Heloł!
No no, puściutko coś dziś.
Paula - fajnie, że wesele sie udało i dobrze się bawiliście.
Jutrzenko - ja ci zazdroszczę, że jesteś sama, naprawdę. Czasem chciałabym pobyć sama.
Co by tu jeszcze nasmęcić. U nas choroby ciąg dalszy. Dziś Filip dostał wysypki na całym ciele. Taki drobne czerwone krostki. Ma obsypany cały brzuch, plecy, twarz, nawet za uszami we włosach. Na razie wolne tylko ręce i nogi. Nie mam bladego pojęcia co to może być. Może wy macie jakiś pomysł?
Jutro idziemy znów do lekarza, ciekawe co tym razem wymyśli, bo już było: zapalenie gardła, grypa żołądkowa...
Ja jutro wracam do pracy. Moja mama znów przyjedzie zająć się Fifkiem, bo nie ma szans, żeby w najbliższym czasie posłać go do żłobka.
Aha, mały pewnie też zaczął ząbkować, bo go chyba dziąsła bardzo bolą. Stracił w ogóle apetyt. Ja już zaczynam popadać w paranoję z tymi wszystkimi chorobami. Czytam tylko w internecie i dopasowuję... Ech...