reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

Witajcie Kochane Mamuśki i Maluszki :-)
Dzisiaj mamy kolejny dzień świra, znowu latanie po lekarzach, najpierw kontrola wagi w szpitalu, później wizyta w przychodni po kolejną receptę, a jak się czasowo wyrobię to i trzecie szczepienie.
Od przyszłego miesiąca mamy już prawdziwy maraton medyczny, a właściwie już od poniedziałku, w poniedziałek okulista, później 11 kwietnia zaczynamy rehabilitację z fizjoterapeutą, a jeszcze wyznaczą nam na przyszły miesiąc wizytę u kardiologa i wtedy stanie się jasne czy i kiedy Oliś będzie operowany (chociaż na 99% operacja odbędzie się). Zgłupieć normalnie można, a to dopiero początek tego co będzie przed nami. Teraz póki Oliś jest mały opieka nad nim nieznacznie różni się od opieki nad innymi dziećmi. Zacznie się dopiero za jakiś czas. Jak narazie opieka różni się tym, że kilka razy w miesiącu mamy wizyty u różnych specjalistów, Oliś przyjmuje leki na serducho i musi trenować swoje zmysły, tzn. przy ubieraniu muszę wykonywać pewne ruchy bez jakiegokolwiek cackania się i traktowania Go jak lalkę z porcelany, muszę Go często sadzać, żeby w końcu wyćwiczył prawidłowy odruch trzymania główki prosto (to akurat Mu się podoba, śmieje się przy tym na cały regulator ;-)) a także muszę już robić eksperymenty kulinarne żeby już poznawał smaki i jak najczęściej Go przebierać w ubranka z różnych materiałów, żeby wyćwiczyć w Nim zmysł dotyku ;-) Troszkę tego jest, ale dla nas jest to już jak najbardziej naturalne :-) Wogóle poznałam już sporo dzieci i rodziców dzieci z ZD i jak wcześniej miałam chwile załamania i rozpaczy tak teraz śmiało mogę powiedzieć, że takie dzieci kocha się bardziej. Każdy nawet najmniejszy postęp jest taką radością jaką trudno sobie wyobrazić rodzicowi zdrowego dziecka (chociaż Oliś nie jest chory bo ZD to nie choroba tylko wada genetyczna). I to święta prawda, że dzieci z ZD są pogodne i poza swoją wadą mało absorbujące, wynagradzają rodzicom czas i poświęcenie poprzez wieczną pogodę ducha, uśmiech od ucha do ucha i są najbardziej przytulaśne na świecie :-) Także śmiało mogę powiedzieć, że Oliś ma same zalety, zero wad, poza tą jedną - genetyczną...
 
reklama
Kasia bardzo ladnie to napisalas. Podziwiam w Tobie to pozytywne podejcie do zycia choc napewno na poczatku bylo Ci bardzo ciezko, bo wiadomo ze taka wiadomosc moze na poczatku zalamac. Mi lekarz proponowal jak bylam w ciazy zrobienie badan w celu okreslenia ryzyka wystapienia ZD i innych chorob genetycznych. Ale ja nie chcialam. Wiedzialam ze nawet jak by sie okazalo ze dzidzia sie urodzi z wada to i tak ja urodze. Stracilam 2 ciaze i bardzo pragnelam miec maluszka i nie mialo dla mnie znaczenia czy bedzie chore. Napewno jest Ci trudniej niz mama ktore maja dzieci bez zadnych wad ale napewno usmiech synka i to jak rosnie wynagradza wszystkie trudy z ktorymi sie zmagasz w codziennym zyciu.
Zycze zdrowka dla Ciebie i Oliska. Pozdrawiam.

Dzieki dziewczynki za zyczenia.
 
Kasieńko jesteś super dzielną mamusią dla swojego Olisia. Jesteś wielka... Tak pięknie to napisałaś... Przejdziecie przez to wszystko z podniesioną głową i zobaczysz że wszystko będzie dobrze...
 
magda i ataata ja usypiam malutka w rozku ( w ktorym sie ledwo miesci ) i udaje ze na rekach bo klade ja na kolanach sobie i siadam na czyms niskim i tylko bujam nogami i cale szczescie najczesciej po ok 10 min spi. ale czasami musze ja chwile ponosic. podobnie jak ataata wiem ze usypianie jej na sile w lozeczku czyli zostawianie az splakana usnie u mnie nie wypali bo wpada w wielki placz i wybija sie z klimatu "zaspanego dzidziusia". a tak jak jest taka spokojna i zrelaksowana to o 22 juz spi i wstaje dopiero po 6. zreszta mi sie wydaje ze moja niunia to potrzebuje bliskosci na dobranoc :))
kacha dobrze wiem ze dasz sobie rade :)) a Oli wszystko ci wynagrodzi!
 
