O tak i nie, zawsze chciałam mieć bliźniaki, ale boję się, że to ciąża wysokiego ryzyka..a chciałabyś bliźniaki? Ja mam wizytę w poniedziałek i choć szanse są niewielkie, bo to dopiero 5 tydz będzie, to mam nadzieje, ze coś będzie widać
Może zrobimy na pierwszej stronie taki edytowalny post z terminami naszych wizyt? Na marcówkach 2022 dziewczyny tak robiły
reklama
GratulacjeCześć dziewczyny. Chciałabym się nieśmiało przywitać U mnie dzisiaj 13 dzień po owulacji (miałam 4 monitoringi w tym cyklu )
Beta z poniedziałku (10dpo): 20,2
Beta z wczoraj (środa, 12dpo): 68,8
Pierwszy lepszy kalkulator w internecie pokazał mi termin na 9.12.
Jestem po 3 poronieniach w ciągu ostatnich 3 lat. Zrobiłam pełną diagnostykę niepłodnościową i teraz jestem obstawiona lekami od ginekolog i immunologa. Same przygotowania do ciąży to były miesiące zdrowej diety, aktywności fizycznej, tona suplementów i takie tam
Bardzo się cieszę, ale przez moją przeszłość traktuję tę ciążę na chłodno.
Ja tak samo przeszłam starania, 5 miesiecy monitoringów, mnóstwo badań i leków, ale dopiero jak od końca lutego przeszłam na diete to się udało chciałam też na chłodno podejsc do tego, ale się nie da
Dziewczyny, co myślicie?
Nie zauważyłam wczoraj, że skończył mi się progesteron. Napisałam z samego rana przed pracą doktorka mu wiadomość, że skończyły mi się tabletki i proszę o receptę. Cały dzień nie odpisywał. Ja panikowałam, aż płakać mi się chciało, bo dochodził wieczór, a ja bez tabletek i już najgorsze myśli co się stanie jak jej nie wezmę. Po 17 nie wytrzymałam i zalatwilam sobie receptę, poszłam wykupić szczęśliwa, a po 22 doktorek napisał, że oczywiście wypisze mi, ale w piątek Jak kur*a w piątek? To ja miałam być przez półtorej dnia bez tabletek? One nie są takie ważne?... Wcześniej jak mu napisałam wyniki bety i progesteronu i zapytałam czy mam zrobić jeszcze jakieś badania, to napisał mi, żebym nie robiła żadnych badań, progesteronu też nie... Zgłupiałam totalnie. Całe starania mu ufałam w 100% tak teraz niestety zaczynam się to bać
Nie zauważyłam wczoraj, że skończył mi się progesteron. Napisałam z samego rana przed pracą doktorka mu wiadomość, że skończyły mi się tabletki i proszę o receptę. Cały dzień nie odpisywał. Ja panikowałam, aż płakać mi się chciało, bo dochodził wieczór, a ja bez tabletek i już najgorsze myśli co się stanie jak jej nie wezmę. Po 17 nie wytrzymałam i zalatwilam sobie receptę, poszłam wykupić szczęśliwa, a po 22 doktorek napisał, że oczywiście wypisze mi, ale w piątek Jak kur*a w piątek? To ja miałam być przez półtorej dnia bez tabletek? One nie są takie ważne?... Wcześniej jak mu napisałam wyniki bety i progesteronu i zapytałam czy mam zrobić jeszcze jakieś badania, to napisał mi, żebym nie robiła żadnych badań, progesteronu też nie... Zgłupiałam totalnie. Całe starania mu ufałam w 100% tak teraz niestety zaczynam się to bać
Gratulacje dla Ciebie Nam się udało teraz w 3 cyklu starań. Wiadomo, że tak do końca nie da się traktować ciąży na chłodno Ja postaram się przystopować z czytaniem w google’ach (to moja zmora, sprawdzam wszystko), o ciąży wie oczywiście partner i przyjaciółka - nie planuję mówić rodzicom i teściom, bo oni nbardzo przeżywali nasze straty, na pierwsze usg pójdę dopiero 6+5 żeby na pewno już było serduszko. Oczywiście jeśli nie będzie plamienień itd. Przyrostów bety chyba też już nie będę robiła. Zobaczymy, ile wyjdzie z moich planówGratulacje
Ja tak samo przeszłam starania, 5 miesiecy monitoringów, mnóstwo badań i leków, ale dopiero jak od końca lutego przeszłam na diete to się udało chciałam też na chłodno podejsc do tego, ale się nie da
Dziwna sprawa, nie czułabym się dobrze z brakiem kontaktu i potem z taką odpowiedzią i myślę, że zapaliłaby mi się czerwona lampka. Z drugiej strony może rzeczywiście nie ma dostępu do systemu… Mój były gin kiedyś nie odpisał mi na ważnego dla mnie smsa po poronieniu, nie oddzwonił. Jest bardzo znanym lekarzem w mieście, bardzo drogim, jest uwielbiany przez pacjentki. Po tej akcji nigdy już do niego nie poszłamDziewczyny, co myślicie?
