reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

Witam się popołudniową wietrzno-pochmurną porą

Dada trzymaj za nas kciuki a my oczywiście bardzo bardzo mocno za Was !! Dobrze że laktator zdał egzamin!
Doticzka Michałek przeuroczy! aż mi się zakręciło w oczku, bo tak mi już tęskno do mojego syneczka!
Belka to tak jak u mnie wszyscy w pogotowiu i jak tylko dostaną od nas smsa albo telefon to już myślą że ja urodziłam - no i wielki zawód w głosie. Dobijające niedojż że sami się denerwujemy to inni dorzucają do ognia.
Soida Wszystkiego Naj Naj dla Twojego mężczyzny :)) i świetnie że Tobie i Weroniczce humorki dopsują :)
Daszka łącze sie z Tobą w niecierpliwości i złości !! No bo ja już dwa dni po terminie no i po wizycie u lekarza...ale to na odpowiednim wątku.
 
reklama
Witajcie kochane!
Nie mialam wczoraj pol dnia internetu i normalnie nie moglam sobie miejsca znalezc;-) A potem tylko szybko przejrzalam, co u Was slychac i pojechalismy z mezem dostarczyc mikolajkowy prezent dla jego bratanicy. Robert podrzucil paczke pod drzwi i zwial:) i slyszal jak mala krzyczy: "Tatuuuus, zobacz Mikolaj przyszedl!!!":) Malo sie nie poplakalam ze smiechu jak mi to opowiadal. Dzieciaki swietnie sie potrafia cieszyc z takich niespodzianek, ale, zeby Eliza nas nie skojarzyla z prezentem musielismy sie ewakuowac;-)

Doticzka, synek przecudny! Z miejsca mozna sie zakochac!:-) Az by sie chcialo przytulic maluszka:)

Dada, dobrze, ze "dojarka" sie sprawdza, moze teraz szybko mina te problemy z mleczkiem i synus w koncu do woli bedzie mogl sie cycem nacieszyc:-)

Ech, tak teraz narzekamy na te nasze maluchy, ze nam juz daja popalic i sie odgrazamy, a pewnie jak juz je bedziemy mialy na zewnatrz, to wszystko pojdzie w niepamiec:-)

A co do przyspieszania porodu, to mowie dzisiaj mezowi, ze nie chce go martwic, ale cos z jego sperma jest nie tak, bo za cholere nie che malej wykurzyc:) A on na to, ze to tak specjalnie, zeby nastepnego dnia sie tez poprzytulac, bo potem bedzie dluga przerwa, wiec trzeba to maksymalnie wykorzystac:) No i jak tu nie podejrzewac, ze mezczyzni mysla glownie o sobie:wściekła/y:;-)

Milego dzionka dziewczyny!!!
 
Pryzybelko, to fakt że mężczyźni patrzą tylko jak najwięcej dla siebie skubnąć ;-) A ta metoda na przytulanie to chyba musiała być właśnie przez nich wymyślona, bo jestem b. dobrym przykładem na to że nie działa :-D fakt faktem przyjemna jest ;-)
 
Magda lenka, to w takim razie nabiera sensu, ze to czysto meski wymysl!:-) Chociaz teraz z wielkimi brzuszkami trzeba sie niezle naglowic i nagimnastykowac, zeby miec poczucie pewnosci, ze sie dzidzi nie zgniecie i nie uszkodzi:D Ale musze przyznac, ze mimo wrodzonego meskiego egoizmu (;-) ) naszym panom tez sie udziela troska o malenstwo w takich okolicznosciach (no przypuszczam, ze innym tez:))
 
hehe - dokładnie A musze przyznac, że mój mąż czasami bardziej niż ja przejmuje się czy nie zrobimy dziecku krzywdy.
 
Ha, ha, faktycznie ja tez jestem jakos bardziej spokojna, ze przytulanko nie zaszkodzi niuni. I przypomnialo mi sie jak zazartowalam sobie z meza, ze malutka ustawia sie glowka nisko do dolu, zeby byc blizej wyjscia a on ja spowrotem do gory upycha:) I wiesz, ze zaczal sie zastanawiac, czy faktycznie nie cofa dzidzi wyzej brzuszka?:szok::-D (no w sumie calkiem logiczne na meski rozum sie to wydaje;-))
Tak, czy siak musialam sprawe odkrecac, bo by mi sie moj kochany maz zacial i by mnie omijal szerokum lukiem, zeby nie ulegac pokusom:-D
 
No i jestem kropce... brzusio pobolewa dalej (czyli już od dwunastej). Niby częściej, ale kończy się to "wiatrami" :sorry:. Potem ulga, i znowu pobolewa... zazwyczaj tak miałam w czasie @....:confused:. Zgubiłam już ten "przereklamowany" czop (podobne do białka kurzego) i nie wiem co myśleć. Mąż planowo ma być w domu około 23-ciej.
Tak czy siak próbuję mierzyć te "bóle" - nie są regularne, zobaczę co dalej. I tak w pierwszej kolejności będę dzwonić do szpitala... potem do niego.:szok: nie chcę go niepotrzebnie stresować... no kurcze, jakby mi wody odeszły to byłoby przynajmniej wiadomo, że trzeba jechać....

Pozdrawiam
 
reklama
heheheh ataata wina rodzicow na 100%
daszka ten czop to moze ci odejsc nawet tydzien przed porodem, wlasnie dzis bylam u poloznej i mi mowila ze to nie jest oznaka warta wyczekiwania :))
i dzis u poloznej spotkalam kolezanke ze szkoly rodzenia ale jej coreczka ma juz 3 tygodnie i jest sliczniutka !!! podobno dziewczynki rodza sie szybciej ale ona urodzila 8 dni po terminie.
u mnie wczoraj delikatna panika ale przeszlo :)) chcemy jechac do bristolu do ikei ale polozna powiedziala zeby lepiej zabrac ze soba torbe i ksiazke ciazy bo od teraz w kazdej chwili moze sie zdarzyc!! no i troche sie boje...zreszta nic mi sie nie chce...
 
Do góry