Kasia - jesteś Wielka i Olis ma cudowną mamusię życzę Wam dużo zdrówka :tak:

a ja mam nadzieję że nie zapeszę...wzięłam się na sposób i utworzyłam Wiktorkowi rytuał: jak jest zmęczony biorę go na rączki idziemy do pokoiku, zaciągamy rolety mówimy dobranoc pluszakom i śpiewam mu jedną kołysankę i kładę do łóżeczka. Jak zaczyna się krzywić zabawiam go czymś i zostawiam. Wiktorek się sam bawi a po jakimś czasie już ma dosyć i zaczyna popłakiwać - wtedy biore go na ręce i za niecałą kołysankę moge go spokojnie odłożyć do łóżeczka i śpi :-) i już dwa razy mi dzisiaj wyszło haha :laugh2: zobaczymy jak będzie wieczorem i jak noc prześpi.
 
Stefanka mnie tez to interesuje. Dla mnie rozek to jeden z najlepszych zakupów dla małego. Pomimo, że Krzyś waży ponad 7kg to usypiam go jeszcze w rożku.
Właśnie taką metodą jak pisałaś-lezy mi na kolanach,a ja delikatnie ruszam-bujam nogami.10 minut i mały spi.Teraz tak juz wyrósł z tego rożka, śmiesznie to wygląda.
Ten wkład kokosowy w rożku to świetny wynalazek.:tak::-)

Magdalenka świetny sposób:tak::tak:

Kasiu informuj nas na bierząco. Ty jestes silna babka i na pewno dacie sobie radę ze wszystkim. Oliś ma szczęście, że ma właśnie Ciebie:tak::-)
 
sluchajcie a moze wiecie czy mozna kupic gdzies wiekszy rozek usztywniany??

Stefanko, nie mam pojęcia czy w UK są gdziekolwiek jakiekolwiek rożki... Ja szukałam i nie znalazłam, w efekcie mama mi przysłała i już jest nawet na mojego Bąbla za mały chociaż to taka kruszynka ;-)
Ufff, udało mi się dzisiaj wszystko załatwić, byliśmy na ważeniu (myślałam, że Oliś waży 4300, ale się okazało, że jednak jest troszkę cięższy i dobił do 4400g), przy okazji spotkaliśmy naszego kardiologa, który po obejrzeniu Młodego narazie zamilkł w sprawie operacji. Stwierdził, że narazie jest ok i wyznaczy mi kolejną wizytę jeszcze w kwietniu i wtedy zobaczymy co i jak. Udało nam się także odebrać receptę (ale co z tego skoro są to nowe leki i muszę na nie tydzień czasu czekać) i mamy za sobą trzecie szczepienie, kolejne dopiero w wieku 1 roku :-)
Powiedzmy, że Oliś był dzielny, wydarł się troszkę, ale kto by się nie wydarł jakby dostał 2 zastrzyki w jedną nóżkę i 1 w drugą. Poza tym chłopaczyna był bardzo głodny, jak tylko wyszliśmy z gabinetu pochłonął całą butelkę kaszki i już zapomniał o wielkiej krzywdzie jaka Go spotkała ;-) Dopiero co wróciliśmy do domu, a moje dziecię znowu głodne, naprawdę nie wiem gdzie On to mieści ;-)
 
Kasiu jesteś wielka, niewiem co napisać pozatym że podziwiam Cie... jesteś najkochańsza mama dla Oliska pod słońcem:tak:

stefanka haha dobre by to było ten rozek, bo mojej juz nogi wyjeżdzają z niego:crazy:
A u mnie "czarowanie' Darii nie przejdzie bo juz próbowałam, np trzymam ją na rekach i siadam i nia kołysze albo poruszam nia tak chaotycznie jak to jest podczas chodzenia, ale ona jest za sprytna i widzi ze ja siedze bo ściany i zabawki śa w miejscu, czyli mamusia stoi a nie chodzi, a tak nie wolno!!
No ale chociaz ten wózek jest dla mnie błogosławieństwem, bo juz bym garba miała:-D

dota ten wkład koksowy to był swietny, ale na poczatku, bo u mnie teraz już nie jest sztywny tylko sie wygina na każdą strone jak Daria sie pręży:crazy: ale zawsze to jakies usztywnienie lepsze niż zupełnie bez
 
reklama
Dziewczynki, jaka tam wielka, dam sobie rękę uciąć, że każda z Was mając dziecko z ZD (czego Wam absolutnie nie życzę) dałaby sobie radę :-) Bo nie patrzy się na dziecko z pryzmatu ZD tylko patrzy się pod kątem: to moje ukochane maleństwo, ja Mu dałam życie, więc Mu pomogę przez to zycie przejść jak najłatwiej i jak najpogodniej ;-)
 
Do góry