Nie mam jakiejś rozległej wiedzy na temat wielu zawodów, ale wokół mnie zazwyczaj również wszystkie kobiety w ciąży pracują, chyba że muszą leżeć w łóżku z jakiegoś poważnego powodu.
Mam koleżankę fryzjerkę, która sama np. nosi wszystkie dostawy, no i pracuje normalnie we wszystkich substancjach i oparach.
W szkole czy przedszkolu nie ma w ogóle odruchu, żeby iść na zwolnienie, bo wirusy czy biegające dzieci. Koleżanki pracują do 6 tygodni przed porodem i wracają po 3 miesiącach macierzyńskiego. Jedna miała na początku ciąży problem z mdłościami czy zawrotami głowy, dostała 2 tygodnie zwolnienia, poczuła się lepiej i wróciła. W tym roku była nawet taka sytuacja, że jedna po wakacjach wróciła we wrześniu dokładnie na 5 dni pracy...
Jedynie w rodzinie była dziewczyna, która dostała dłuższe zwolnienie, bo była jednocześnie po operacji barku i urazie kolana, a w pracy nosiła i myła dorosłych pacjentów.