Hejka babeczki!
A wiecie ze u nas caly dzien snieg pada?!!! A ponoc za pare dni ma ok 20 stopni byc Prawdziwy kwiecien-plecien mamy
Paula, no widzisz u mnie tez sie za dlugo porzadek nie utrzyma, ale co tam taki nasz zywot;-) Ja i tak jestem zdania ze dom jest do mieszkania a nie tylko do sprzatania, ale dzisiaj walnelam sobie ciag dalszy i posciele popralam i troche starych papierow niszczarka potraktowalam... w sumie to ja lubie sprzatac, ale najchetniej jak jestem wkurzona i jak mi nikt i nic nie przeszkadza - ale wiadomo jak to przy dziecku...trzeba sie ciagle od roboty odrywac
Weroniczka, no to najwazniejsze ze milo czas spedzalas i ze w porzadku u Was:-)
Sylwia, a jak dla mnie, to Marcelek wychodzi tak grzecznie na fotkach i spokojnie:-) - widac pozory myla A moja to nawet czasem chce pozowac do zdjec i jeszcze sie szczerzy jak jej powiem zeby sie usmiechnela.... ale zazwyczaj to tez sobie zabawe kosztem mojej cierpliwosci urzadza
Grzechotka, siostro marnotrawna, witaj spowrotem!:-) Nie wiem co Ci poradzic w sprawie niegrzecznego Grzechotniczka... Hm.... Ale przed pojsciem do przedszkola nie przejawial takich zachowan? Bo jesli nie, to pewnie tam sie nauczyl i widzi ze sila duzo zdziala w grupie, wiec i w domu probuje... Ja nie wiem czy to az takie powazne zeby zaraz do psychologa chodzic, ale na pewno trzeba z przedszkolankami jakos obgadac moze same cos poradza? Mam nadzieje ze to po prostu przejsciowy etap...
Ja jak widze ze Kaya jakas agresje przejawia, kaze jej zeby ja skierowala przeciwko sobie (pociagnie mnie za wlosy, to mowie zeby siebie pociagnela... tak zeby sama poczula ze to nie jest fajne i ze nie mozna tak robic innym... U nas to dziala... W ogole staram sie ja uczyc szacunku do ludzi i do zwierzat i okazywac czulosc i wspolczucie, tylko ze ja mam na to duzo czasu i jakos latwo jak narazie nam to przychodzi, ale zobaczymy jak to bedzie kiedy doswiadczy nowych (agresywnych ) zachowan w przedszkolu, bo na pewno sie kiedys zetknie...i sama nie wiem jak bedzie reagowala... A na poczatek, to faktycznie z opiekunkami trzeba pogadac i moze sie poradzic w koncu maja duze doswiadczenie z roznymi dziecmi w podobnym wieku...
A jak tam ze zdrowkiem Kuby?:-)
Dotka, a moze u Was w domu jakies usypiajace opary sie unosza na ktore Krzysio szczegolnie wrazliwy jest? hehe No i wez w koncu napisz co Krzysiaczek zmalowal ostatnio, bo innaczej w kompleksy wpadniemy ze nasze dzieci to nie takie aniolki;-)
Stefanka, mi tez cos sie wydaje ze u nas przelom w nocnikowaniu nastapi dopiero za jakies 2-3 miesiace, chociaz male sukcesy sa na koncie, ale narazie najwiekszy problem ze mlodej wcale nie przeszkadza jak sie obrobi albo posika....
