że na 70% poronię tak teraz gin powiedział, że jest 85% szans, że mały będzie zdrowy, a tylko 15% że może mieć jakieś wady genetyczne...
No cóż, ja wierzę w to, że będzie dobrze, może to jest głupie, ale te liczby cholernie podnoszą mnie na duchu;-) Zresztą co ma być to będzie, to już jest mój najukochańszy syneczek i jakiby nie był damy sobie napewno radę :-)
Aha, zapomniałam jeszcze poweidzieć, że szyjka macicy nie uległa żadnemu skróceniu :-) Jej długość wynosi 4,3 cm i gin stwierdził, że jest wprost idealna, także, odpukać oczywiście, zagrożenie poronieniem minęło:-)
Ależ się rozpisałam, jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę, bo w tej chwili jestem jeszcze troszkę rozentuzjazmowana ;-)