Nie zauważyłam wczoraj, że skończył mi się progesteron. Napisałam z samego rana przed pracą doktorka mu wiadomość, że skończyły mi się tabletki i proszę o receptę. Cały dzień nie odpisywał. Ja panikowałam, aż płakać mi się chciało, bo dochodził wieczór, a ja bez tabletek i już najgorsze myśli co się stanie jak jej nie wezmę. Po 17 nie wytrzymałam i zalatwilam sobie receptę, poszłam wykupić szczęśliwa, a po 22 doktorek napisał, że oczywiście wypisze mi, ale w piątek Jak kur*a w piątek? To ja miałam być przez półtorej dnia bez tabletek? One nie są takie ważne?... Wcześniej jak mu napisałam wyniki bety i progesteronu i zapytałam czy mam zrobić jeszcze jakieś badania, to napisał mi, żebym nie robiła żadnych badań, progesteronu też nie... Zgłupiałam totalnie. Całe starania mu ufałam w 100% tak teraz niestety zaczynam się to bać
Takalenka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2021
- Postów
- 1 229
Niestety jestem weteranem poronień, mam 9 na koncie w tym na świeżo po poronieniu bliźniąt to był pierwszy cykl starań a drugi po poronieniutak, ja miałam poronienie w 8 tc, w sierpniu. Nie robiłam
Ojj doskonale Cię rozumiem ja jestem chipohondrykiem, więc sprawdzam wszystko, znam każdy standardowy ból w moim ciele, a jak coś jest nowego to zaczynam szukać co to może być. Do lekarzy latałam z takimi głupotami, że jakbym Wam powiedziała, to byście się posikaly ze śmiechuGratulacje dla Ciebie Nam się udało teraz w 3 cyklu starań. Wiadomo, że tak do końca nie da się traktować ciąży na chłodno Ja postaram się przystopować z czytaniem w google’ach (to moja zmora, sprawdzam wszystko), o ciąży wie oczywiście partner i przyjaciółka - nie planuję mówić rodzicom i teściom, bo oni nbardzo przeżywali nasze straty, na pierwsze usg pójdę dopiero 6+5 żeby na pewno już było serduszko. Oczywiście jeśli nie będzie plamienień itd. Przyrostów bety chyba też już nie będę robiła. Zobaczymy, ile wyjdzie z moich planów
Paru osobom już powiedziałam, ale to np koleżance, która jest diagnostą w laboratorium i to ona wiedziała pierwsza i zadzwoniła do mnie z dobra nowina koleżance, która jest moja dietetyczką, dwóm koleżankom, ktore są młodymi mamami i które wiedziały o staraniach No i wczoraj musiałam powiedzieć jednej jeszcze, żeby mi receptę ogarnęła, a no i kolega wie haha rodzicom chce powiedzieć w jakiś fajny sposób po lekarzu jak już będę. Wy macie już jakieś plany jak powiecie najbliższym?
