kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Witajcie Dziewczynki i Chłopczyki :-)
Chyba tej naszej pogodzie coś się poprzestawiało, idzie jesień, a pogoda u nas typowo letnia
Ale nie narzekam ![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Pryzybelka jeśli chodzi o Tigrunię to właśnie tego się boję, że jak nie daj Boże gdzieś wyjdę to ona się zapłacze sama w domu
Jest to psiak, który trafił do mnie ze schroniska i do tej pory ma uraz jak sama zostaje
Teraz jak nawet nikogo nie było w domu to zawsze były z Nią jeszcze dwa psy, więc był spokój, ale swego czasu jak nie mieszkałam jeszcze u rodziców i zostawała sama to z opini sąsiadów wnioskowałam, że nie zachowywała się najlepiej ![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Teraz naprawdę nie jest jej źle, moi rodzice za Nią szaleją, kiedy chce biega po podwórku, a kiedy chce wraca sobie do domku. Na dodatek jest bardzo zżyta z najmłodszą Sarą, śmiejemy się z nich, że nieszczęścia chodzą parami (bo czego się nie dotkną to murowana rozróba), jedynie najstarsza Elza patrzy na Nią z dystansem, ale schodzą sobie z drogi i jest w porządku. Zresztą jak nikt z nas się do nich nie odzywa to potrafią się ze sobą bawić. Chyba je zazdrość wzajemna zżera ;-)
Oj mam ciężki orzech do zgryzienia, mam jeszcze prawie pół roku na zastanowienie się, bo tyle trwa kwarantanna, ale już teraz wiem, że lekko nie będzie...
Co do moich rodziców to oni są za tym, żeby Tigra została, oni są takimi psiarzami jak ja ;-)
Ale dosyć tych smutów Kobietki, życzę Wam wszystkim miłego dzionka i lecę sobie opracować plan dnia, żeby nie skisnąć z nudów ;-)
Chyba tej naszej pogodzie coś się poprzestawiało, idzie jesień, a pogoda u nas typowo letnia
Pryzybelka jeśli chodzi o Tigrunię to właśnie tego się boję, że jak nie daj Boże gdzieś wyjdę to ona się zapłacze sama w domu
Teraz naprawdę nie jest jej źle, moi rodzice za Nią szaleją, kiedy chce biega po podwórku, a kiedy chce wraca sobie do domku. Na dodatek jest bardzo zżyta z najmłodszą Sarą, śmiejemy się z nich, że nieszczęścia chodzą parami (bo czego się nie dotkną to murowana rozróba), jedynie najstarsza Elza patrzy na Nią z dystansem, ale schodzą sobie z drogi i jest w porządku. Zresztą jak nikt z nas się do nich nie odzywa to potrafią się ze sobą bawić. Chyba je zazdrość wzajemna zżera ;-)
Oj mam ciężki orzech do zgryzienia, mam jeszcze prawie pół roku na zastanowienie się, bo tyle trwa kwarantanna, ale już teraz wiem, że lekko nie będzie...
Co do moich rodziców to oni są za tym, żeby Tigra została, oni są takimi psiarzami jak ja ;-)
Ale dosyć tych smutów Kobietki, życzę Wam wszystkim miłego dzionka i lecę sobie opracować plan dnia, żeby nie skisnąć z nudów ;-)