Ale w koncu coraz lepiej radzi sobie w samodzielnym rozbieraniu sie i ubieraniu i nawet dzisiaj poszla sama do lazienki i sama z siebie po raz pierwszy zrobila kupke do nocnika.... Zmierzam do tego, ze jest szansa ze nam sie uda odpieluszyc dzieci jeszcze zanim do tego liceum pojda
Jutrzenka, ale Kuba dzielny! Nam Kaya nawet nie chciala dac sie zwazyc pielegniarce, a co dopiero dac sobie taka maske zalozyc! A dlugo ta inhalacja jednorazowo powinna trwac? Bo dla mnie juz te 20 min dla dziecka to kosmos zeby tyle spokojnie usiedzialo
Dobra, nie przynudzam wiecej zwlaszcza ze tez tylko jednym okiem pisze(;-)), bo drugim ponownie "new moon" ogladam - kurcze jak ja lubie ta bajke;-)
Do jutra!:-)
A wiecie ze u nas caly dzien snieg pada?!!! A ponoc za pare dni ma ok 20 stopni byc Prawdziwy kwiecien-plecien mamy
Paula, no widzisz u mnie tez sie za dlugo porzadek nie utrzyma, ale co tam taki nasz zywot;-) Ja i tak jestem zdania ze dom jest do mieszkania a nie tylko do sprzatania, ale dzisiaj walnelam sobie ciag dalszy i posciele popralam i troche starych papierow niszczarka potraktowalam... w sumie to ja lubie sprzatac, ale najchetniej jak jestem wkurzona i jak mi nikt i nic nie przeszkadza - ale wiadomo jak to przy dziecku...trzeba sie ciagle od roboty odrywac
Weroniczka, no to najwazniejsze ze milo czas spedzalas i ze w porzadku u Was:-)
Sylwia, a jak dla mnie, to Marcelek wychodzi tak grzecznie na fotkach i spokojnie:-) - widac pozory myla A moja to nawet czasem chce pozowac do zdjec i jeszcze sie szczerzy jak jej powiem zeby sie usmiechnela.... ale zazwyczaj to tez sobie zabawe kosztem mojej cierpliwosci urzadza
Grzechotka, siostro marnotrawna, witaj spowrotem!:-) Nie wiem co Ci poradzic w sprawie niegrzecznego Grzechotniczka... Hm.... Ale przed pojsciem do przedszkola nie przejawial takich zachowan? Bo jesli nie, to pewnie tam sie nauczyl i widzi ze sila duzo zdziala w grupie, wiec i w domu probuje... Ja nie wiem czy to az takie powazne zeby zaraz do psychologa chodzic, ale na pewno trzeba z przedszkolankami jakos obgadac moze same cos poradza? Mam nadzieje ze to po prostu przejsciowy etap...
Ja jak widze ze Kaya jakas agresje przejawia, kaze jej zeby ja skierowala przeciwko sobie (pociagnie mnie za wlosy, to mowie zeby siebie pociagnela... tak zeby sama poczula ze to nie jest fajne i ze nie mozna tak robic innym... U nas to dziala... W ogole staram sie ja uczyc szacunku do ludzi i do zwierzat i okazywac czulosc i wspolczucie, tylko ze ja mam na to duzo czasu i jakos latwo jak narazie nam to przychodzi, ale zobaczymy jak to bedzie kiedy doswiadczy nowych (agresywnych ) zachowan w przedszkolu, bo na pewno sie kiedys zetknie...i sama nie wiem jak bedzie reagowala... A na poczatek, to faktycznie z opiekunkami trzeba pogadac i moze sie poradzic w koncu maja duze doswiadczenie z roznymi dziecmi w podobnym wieku...
A jak tam ze zdrowkiem Kuby?:-)
Dotka, a moze u Was w domu jakies usypiajace opary sie unosza na ktore Krzysio szczegolnie wrazliwy jest? hehe No i wez w koncu napisz co Krzysiaczek zmalowal ostatnio, bo innaczej w kompleksy wpadniemy ze nasze dzieci to nie takie aniolki;-)
Stefanka, mi tez cos sie wydaje ze u nas przelom w nocnikowaniu nastapi dopiero za jakies 2-3 miesiace, chociaz male sukcesy sa na koncie, ale narazie najwiekszy problem ze mlodej wcale nie przeszkadza jak sie obrobi albo posika....
Ale w koncu coraz lepiej radzi sobie w samodzielnym rozbieraniu sie i ubieraniu i nawet dzisiaj poszla sama do lazienki i sama z siebie po raz pierwszy zrobila kupke do nocnika.... Zmierzam do tego, ze jest szansa ze nam sie uda odpieluszyc dzieci jeszcze zanim do tego liceum pojda
Jutrzenka, ale Kuba dzielny! Nam Kaya nawet nie chciala dac sie zwazyc pielegniarce, a co dopiero dac sobie taka maske zalozyc! A dlugo ta inhalacja jednorazowo powinna trwac? Bo dla mnie juz te 20 min dla dziecka to kosmos zeby tyle spokojnie usiedzialo
Dobra, nie przynudzam wiecej zwlaszcza ze tez tylko jednym okiem pisze(;-)), bo drugim ponownie "new moon" ogladam - kurcze jak ja lubie ta bajke;-)
Do jutra!:-)