No właśnie mega się zdziwiłam, jak się staralismy to czułam się zaopiekowana, na smsy też inaczej zupełnie odpisywał. Parę razy pytał czy mam jego numer na pewno, bo muszę się czuć bezpiecznie, że mam z nim kontakt, więc czułam się na prawdę dobrze i że dobrze wybrałam, a teraz co się dzieje to nie mam pojęcia...Dziwna sprawa, nie czułabym się dobrze z brakiem kontaktu i potem z taką odpowiedzią i myślę, że zapaliłaby mi się czerwona lampka. Z drugiej strony może rzeczywiście nie ma dostępu do systemu… Mój były gin kiedyś nie odpisał mi na ważnego dla mnie smsa po poronieniu, nie oddzwonił. Jest bardzo znanym lekarzem w mieście, bardzo drogim, jest uwielbiany przez pacjentki. Po tej akcji nigdy już do niego nie poszłam
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
To ja mam dopiero po świętach nigdy tak długo nie czekałam z wizytą (ale też w 1 ciąży miałam plamienia a drugą miałam mimo okresu a teraz spokojnie )Noo a na którą godzinę masz? Ja na 8:40
Ja cały czas myślę o tym, że mogę zobaczyć, bo mi te dwa pęcherzyki pękły, więc szansa jest.. Za 2 tygodnie się dowiem. To będzie najdłuższe 2 tygodnie w moim życiu
Ja mam takie przeświadczenie, że lekarze nie leczą, żeby wyleczyć, tylko żeby zminimalizować objawy, bo oni zarabiają na tym, ze ludzie są chorzy, a jak wyleczą kogoś to mają mniejszy zarobek.
I tu się tak poczułam w tym przypadku.
Przez 5 miesiący przy staraniach zostawiałam u niego od 600 zł do ponad 1k. A teraz będę co miesiąc zostawiać tylko 250 zł, więc jemu się bardziej opłaca, gdy pacjentki przychodzą na monitoringi, bo co 5 minut zarabia 120 zł. A wizyty normalne, a tym bardziej ciążowe trwają czasami po 40 minut, więc i czas wydłużony i mniejszy hajs...
I tu się tak poczułam w tym przypadku.
Przez 5 miesiący przy staraniach zostawiałam u niego od 600 zł do ponad 1k. A teraz będę co miesiąc zostawiać tylko 250 zł, więc jemu się bardziej opłaca, gdy pacjentki przychodzą na monitoringi, bo co 5 minut zarabia 120 zł. A wizyty normalne, a tym bardziej ciążowe trwają czasami po 40 minut, więc i czas wydłużony i mniejszy hajs...
reklama
Moim celem jest teraz przetrwać kwiecień. Jeśli dotrwam do majówki i ciągle będę w ciąży, to to już będzie dla mnie sukces Najchętniej wtedy powiedziałabym rodzicom, ale po drodze są święta, więc zobaczymy. O trzeciej ciąży nie powiedziałam rodzicom w ogóle, bo moja mama przeżywała moje drugie poronienie chyba gorzej niż jaOjj doskonale Cię rozumiem ja jestem chipohondrykiem, więc sprawdzam wszystko, znam każdy standardowy ból w moim ciele, a jak coś jest nowego to zaczynam szukać co to może być. Do lekarzy latałam z takimi głupotami, że jakbym Wam powiedziała, to byście się posikaly ze śmiechu
Paru osobom już powiedziałam, ale to np koleżance, która jest diagnostą w laboratorium i to ona wiedziała pierwsza i zadzwoniła do mnie z dobra nowina koleżance, która jest moja dietetyczką, dwóm koleżankom, ktore są młodymi mamami i które wiedziały o staraniach No i wczoraj musiałam powiedzieć jednej jeszcze, żeby mi receptę ogarnęła, a no i kolega wie haha rodzicom chce powiedzieć w jakiś fajny sposób po lekarzu jak już będę. Wy macie już jakieś plany jak powiecie najbliższym?
No właśnie mega się zdziwiłam, jak się staralismy to czułam się zaopiekowana, na smsy też inaczej zupełnie odpisywał. Parę razy pytał czy mam jego numer na pewno, bo muszę się czuć bezpiecznie, że mam z nim kontakt, więc czułam się na prawdę dobrze i że dobrze wybrałam, a teraz co się dzieje to nie mam pojęcia...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14 tys
- Wyświetleń
- 665 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 119 tys
Podziel się: