Cześć dziewczyny!
Ja również chciałabym do was dołączyć. Poczytuję ten wątek już od kilku dni.
Jestem w 7tc po in vitro. To moja pierwsza ciąża. Przewidywany termin - 9 grudnia.
Jak na razie z przygodami, bo ma sporadyczne plamienia. Raz na tyle silne, że wylądowałam na izbie przyjęć, ale na szczęście wszystko z zarodkiem dobrze, serduszko bije bardzo ładnie. Przyczyna plamień nieznana.
Od 6 dni jest ok i trzymam się myśli, że teraz już wszystko będzie dobrze.
Mam tylko lekkie mdłości zazwyczaj rano. Z zapachów najbardziej drażnią mnie środki czystości, więc unikam wchodzenia do łazienki po tym jak mąż ją umyje. Lodówka też często "pachnie" mi średnio przyjemnie.
Wyczytałam gdzieś w necie, że jeśli do 9 tygodnia nie zaczną się mocne mdłości to można odetchnąc i później już nie powinny "zacząć się". Czy dziewczyny, które już były w ciąży to potwierdzają? Czy to jakiś mit z neta?