reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

Dotka skoro zapraszasz to ja juz pędzę z kwiatami :-)

thumb_dla-firm-kwiaty-ciete28.jpg

dla-firm-kwaty-ciete.html
 
reklama
Sylwia ja myślę tak, że nadziei sobie wielkiej nie rób ( tylko po to żeby potem w razie czego być mniej załamaną) ale dopóki wszystko ustało zachowuj się tak jakbyś była w zdrowej ciąży. Po pierwsze dlatego, że w siódmym tygodniu wcale serduszko nie musi być jeszcze widoczne na USG ( zwłaszcza że możesz być tak jak pisała Anetka w młodszej ciąży) a po drugie cuda naprawdę się zdarzają:tak::tak::tak: Trzymaj się kochana.


Dota 100 lat i pociechy z Krzysiów:tak::tak::tak:
 
Witajcie!
Sylwia nie myśl o najgorszym. Grunt to pozytywne nastawienie. Jeszcze tak naprawdę nic nie wiadomo na 100%. Wiem, a raczej wyobrażam sobie, jak możesz się czuć w tej sytuacji. Jesteśmy z Tobą.

Dotka wszystkiego najlepszego, najcudowniejszego i w ogóle naj.., naj..

U mnie dziś po japońsku, czyli jako tako.. Filip trochę zluzował. Nie jęczy tak i nie brzęczy. Usnął teraz spokojnie. Ale nocki takie, jakie były. To już chyba taki typ, że pobudki serwuje między 4 a 6.
Za to z moim S. nieciekawie. Chyba mamy kryzys pierwszego dziecka. Kompletnie się nie dogadujemy. Mnie wszystko denerwuje: że klapa w kiblu nie opuszczona, że ciuchy rozwalone, że nie umył talerzy, mimo że prosiłam. Ciągle coś mi nie pasi.
On mi zarzuca, że się nie staram wrócić do wagi sprzed ciąży (zostało mi raptem 2kg, ale dla niego ciągle jestem za gruba i nie mam motywacji), że wiecznie nie mam ochoty na sex ( ale prawda jest taka, że nie mam i nie wiem czemu):-:)-:)-(, że ciągle jestem zmęczona.
A ja się czuję nierozumiana. Rozmawiałam miliony razy z nim, ale on nic nie kuma, albo udaje.
Mnie chyba po porodzie klapki z oczu spadły. :-:)-:)-:)-(
Nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego tak to się wszystko popierdzieliło. I nie wiem, co robić.
Nie chcę ciągle ulegać, przyznawać mu rację, bo zawsze wychodzi na to, że biorę winę na siebie. Jestem nerwowa i wybuchowa. czasem szybciej mówię, niż myślę. Ale potrafię przyznać się do błędu.
Nie wiem, nie wiem. Pogubiłam się w tym wszystkim. Może powrót do pracy pomoże mi odzyskać jakąś równowagę.
To się nagadałam....Ufff
 
Asia mam to samo co Ty:tak: też się czasami zastanawiam gdzie jest ten za którego wyszłam za mąż:confused:

Mi jednak zaczęło się poronienie. Palmienie zwiększa się i strasznie mi się kręci w głowie:szok:
 
Dotka wszystkiego naj naj



Sylwia ogromnie Ci wspolczuje, trzymaj sie, jesli to rzeczywiscie po wszystkim to wierze ze nastepnym razem bedzie dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki.
 
reklama
Do góry